Ja miałam podobną sytuacje przeszłam może ze trzy przystanki w żadnym kiosku po drodze czy sklepie nie mieli biletów, biletomat uszkodzony, kierowca nie miał może to i lepiej bo zapłaciłabym jak za mokre zboże. Wolę dołożyć 2 zł i dojechać własnym samochodem. Nie muszę czekać na przystanku i marznąć a potem jak łaskawie przyjedzie jechać na ścisk w często śmierdzącym autobusie.
PP
Codziennie dziękuje Bogu, że jeżdżę nowym autem z salonu. I modlę się między innymi żeby nie musieć nigdy korzystać z miejskiej komunikacji, bo jeszcze siedem lat temu tak właśnie do pracy dojeżdżałem
Rysiek
Nigdy nie mów nigdy.Będziesz stara,niedołężna bądź wcześniej rąbniesz w drzewo lub pijany sąsiad w ciebie i z protezą wylądujesz.
monika
Dlatego jak kupujesz lub probujesz kupic bilet u kierowcy mpk,nagraj go I wasza rozmowe na temat biletow.bedzie dowod jakby co w sadzie
g1234567
Mialem taki sam problem. Biletomatu brak. Kierowca nie ma wydac z 5 zl. Hahahaha. A kioski umarły.
Mika
Bo pasażer jak chce kupić bilet u kierowcy powinien mieć odliczona kwotę, by kierowca nie tracił czasu na wydawanie reszty. Tak samo jest z jednogroszowkami czy po 10 gr- nie ma obowiązku ich przyjęcia, bo z racji, że cebulaki oszukują to trzeba przeliczać, a kierowca ma określony czas na przejazd i zabranie ludzi z przystanku, a nie tracenie czasu na liczenie. A potem płacz, bo opóźnienia, które tworzą sami pasażerowie.
Tu się mylisz.
Obowiązkiem kupującego jest zapłata ceny.
A cenę uiścić można w dowolnym prawnym środku płatniczym. Także jednogroszówkami. Prowadzący sprzedaż biletów na podstawie oferty handlowej (nalepki na szybie) kierowca ma obowiązek przyjąć cenę zapłaconą prawnym środkiem płatniczym (a takim są wszystkie znaki pieniężne [banknoty i monety] emitowane przez NBP). Gdyby tego nie zrobił naraża się na grzywnę.
Była nawet kilka lat temu akcja motocyklistów, protestujących przeciwko zbyt wysokim opłatom za Autostradę A4… podjeżdżali ze słoikami groszówek i płacili za przejazd… i nikt im nic nie mógł zrobić.
sratatata
Ja spełniłem taki obowiązek tak: panienka poprosiła, a właściwie to kazała sobie podać „studęcki” i wręczyła mi garść jedno i dwugroszówek i zachichotała.
Wysypałem je na pulpit i zgarniając na dłoń policzyłem. Nie powiem, zgadzało się, ale ponieważ dzień był upalny i ludzi w wozie sporo, wysypałem moniaczki jeszcze raz na pulpit, po grosiuniu przeliczyłem i oddając „studętce” jej pieniądze powiedziałem: nie zgadza się.
A ile brakuje? – zapytała panienka
Ja liczyłem dwa razy, policz ty jeszcze raz i podaj mi odliczona kwotę.
Podała ale całe 5 złotych, wdałem resztę i bilet.
Na przystanku stałem tylko około 5 minut.
Żart panience jakos nie wyszedł
PP
Najlepiej nie korzystać z usług komunikacji miejskiej.
Kas
To nie jest wyjatek tak bywa czesto i na pocieszenie,nie tylko w Lublinie.
TVPis
bilet u kierowcy powinien kosztować 10zł i po sprawie z wydawaniem
PP
I zapłacić mu po 1 gr miał by więcej liczenia.
Lublin miasto cwaniaków
Wtedy opóźnienie na poziomie 10 minut do tyłu, bo się nie chciało wcześniej biletu kupić to teraz sobie trochę stoimy na przystanku 😉
kierowca
i wtedy bardziej niż kierowcy na złość robisz innym pasażerom
PP
Również dobrze można zapłacić smartfonem.
Reds
Jest wyjscie. Jezdzic samochodem
Lublin miasto cwaniaków
I tworzyć korki 😉
antyZTM
Parkingi na obrzeżach miasta, wjazd tylko LU. Dla innych myto. Zero korków, wolne miejsca parkingowe, czyste powietrze w mieście. Bus pasy, drogi dla rowerów. Zainteresowanie komunikacją i rowerem miejskim bije rekordy popularności. 112 nie nadąża z aktualizacją statystyk. Marzenia Żuka spełnione.
PS. Co ciekawego w statystykach lotniska i roweru miejskiego? Jakieś rekordy?
Ja miałam podobną sytuacje przeszłam może ze trzy przystanki w żadnym kiosku po drodze czy sklepie nie mieli biletów, biletomat uszkodzony, kierowca nie miał może to i lepiej bo zapłaciłabym jak za mokre zboże. Wolę dołożyć 2 zł i dojechać własnym samochodem. Nie muszę czekać na przystanku i marznąć a potem jak łaskawie przyjedzie jechać na ścisk w często śmierdzącym autobusie.
Codziennie dziękuje Bogu, że jeżdżę nowym autem z salonu. I modlę się między innymi żeby nie musieć nigdy korzystać z miejskiej komunikacji, bo jeszcze siedem lat temu tak właśnie do pracy dojeżdżałem
Nigdy nie mów nigdy.Będziesz stara,niedołężna bądź wcześniej rąbniesz w drzewo lub pijany sąsiad w ciebie i z protezą wylądujesz.
Dlatego jak kupujesz lub probujesz kupic bilet u kierowcy mpk,nagraj go I wasza rozmowe na temat biletow.bedzie dowod jakby co w sadzie
Mialem taki sam problem. Biletomatu brak. Kierowca nie ma wydac z 5 zl. Hahahaha. A kioski umarły.
Bo pasażer jak chce kupić bilet u kierowcy powinien mieć odliczona kwotę, by kierowca nie tracił czasu na wydawanie reszty. Tak samo jest z jednogroszowkami czy po 10 gr- nie ma obowiązku ich przyjęcia, bo z racji, że cebulaki oszukują to trzeba przeliczać, a kierowca ma określony czas na przejazd i zabranie ludzi z przystanku, a nie tracenie czasu na liczenie. A potem płacz, bo opóźnienia, które tworzą sami pasażerowie.
Tu się mylisz.
Obowiązkiem kupującego jest zapłata ceny.
A cenę uiścić można w dowolnym prawnym środku płatniczym. Także jednogroszówkami. Prowadzący sprzedaż biletów na podstawie oferty handlowej (nalepki na szybie) kierowca ma obowiązek przyjąć cenę zapłaconą prawnym środkiem płatniczym (a takim są wszystkie znaki pieniężne [banknoty i monety] emitowane przez NBP). Gdyby tego nie zrobił naraża się na grzywnę.
Była nawet kilka lat temu akcja motocyklistów, protestujących przeciwko zbyt wysokim opłatom za Autostradę A4… podjeżdżali ze słoikami groszówek i płacili za przejazd… i nikt im nic nie mógł zrobić.
Ja spełniłem taki obowiązek tak: panienka poprosiła, a właściwie to kazała sobie podać „studęcki” i wręczyła mi garść jedno i dwugroszówek i zachichotała.
Wysypałem je na pulpit i zgarniając na dłoń policzyłem. Nie powiem, zgadzało się, ale ponieważ dzień był upalny i ludzi w wozie sporo, wysypałem moniaczki jeszcze raz na pulpit, po grosiuniu przeliczyłem i oddając „studętce” jej pieniądze powiedziałem: nie zgadza się.
A ile brakuje? – zapytała panienka
Ja liczyłem dwa razy, policz ty jeszcze raz i podaj mi odliczona kwotę.
Podała ale całe 5 złotych, wdałem resztę i bilet.
Na przystanku stałem tylko około 5 minut.
Żart panience jakos nie wyszedł
Najlepiej nie korzystać z usług komunikacji miejskiej.
To nie jest wyjatek tak bywa czesto i na pocieszenie,nie tylko w Lublinie.
bilet u kierowcy powinien kosztować 10zł i po sprawie z wydawaniem
I zapłacić mu po 1 gr miał by więcej liczenia.
Wtedy opóźnienie na poziomie 10 minut do tyłu, bo się nie chciało wcześniej biletu kupić to teraz sobie trochę stoimy na przystanku 😉
i wtedy bardziej niż kierowcy na złość robisz innym pasażerom
Również dobrze można zapłacić smartfonem.
Jest wyjscie. Jezdzic samochodem
I tworzyć korki 😉
Parkingi na obrzeżach miasta, wjazd tylko LU. Dla innych myto. Zero korków, wolne miejsca parkingowe, czyste powietrze w mieście. Bus pasy, drogi dla rowerów. Zainteresowanie komunikacją i rowerem miejskim bije rekordy popularności. 112 nie nadąża z aktualizacją statystyk. Marzenia Żuka spełnione.
PS. Co ciekawego w statystykach lotniska i roweru miejskiego? Jakieś rekordy?