Przejazd kolejowy w Miłocinie wciąż zamknięty. Denerwują się kierowcy, narzekają właściciele okolicznych firm
18:01 07-07-2020 | Autor: redakcja
Pomimo zapowiedzi, nie został otwarty przejazd kolejowy w Miłocinie. Znajduje się on w ciągu drogi wojewódzkiej nr 830 Lublin – Nałęczów. Prace realizowane w ramach modernizacji linii kolejowej nr 7 Lublin – Warszawa rozpoczęły się 26 maja i miały potrwać do 23 czerwca, później termin ten przedłużono do 7 lipca. Otrzymujemy jednak liczne sygnały od kierowców, że przejazd w dalszym ciągu jest zamknięty i nic nie wskazuje na to, aby prace w tym miejscu miały się dzisiaj zakończyć.
Jak udało nam się ustalić, rzeczywiście nie ma szans, aby ruch pojazdów został w dniu dzisiejszym wznowiony. Prowadzone są bowiem prace mające na celu sprawdzenie poprawności działania urządzeń zainstalowanych na przejeździe. Według najnowszych zapowiedzi, otwarcie przejazdu ma nastąpić w najbliższych dniach. Kiedy dokładnie? Tego nikt nie był w stanie nam przekazać.
Jednak oprócz zdenerwowania kierowców, przeciągających się prac mają już dosyć również okoliczni przedsiębiorcy. Jak wyjaśniają, mają w związku z tym bardzo utrudnione życie z uwagi na konieczność nadrabiania drogi.
– Nikt nie ma pretensji o to że remontują drogę, tylko o sposób wykonywania prac. Odcinek o długości około 100 metrów jest naprawiamy już ponad 1,5 miesiąca. Remont w tym przypadku to dużo powiedziane. Pracownicy śpią obok samochodu zaś na placu budowy nie dzieje się kompletnie nic. Mamy zdjęcia z wielu dni pracy, Bareja miałby świetne ujęcia do filmu – wyjaśniają właściciele firm.
Ponieważ przejazd nie został otwarty, w dalszym ciągu kierowcy muszą korzystać z objazdów. Dla samochodów osobowych, dostawczych a także ciężarowych o dopuszczalnej masie całkowitej do 8 ton wyznaczono dwie trasy. Pierwsza wiedzie z ul. Nałęczowskiej drogą powiatową przez Uniszowice, Motycz, Sporniak i Palikije do Wojciechowa, następnie drogą wojewódzką nr 827 do trasy Lublin – Nałęczów w Sadurkach. Drugi objazd wiedzie z Miłocina drogą powiatową do Motycza, następnie przez Sporniak i Palikije do Wojciechowa, po czym drogą wojewódzką nr 827 do trasy Lublin – Nałęczów w Sadurkach.
Jeżeli chodzi o samochody ciężarowe, tutaj objazd prowadzi z Lublina al. Kraśnicką, przez Konopnicę do drogi wojewódzkiej nr 747. Następnie przez Radawiec i Matczyn do Bełżyc. Dalej kierowcy pojadą drogą wojewódzką nr 827 przez Wojciechów do trasy Lublin – Nałęczów w Sadurkach.
(fot. nadesłane – Michał)
Idźcie do ministra infrastruktury
PKP PLK to by trzeba było przypomnieć, że wiadukt nad Diamentową miał być gotowy przed przebudową drogi.
Wiadukt na Janowskiej i przejazd dla rowerzystów pomiędzy Garbarską i Wolską też jakoś w tym czasie.
Pociągi będą jeździć wszędzie tak mówił wczoraj
Mówił tak
Tam nawet asfaltu jeszcze nie ma?
Asfalt już położyli ale zapory nie działają. Ja bym tam postawił z chorągiewkami do kierowania ruchem dyrektorów z kolei i przejazd otworzył. Nareszcie z tych pisowskich kacyków byłby jakiś pożytek dla ogółu a nie tylko dla ich rodzi (wiadomo, dojna zmiana NIE MOŻE pracować za grosze, te wielkie pieniądze się im po prostu należą!)
tak jak na Diamentowej po 2,5 roku zabierają się za drugi tor…
ciekawe jak wygląda asfalt po wyburzeniu przęsła, wieka kupa grubego gruzu…
później rok będą kłaść asfalt..
może za 6 lat skończą..
technologia prac….era kamienia łupanego…
w innych krajach gotowe elementy wstawiają, a tu leją jak 20 lat temu…
a do tego na tej budowie nic się nie dzieje, łazi 3 pracowników na krzyż… mają czas, a ja stoję w korku dzień w dzień
SKANDAL!!!
SKANDAL!!!
SKANDAL!!!
SKANDAL!!!
SKANDAL!!!
Prawie wszędzie, gdzie pojawia się robolstwo, od razu razem z nimi w pakiecie jest tylko smród, brud i (jeśli coś robią) hałas. Przylezą, rozgrzebią. paraliżując przy tym pół miasta, a potem snują się miesiącami po tych gruzowiskach i jeszcze bezczelnie nazywają to „pracą”. Ale co tam – najważniejsze, że kasa leci! Czy się stoi, czy się leży, parę koła się należy. Im nie chodzi o to, żeby coś ZROBIĆ, ale żeby to ROBIĆ – najlepiej bez końca, im dłużej, tym lepiej.
Ci ludzie powinni być profesjonalistami, którym robota pali się w rękach, a są śmierdzącymi leniami i partaczami.
Prace opóźniły ponad tygodniowe burze i ulewy , które po przyszły po 10 czerwca. Burze kilka razy były tak silne, a wyładowanie niebezpieczne, że NIKT przy zdrowych zmysłach nie wysłałby tam ludzi! Woda płynęła jak rzeka ! Jak szybko zapominacie !!
Zapraszam do pracy w tzn ,,robolstwie,, i możemy porozmawiać dalej,skoro za chodzenie po budowie dostaje się kilka tysięcy. Każdy jest tylko człowiekiem i w pracy na słońcu kilkanaście godzin w upalach musi zrobić sobie przerwę. . Chciał bym zobaczyć Pana efektywosc w pracy za którą też pewnie dostaje Pan kilka tysięcy zł.
Nim zakończą,to od nowa będzie trzeba to remontować
„Prowadzone są bowiem prace mające na celu sprawdzenie poprawności działania urządzeń zainstalowanych na przejeździe”
Urządzenia nie będą działać poprawnie bo jak się okazuje najprawdopodobniej nie są położone przewody do tych szlabanów lub nie mogą ich znaleźć i to nie jest żart. Komuś się po prostu trochę zapomniało
Haha, niezły remont tam się nic nie dzieje. 😀
Przeanalizujcie wszystkie inwestycje krajowe przejęte po 2015 roku przez PIS. Osoby odpowiedzialne za to zmieniały się jeden za drugim a roboty leżały. W Miłocinie nastąpiło po prostu skrzyżowanie pisowskiej kolei z pisowskimi drogami. I co mogło z tego wyjść? Żenada i niekompetencja do kwadratu. Tylko, że za to płacimy tylko my, mieszkańcy. Ale i tak PIS tu wygrywa. Takaa gminaa.
Tamci kradli, ale ci się dzielą…
Proponuję przedsiębiorcom to, co pisałem kilkanaście dni temu. Jak poczują pozew to może się ruszą. Przez te kilkanaście dni wszyscy dostaliście po kieszeni. Za paliwo , za czas pracy i za opóźnienia w dostawach, A czas taki , że konkurencja nie śpi. Więc i wy się obudźcie.