Jadąc przez podlubelskie Zemborzyce Wojciechowskie można dostrzec pola, na których zamiast tradycyjnych upraw, jakie znajdują się wszędzie dookoła, rośnie równo przystrzyżona trawa. Nie jest to lądowisko dla samolotów, lecz plantacja, na której powstają trawniki. W ten sposób rolnicy podążają za zmieniającą się sytuacją na rynku. W tym przypadku nawiązali oni współpracę z jedną z okolicznych firm i postawili na produkcję naturalnej trawy w rolkach.

Jak nam wyjaśniają właściciele gospodarstw, przez ostatnie lata byli ukierunkowani głównie na uprawę warzyw, do tego dochodzą zboża, buraki oraz kukurydza. To oznacza, że każdego sezonu potrzebowali dużo sprzętu i ludzi do pracy. Z tym pierwszym nie było problemu, gdyż zainwestowali w nowoczesne maszyny, które znacznie ułatwiają uprawę.

Jednak w ostatnich latach coraz ciężej było znaleźć dobrych pracowników, szczególnie do pracy na roli. Dlatego też podjęli decyzję, że tylko automatyzacja procesów i szukanie nowych rynków zbytu pozwoli im utrzymać gospodarstwa na odpowiednim poziomie.

– Propozycja właściciela firmy Czar Ogrodu wydała się nam o tyle atrakcyjna, że postanowiliśmy przeznaczyć kilkanaście hektarów pod uprawę trawy. W dzisiejszych czasach musimy być otwarci na nowe produkty i rynki zbytu, a taka trawa staje się coraz bardziej popularna, a więc widzimy w tym szansę również dla nas – tłumaczą nam właściciele gospodarstw, pan Marcin i pan Paweł.

Z kolei właściciel firmy, z którą współpracują rolnicy wyjaśnia, że postawiono na uprawę trawy, gdyż na rynku brakuje tego typu produktu o wysokiej jakości. Wiele osób marzy bowiem o pięknym zielonym trawniku przed domem czy firmą. Kupując trawę od rolnika, klienci mogą przyjechać na pola do Zemborzyc Wojciechowskich, sprawdzić jej jakość oraz pospacerować po swoim przyszłym trawniku. Następnie wybrana przez nich trawa jest przez rolników specjalnym sprzętem wycinana i rolowana, a po chwili świeżutki zielony trawnik dostarczany jest we wskazane miejsce, lub można go odebrać własnym transportem prosto z plantacji.

(fot. lublin112)