Zmasowany atak oszustów na mieszkańców Lublina. „Ci bandyci nie mają żadnych norm moralnych”
20:38 12-03-2020
W czwartek po raz kolejny oszuści obrali sobie za cel mieszkańców Lublina. Wykorzystują popularną metodę na wnuczka, syna czy też policjanta, starali się wyłudzić pieniądze. Na szczęście jak do tej pory, żadna z osób, która odebrała od nich telefon, nie uwierzyła w bajkę o wypadku spowodowanym przez członka rodziny oraz o potrzebnej znacznej sumy pieniędzy.
Rozmawialiśmy z jednym z mieszkańców, którego na cel obrali sobie oszuści. Jak nam wyjaśniał, przed południem zadzwonił telefon. Osoba po drugiej stronie słuchawki podała się za jego syna. Mężczyzna powiedział, że pomiędzy ul. Jana Pawła II a Nadbystrzycką potrącił na przejściu dla pieszych kobietę, która zginęła. Sam zaś ma złamaną rękę i nogę, a samochód jest całkowicie rozbity. Następnie inny mężczyzna, który podał się za policjanta przekazał, że za pół godziny przyjedzie prokurator. Synowi zaś grozi areszt, a potem długie wiezienie. Zapytał, ile mamy w domu pieniędzy, to może uda się coś załatwić.
– Telefon odebrała żona, ja akurat byłem przed domem. To co ona przeżyła, kiedy usłyszała, że syn zabił kobietę i jest ranny sprawiło, że w ciągu kilku chwil postarzała się o pięć lat. O mało nie dostała zawału i jeszcze trochę, a by leżała nieprzytomna na schodach. Widząc co się dzieje, ja zacząłem z nimi rozmawiać. Od razu zorientowałem się, że to ściema. Starałem się przedłużyć rozmowę. Ci bandyci, kiedy usłyszeli od żony, że mamy tylko dwa tysiące złotych, usiłowali ją namówić, żeby pożyczyła od kogoś większą sumę, zaproponowali nawet, że zwiozą ją do banku, aby wzięła pożyczkę – wyjaśniał mieszkaniec Lublina.
Podobnych prób oszustwa było dzisiaj na terenie Lublina sporo. Za każdym razem scenariusz był podobny. Oszuści najpierw informują o jakimś zdarzeniu, najczęściej drogowym, podają się za najbliższą rodzinę oraz, żeby potwierdzić swoją wersję, przekazują telefon rzekomemu policjantowi. Starają się zaskoczyć swoja ofiarę, wytworzyć sytuację stresującą, zmuszając do działania pod presją czasu. Fałszywy funkcjonariusz podaje często wymyślone nazwisko, a nawet numer odznaki, prosi też, żeby nie przerywać rozmowy telefonicznej i wybrać numer na policję. Wtedy inny głos w słuchawce przekonuje ofiarę, że wszystko co usłyszała wcześniej, jest prawdą.
– Żona jest teraz na silnych lekach uspokajających, niewiele brakowało, aby dostała zawału. Jak można się powoływać na coś takiego strasznego, ci bandyci nie mają żadnych norm moralnych. Gwarantuję, że gdyby któryś z nich się pojawił na mojej posesji, nie ręczył bym za siebie. Broniąc rodzinę, połamałbym im kości – dodaje nasz rozmówca.
(fot. pixabay – zdjęcie ilustracyjne)
Zaraz wymyśli ktoś „metodę na korono wirusa”
Będą dzwonić do dziadków i mówić że Wnuczek jest chory i pieniądze na leczenie potrzebne ?
najgorszym wirusem jest tuSSkowirus i jego koledzy
A najgorsza wiara to PiSlam.
Pewnie kazdy nawet średnio rozgarniety czlowiek ,w momencie kiedy w takiej rozmowie pada slowo „ile pan ,pani ma w domu pieniedzy ,może uda się coś załatwić ” już wie , że to sciema i oszustwo .A na „normy moralne ” u oszustów ,raczej bym nie liczył
Hehe ilu jeszcze jest takich jeleni co dadzą się oskubać!?!?
Starsze osoby mogą mieć problemy z myśleniem. Łatwo się ocenia gdy się jest młodym i umysł nie szwankuje. Nie na darmo mówi się że ludzie na starość dziecinnieją. Jak patrzę na mojego ojca to ciesze się że nie ma dostępu do większej gotówki.
Mają problemy z myśleniem, ale zagłosować potrafią….
Zapraszam do mnie. Dam podpuchę, a potem trwałe kalectwo cwaniaczka. Choćbym siedział.
do mnie znów pisał zus że chce pieniędzy. Nie wiem, ale od lat mnie szantażują na początku miesiąca !!
Dziadek mógł umówić ich z policja. To by była odpowiednia kara, kilka latek w pace.
Właśnie, atak zmasowany a ani jednego rozgarniętego, który umówiłby się i zawiadomił policję żeby wyeliminować patologię.
policja nie zajmuje się cyganami, są bezkarni
Po złapaniu widełki powinny się zaczynać od 20 lat pozbawienia wolności
Tyle się trąbi o tym a ktoś się jeszcze na to łapie. No wiem osoby starsze ale to przecież nie są osoby psychicznie chore? Nie rozumiem tego.
„Gwarantuję, że gdyby któryś z nich się pojawił na mojej posesji, nie ręczył bym za siebie. Broniąc rodzinę, połamałbym im kości – dodaje nasz rozmówca.”
a prawo jest takie, że skończyłby jako sprawca pobicia i jeszcze płaciłby odszkodowanie tym zbirom. Śmieszne, ale prawdziwe.
Skąd ci oszuści maja wiedzę o „kasie” w domach lub na kontach starszych osób. ( to pomoc ” życzliwych sąsiadów” czy pracowników banków ??? – bo nie wiem .