Na prostym.odcinku drogi stracic panowanie? Czyzby chlopie przecenilo swe umiejetnosci?
Franio
Bo stracić panowanie na łuku, to normalna rzecz.
kamilo
a wziales pod uwage np nawierzchnie? moze to bylo przyczyna, może przysnal… mozna gdybyc bez konca… cos bylo przyczyna…co w tym dziwnego?
Piotrek
Samochody też się czasem potrafią zepsuć w najmniej oczekiwanym momencie.
Franio
Zgadza się. Strzelam, ale w 2017 roku 0,03% wypadków była spowodowana awarią/usterką pojazdu.
Ale to nic – nie martw się. Wszyscy zrozumieli co chcesz powiedzieć. Jak nie da się zwalić winy no coś kogoś innego: na rowerzystę, zakręt, głupie przepisy, czy śliską drogę w zimie… to ostatnią deską ratunku do ratowania dobrego imienia wiejskiego rajdowca pozostaje: awaria pojazdu, zasłabnięcie kierowcy.
Tytus - (ten z kompletu od Tomka i A'tomka)
Nooo, po świętach miał prawo być zasłabnięty
Franio
Pechowym kierowcom: samochody się psują (np. prawie nowe, bo 15-letnie opony pękają), czerwone się za szybko zapala, drogówka się czepia (bezpodstawnie),
Po za tym pechowi kierowcy: jeżdżą po śliskiej jezdni, jeżdżą po ciaśniejszych zakrętach, po gorszych drogach. Pechowy kierowca nie ma gdzie zaparkować i musi wjechać na trawnik/chodnik/drogę dla rowerów.
Pechowym kierowcom: piesi ani pociągi nie ustępują pierwszeństwa na przejściach/przejazdach (karetki tak samo) inni kierowcy zajeżdżają/blokują drogę, nie stwarzają warunków do wykonania manewrów wtedy kiedy oni chcą.
Jak się ma pecha – to się jeździł PKSami, albo rowerem. Po co kusić los? Nie każdy się do kierowania samochodem nadaje.
igor
Pewnie stracił kontrole nad promilami.
Chichot Losu
Tak mogło być – chociaż o tym się nie dowiemy, bo w Polsce, Kraju ponoć katolickim, o zmarłych grzech mówić źle.
Tytus - (ten z kompletu od Tomka i A'tomka)
Z jednej strony grzech, a i tajemnica lekarska zabrania o „chorych” mówić.
samochodzista
Wiesnisckie łałdi zawiodło i brak rozumu jednocześnie. ….!!
mała
nic nie wiesz ani o wypadku ani o człowieku, nie wypisuj durnot, możesz być następny…
Anioł Cieć Dyżurny
Wiemy wystarczająco, żeby stwierdzić, że to następny męczennik motoryzacji dołączył do grona aniołków.
Ba'al Zebûb
a ty czym cwaniaczku jeździsz, sądząc po twojej wypowiedzi pewnie bmw, lepiej wróć do szkoły i się naucz poprawnie po polsku pisać
Anioł Cieć Dyżurny
A co sie ciebie w mojem polskiem niewidzi – odwieczny wrogu Aniołów???
Ba'al Zebûb
spierdzielaj dziadu z żydami nie gadam
ygrek
Było w okolicach zera stopni o tej porze i samochód przejął panowanie nad próbującym zapanować nad nim młodym gniewnym i pozamiatane….szkoda
zdruzgotany tragedią
„Szczęście” w nieszczęściu ,że tylko sobie zrobi se puku. Młodzi życie takie piękne , a wy gdzie się tak spieszycie? Czerpcie z jego uroku i napawajcie się POWOLI.
Iras
Swoją drogą, to nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem w Lublinie pojazd aŁdi A4 (LKS, LUB, LKR, LZ, LRY) poruszający się prawidłowo, czy też (co się mocno rzuca w oczy, bo zawsze prawie cały musi się wcisnąć na chodnik) to zaparkowany prawidłowo.
Taką wściekliznę drogową widać z daleka. Zawsze pierwszy na następnym czerwonym, ciągle zmieni pasy, jazda na zderzaku, ręce i zęby zaciśnięte na kierownicy. Dzikus za kierownicą.
Eryk
Do wszystkich, którzy już wszystko wiedzą i zdążyli ocenić kierowcę. Obok miejsca zdarzenia znaleziono martwego zająca, więc również mogło być tak, że odruchowo odbił kierownicą, bo zwierzę wskoczyło na jazdnię i stała się tragedia.
Sam mocno krytykuję wściekliznę drogową, ale z odruchem nieraz po prostu się nie wygra, a zrozumie to dopiero ten, kto siedział w rowie z takiego powodu.
Franio
Ile ja to razy pisałem, że na drodze zawsze może wydarzyć się coś niespodziewanego: pojawić się pijany pieszy/nieoświetlony rowerzysta/inny pijany kierowca, czy np. zając bez odblasków.
I jeżeli nawet komuś 100 razy uda się pokonać taką drogę z prędkością 120km/h twierdząc, że to jest prędkość bezpieczna – to zawsze będę się upierał, że jest zupełnie odwrotnie.
Xcxd
Teorie powiedzmy że opanowałes. Czas przejść do praktyki synek.
Franio
Czy kierowca, poruszając się po zmroku, czyli w warunkach gorszej widoczności, w terenach polnych/leśnych powinien spodziewać się pojawienia dzikiego zwierzęcia na jezdni?
Mniejsza o to, czy znak ostrzegający o tym był, czy tez nie, bo tego nie wiem.
zadziwiony
dziczyzny nie lubił ?
Franio
Naczytał się chłopaczek, że policja w te świta nie będzie wlepiać mandatów, a tylko pouczać. No to nie miał się czego bać. Jeździć przecież umie. Szybko, ale bezpiecznie. Ale każdy tak przecież jeździ (oprócz Frania i cioci Halinki). Fotoradarów nie ma. Policja tylko poucza. Szronu na jednie (chyba) nie ma. Mandatu na pewno nie będzie, więc po co się ograniczać na drodze?
Ciach bajera
Ehhh, Ci kierowcy Audi….
Na prostym.odcinku drogi stracic panowanie? Czyzby chlopie przecenilo swe umiejetnosci?
Bo stracić panowanie na łuku, to normalna rzecz.
a wziales pod uwage np nawierzchnie? moze to bylo przyczyna, może przysnal… mozna gdybyc bez konca… cos bylo przyczyna…co w tym dziwnego?
Samochody też się czasem potrafią zepsuć w najmniej oczekiwanym momencie.
Zgadza się. Strzelam, ale w 2017 roku 0,03% wypadków była spowodowana awarią/usterką pojazdu.
Ale to nic – nie martw się. Wszyscy zrozumieli co chcesz powiedzieć. Jak nie da się zwalić winy no coś kogoś innego: na rowerzystę, zakręt, głupie przepisy, czy śliską drogę w zimie… to ostatnią deską ratunku do ratowania dobrego imienia wiejskiego rajdowca pozostaje: awaria pojazdu, zasłabnięcie kierowcy.
Nooo, po świętach miał prawo być zasłabnięty
Pechowym kierowcom: samochody się psują (np. prawie nowe, bo 15-letnie opony pękają), czerwone się za szybko zapala, drogówka się czepia (bezpodstawnie),
Po za tym pechowi kierowcy: jeżdżą po śliskiej jezdni, jeżdżą po ciaśniejszych zakrętach, po gorszych drogach. Pechowy kierowca nie ma gdzie zaparkować i musi wjechać na trawnik/chodnik/drogę dla rowerów.
Pechowym kierowcom: piesi ani pociągi nie ustępują pierwszeństwa na przejściach/przejazdach (karetki tak samo) inni kierowcy zajeżdżają/blokują drogę, nie stwarzają warunków do wykonania manewrów wtedy kiedy oni chcą.
Jak się ma pecha – to się jeździł PKSami, albo rowerem. Po co kusić los? Nie każdy się do kierowania samochodem nadaje.
Pewnie stracił kontrole nad promilami.
Tak mogło być – chociaż o tym się nie dowiemy, bo w Polsce, Kraju ponoć katolickim, o zmarłych grzech mówić źle.
Z jednej strony grzech, a i tajemnica lekarska zabrania o „chorych” mówić.
Wiesnisckie łałdi zawiodło i brak rozumu jednocześnie. ….!!
nic nie wiesz ani o wypadku ani o człowieku, nie wypisuj durnot, możesz być następny…
Wiemy wystarczająco, żeby stwierdzić, że to następny męczennik motoryzacji dołączył do grona aniołków.
a ty czym cwaniaczku jeździsz, sądząc po twojej wypowiedzi pewnie bmw, lepiej wróć do szkoły i się naucz poprawnie po polsku pisać
A co sie ciebie w mojem polskiem niewidzi – odwieczny wrogu Aniołów???
spierdzielaj dziadu z żydami nie gadam
Było w okolicach zera stopni o tej porze i samochód przejął panowanie nad próbującym zapanować nad nim młodym gniewnym i pozamiatane….szkoda
„Szczęście” w nieszczęściu ,że tylko sobie zrobi se puku. Młodzi życie takie piękne , a wy gdzie się tak spieszycie? Czerpcie z jego uroku i napawajcie się POWOLI.
Swoją drogą, to nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem w Lublinie pojazd aŁdi A4 (LKS, LUB, LKR, LZ, LRY) poruszający się prawidłowo, czy też (co się mocno rzuca w oczy, bo zawsze prawie cały musi się wcisnąć na chodnik) to zaparkowany prawidłowo.
Taką wściekliznę drogową widać z daleka. Zawsze pierwszy na następnym czerwonym, ciągle zmieni pasy, jazda na zderzaku, ręce i zęby zaciśnięte na kierownicy. Dzikus za kierownicą.
Do wszystkich, którzy już wszystko wiedzą i zdążyli ocenić kierowcę. Obok miejsca zdarzenia znaleziono martwego zająca, więc również mogło być tak, że odruchowo odbił kierownicą, bo zwierzę wskoczyło na jazdnię i stała się tragedia.
Sam mocno krytykuję wściekliznę drogową, ale z odruchem nieraz po prostu się nie wygra, a zrozumie to dopiero ten, kto siedział w rowie z takiego powodu.
Ile ja to razy pisałem, że na drodze zawsze może wydarzyć się coś niespodziewanego: pojawić się pijany pieszy/nieoświetlony rowerzysta/inny pijany kierowca, czy np. zając bez odblasków.
I jeżeli nawet komuś 100 razy uda się pokonać taką drogę z prędkością 120km/h twierdząc, że to jest prędkość bezpieczna – to zawsze będę się upierał, że jest zupełnie odwrotnie.
Teorie powiedzmy że opanowałes. Czas przejść do praktyki synek.
Czy kierowca, poruszając się po zmroku, czyli w warunkach gorszej widoczności, w terenach polnych/leśnych powinien spodziewać się pojawienia dzikiego zwierzęcia na jezdni?
Mniejsza o to, czy znak ostrzegający o tym był, czy tez nie, bo tego nie wiem.
dziczyzny nie lubił ?
Naczytał się chłopaczek, że policja w te świta nie będzie wlepiać mandatów, a tylko pouczać. No to nie miał się czego bać. Jeździć przecież umie. Szybko, ale bezpiecznie. Ale każdy tak przecież jeździ (oprócz Frania i cioci Halinki). Fotoradarów nie ma. Policja tylko poucza. Szronu na jednie (chyba) nie ma. Mandatu na pewno nie będzie, więc po co się ograniczać na drodze?