Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

„Zgubiłem się w lesie, nie mogę odnaleźć drogi”. Szukali go policjanci, on w tym czasie pił alkohol

Mężczyzna powiadomił włodawskich policjantów, że zgubił się w lesie. Po intensywnych poszukiwaniach policjanci odnaleźli 30-letniego zgłaszającego. Jak się okazało znalazł on drogę do swojego znajomego, natomiast nie zadzwonił odwołać interwencji, bo pił alkohol.

W minioną niedzielę włodawscy policjanci otrzymali od mężczyzny zgłoszenie, z którego wynikało, że zgubił się w lesie na terenie gminy Hańsk. Mężczyzna przekazał mundurowym, że nie jest w stanie odnaleźć drogi.

Do poszukiwań mężczyzny zostali skierowani policjanci, którzy sprawdzali kompleksy leśne i wszystkie możliwe miejsca, gdzie mógł przebywać zgłaszający. Funkcjonariusze znaleźli 30-latka z gminy Hańsk u swojego znajomego, gdzie jak się okazało spożywał alkohol.

Mężczyzna przyznał się, że zadzwonił pod numer alarmowy, bo nie mógł znaleźć drogi, a później nie zadzwonił ponownie żeby odwołać interwencję, bo spożywał alkohol, a telefon mu się rozładował i nie chciał marnować czasu na szukanie drugiego.

Niestety powyższe bardzo nierozsądne zachowanie zgłaszającego wywołało niepotrzebną czynność policjantów. Sprawa trafi do sądu i mężczyzna poniesie konsekwencje swojego postępowania.

Przypominamy, że pod numer alarmowy dzwonimy kiedy naprawdę potrzebujemy pomocy. Jeżeli okaże się, że interwencja służb jest zbędna mamy obowiązek o tym poinformować. W innym przypadku osoba zgłaszająca odpowie za wywołanie niepotrzebnej interwencji. Za to wykroczenie grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny. Pamiętajmy, że w tym czasie kiedy służby są zaangażowane w czynności osoba, która naprawdę potrzebuje pomocy może jej nie otrzymać na czas.

(fot. Policja)

4 komentarze

  1. dobrze tak bałwanowi

  2. Brawo dla funkcjonariuszy. Poszli do swojego znajomego i znaleźli 30-latka!

  3. To w końcu czyim był ten znajomy, policjantów czy niby tego zaginionego?????

  4. Haha a tenże znajomy jest znajomym zgłaszającego, i policjantów.
    Jeden taki okoliczny wspólny znajomi do którego wszyscy idą, jak nie ma gdzie wypić, z kim itp.
    Mogli od razu zacząć od znajomego, z drugiej strony skąd mogli przypuszczać ze znajomy zna też zaginionego zgłaszającego…..

Z kraju