Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Zgrupowanie młodych sportowców zakończyło się aferą. Trenerów bardziej interesował alkohol niż opieka nad dziećmi

W środku nocy dzieci zaczęły dzwonić do rodziców, że ich trener się nietypowo zachowuje. Miał też wygonić chłopców na dwór. O wszystkim zaalarmowano policję.

Z pewnością nie tak wyobrażali sobie szkolenie młodzi adepci koszykówki, którzy w miniony weekend wyjechali na zgrupowanie do Kraśnika. Kadra Wojewódzka Młodzików miała doskonalić swoje umiejętności, aby osiągać lepsze wyniki w trakcie zawodów. Powołanie otrzymało 18 zawodników w wieku 13 lat, na co dzień trenujących w klubach w Lublinie, Kraśniku i Białej Podlaskiej. Wyjazd został sfinansowany ze środków Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej i Województwa Lubelskiego.

Jak nas zaalarmowali rodzice chłopców, w nocy z soboty na niedzielę miało dojść do nieprzyjemnego incydentu. Jeden z trenerów, znajdując się pod wpływem alkoholu, nakazał dzieciom wyjście na dwór.

– Było bardzo zimno, a część chłopców miało po kąpieli mokre włosy. Nie przeszkadzało to trenerowi w wygonieniu dzieci na mróz. Jakby tego było mało, jeden nastolatków został uderzony. Chłopcy od razu powiadomili o wszystkim rodziców – wyjaśnia nam jeden z rodziców.

Niebawem na miejscu pojawiła się zaalarmowana o wszystkim policja. Jak nam wyjaśnia mł.asp. Paweł Cieliczko z Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku, przed północą nadeszło zgłoszenie, iż opiekunowie zgrupowania z udziałem nieletnich mogą znajdować się pod wpływem alkoholu.

Przeprowadzone przez funkcjonariuszy badanie alkomatem potwierdziło, że obaj mężczyźni byli nietrzeźwi. Jeden miał 0,58, drugi zaś 0,23 promila alkoholu w organizmie. Teraz policjanci prowadzą dalsze czynności w tej sprawie.

W niedzielę do kraśnickiego hotelu, w którym odbywało się zgrupowanie, przyjechali rodzice młodych koszykarzy i zabrali dzieci do domów.

(fot. pixabay.com/zdjęcie ilustracyjne)

21 komentarzy

  1. Kiedyś nie bylo telefonów, internetu. Nikt o niczym nie wiedział albo udawał, ze nie wie. A rodzice dowiadywali się o wszystkim po fakcie, jak towarzystwo już wytrzeźwiało.

  2. W Kraśniku.mają jeszcze nadajniki? Jest tam zasięg?

  3. Kiedyś na koloniach wszyscy byli pijani i nikt nie robiłafery. Nikt nawet nie kontrolował gdzie śpią chłopcy, a gdzie dziewczyny. To były piękne czasy, a telefon to był na poczcie i komendzie milicji.

  4. Trenerzy szykowali ich już na zgrupowanie kadry.

  5. Drodzy Państwo,
    to pierwszy artykuł dotyczący tego tematu, przeczytałam całą resztę i dlatego zdecydowałam się zareagować.
    Jestem przejęta, że tak łatwo przychodzi nam wydawać jednoznaczną opinie na ten temat.
    Czy scenariusz naprawdę by taki? – psychopatyczni trenerzy wyciągają z łózek młodych sportowców o 1 w nocy, po to, żeby na dworze ich „katować”? serio? Kupujecie to?

    Może młodzi sportowcy za długo balowali w pokojach, trenerzy ich przywołali do porządku, a nasza młodzież zawiadomiła rodziców. W zemście. Jak widać super skutecznej.

    A przy okazji – 0,58, 02 promila- jedno piwo? po dniu pracy.
    Może chwila refleksji jednak się przyda – Prasie? Rodzicom?

  6. Jeden z panów to zastępca dyrektora w sp2 w Krasniku. To nie pierwszy incydent z jego udziałem. Na lekcjach gada non stop przez telefon a dzieciaki robią co chcą. Na ciecia się nawet nie nadaje.

Z kraju