Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Zeznawał przeciwko innym, teraz inni zeznali przeciwko niemu. Trwa śledztwo w sprawie śmierci w Areszcie Śledczym

Na razie nic nie wskazuje, aby w śmierci osadzonego w lubelskim areszcie mężczyzny, brały udział osoby trzecie. Śledczy sprawdzają jednak, czy nikt np. nie zmusił go do dokonania tego desperackiego kroku.

Trwa śledztwo w sprawie śmierci jednego z osadzonych w Areszcie Śledczym przy ul. Południowej w Lublinie. Jak już informowaliśmy, zmarły to Radosław M. ps. „Malwa”, od dawna popadający w konflikty z prawem. Jak ustaliliśmy, mężczyzna został zatrzymany w czwartek do jednej z nierozwiązanych spraw prowadzonych przez Prokuraturę Krajową. Ma ona jednak związek z toczącym się dłuższy czas śledztwem związanym z gangiem przemytników papierosów.

Wcześniej w tej samej sprawie Radosław M. postanowił skorzystać ze statusu małego świadka koronnego. Swoimi zeznaniami obciążył około 80 osób, wśród których byli m.in. celnicy oraz strażnicy graniczni. Dzięki temu pod koniec ubiegłego roku odzyskał wolność. W ostatnim czasie jednak śledczy dokonali zatrzymania kolejnych kilkunastu osób, mogących mieć powiązania z przemytnikami. Zeznania, jakie złożyły, pozwoliły m.in. wyjaśnić ową nierozwiązaną sprawę. Okazało się, że zamieszany w nią ma być właśnie „Malwa”.

Jak nam nieoficjalnie przekazano, wszystko to sprawiło, że stał się on niewiarygodny, dlatego też tym razem nie otrzymał tzw. ochrony i do aresztu trafił jako zwykły przestępca. W dokumentacji, jaką otrzymał Areszt Śledczy, nie było też ani słowa na temat poprzedniej sprawy oraz tego, że występował on jako mały świadek koronny. Jeden z warszawskich policjantów tłumaczy, iż skoro „Malwa” złożył zeznania przeciwko pozostałym członkom gangu, oni podczas zeznań również opowiedzieli o całej przestępczej działalności Radosława M. Wtedy okazało się, że nie był on szczery z prowadzącymi postępowanie.

Mężczyzna po zatrzymaniu trafił do czteroosobowej celi. Po godzinie 3 w nocy oddziałowy został zaalarmowany przez jednego z osadzonych razem z Radosławem M., o tym iż mężczyzna targnął się na swoje życie. Powiadomiono o wszystkim pogotowie ratunkowe a po otwarciu celi strażnicy przystąpili do resuscytacji krążeniowo -oddechowej. Nie przyniosła ona jednak skutku.

Jak wyjaśniała nam Agnieszka Kępka z lubelskiej prokuratury, oględziny zwłok nie wykazały, aby mężczyźnie ktoś pomógł w dokonaniu tego czyny. Śledztwo toczy się w kierunku art. 151 Kodeksu Karnego, mówiącego o namawianiu lub pomocy w samobójstwie. Chodzi bowiem o to, że muszą być dokładnie sprawdzone wszystkie okoliczności tej sprawy, aby mieć pewność, czy mężczyzna sam zdecydował się na ten desperacki krok, czy też ktoś ewentualnie mógł go do tego namówić np. stosując groźby. Na poniedziałek zaplanowano sekcję zwłok Radosława M.

(fot. Służba Więzienna)

11 komentarzy

  1. Jak by to powiedzić
    Tak czy inaczej palenie zabija.

  2. „pouczająca” historia dla przszłych „swiadków koronnych ” …małych i dużych .

  3. Też powiesił się leżąc na łóżku? Samobójstwo znowu w piątek a sekcja aż w poniedziałek ? Wiadomo już że nic nie wykryją. Rodzina nie ma też pieniędzy na dobrego adwokata czyli na konia ich nie stać . Sprawa będzie ukręcona . Niepotrzebnie sypał. Nie wie nawet jaka mafia opanowała pewne dziedziny życia w Polsce. My sami nie wyobrażamy sobie rozmiaru tego wszystkiego.

  4. Tytuł powinien brzmieć ” Zeznawał przeciwko innym . Teraz inni rozliczyli się z nim . Wynik śledztwa taki jak zawsze . Nic nie będzie wykryte.

  5. se myślał że tyle lewych fajek ( dostępne w całej Polsce) bez ochrony da się wyprodukować ?

  6. Każda „Korona” tak powinna skończyć. Jechać z „60-kami”. Taka przestroga dla innych ubiegających się o ten status.

  7. jednego śmiecia mniej

Z kraju