Zderzenie motocyklisty z nissanem na wjeździe do Lublina. Mężczyzna został ranny (zdjęcia)
15:58 13-08-2020
Do wypadku doszło w czwartek po godzinie 15 na al. Kraśnickiej w Lublinie. W rejonie kościoła w Konopnicy zderzyły się dwa pojazdy: samochód osobowy i motocykl. Na miejscu interweniowały zespoły ratownictwa medycznego, straż pożarna oraz policja.
Jak wstępnie ustalono, uczestniczące w zdarzeniu pojazdy jechały od strony Kraśnika. Kierująca nissanem kobieta, widząc przed sobą korek, zaczęła zwalniać. Po chwili w tył jej pojazdu uderzył motocyklista.
Mężczyzna odniósł obrażenia ciała i został przetransportowany do szpitala. Jak nas poinformowano, doznał złamania obu rąk. Na miejscu pracują policjanci, którzy ustalają szczegółowe okoliczności wypadku. Występują utrudnienia w ruchu. Zablokowany jest pas jezdni w kierunku centrum, pojazdy przepuszczalne są wahadłowo.
(fot. lublin112.pl)
Na szczęście nic się wielkiego nie stało. Jechał chopisko malutkim BMW to i prędkość pewnie była niewielka. Raczej nie uwierzę, że na na tym motorku szlał – tak jak piszecie. To nie ten typ, bo ci nigdy nie usiedli by na 300 cc – kumple by go zabili śmiechem. Tacy co muszą mieć min. „litra”. Ad rem, pewnie sie zagapil i zaliczył dzwona. A moze to kierowca nissana mocniej zahamowal, wpuszczajac kogoś z bocznej drogi i motocyklista nie wyrobil? Trudno. Gapiostwo kosztuje. Dobrze, ze przeżył. Zdrowia życzę. A wszystkim komentujacym odrobiny zastanowienia, zanim napiszą krytyczny post. Pozdawia Motocyklista!
No i zebrał motocyklista listę „pochlebnych” opinii. I chyba nie bez powodu takie jest ogólne zdanie o dwukołowych kaskaderach.
Oczywiście wina Pani z Nissana. Powinna przewidzieć że moturzysta jest za nią i się wbić w poprzedzające auto, zostawiając miejsce dla jednośladowej elyty na wyhamowanie. To nie może być wina pojazdu który przyśpiesza jak rakieta i w zasadzie nie hamuje, tylko zwalnia!
Możesz się zdziwić, mi kiedyś pierdoła na prostej drodze bez powodu dala hebel do dechy, na farcie udało mi się uciec, ale chwila zawahania i po ptakach. Zresztą nie tak dawno był filmik z baranem w bmw w okolicach zalewu.
To wina braku toru.
Czytając te wszystkie, pożal się Boże, komentarze, tak mi się przypomniało:
Gdy wieczorne zgasną zorze,
zanim głowę do snu złożę,
modlitwę moją zanoszę,
Bogu Ojcu i Synowi.
Dopitolcie sąsiadowi!
Dla siebie o nic nie wnoszę,
tylko mu dosrajcie, proszę!
Kto ja jestem?
Polak mały! Mały, zawistny i podły!
Jaki znak mój? Krwawe gały!
Oto wznoszę swoje modły
do Boga, Maryi i Syna!
Zniszczcie tego skurczysyna!
Mojego rodaka, sąsiada,
tego wroga, tego gada!
Żeby mu okradli garaż,
żeby go zdradzała stara,
żeby mu spalili sklep,
żeby dostał cegłą w łeb,
żeby mu się córka z czarnym
i w ogóle, żeby miał marnie!
Żeby miał AIDS-a i raka,
oto modlitwa Polaka!
Zdarzenie jak zdarzenie, jednak chciałbym pogratulować bystrości obsługującym zdarzenie policjantom. Kierowali ruchem wahadłowo – normalka, niestety jak zwykle że stałym interwałem dla obu kierunków. Jakoś niepojętym jest dla nich, że natężenie ruchu jest różne dla każdego z kierunków i w okolicach godz. 15-16:30 jest znacznie większe w kierunku Kraśnika. Z tego względu na wjeździe korek kończył się przy rondzie, a w Lublinie… przy dawnym Tesco (czyli był 3x dłuższy) i kolejne skrzyżowania poblokowane, fakt, że dzięki kierowcom którzy nie znają przepisu zabraniającego wjazdu na skrzyżowanie w przypadku gdy nie ma miejsca aby z niego zjechać.
Policjanci na zwrócenie uwagi, że w Lublinie skrzyżowania są poblokowane stwierdzili, że przecież pracują i zrobili wahadło… Zrezygnowałem z tłumaczenia…
Wszystko wina braku toru – tam by poszalał (akurat) to by na ulicy włączył myślenie. A tak myślał ch wie o czym. A kolega któremu też ktoś nagle zahamował niech wbije sobie w pustkę pomiędzy uszami, że jest coś takiego jak odległość od poprzedzającego pojazdu powiązana bezpośrednio z prędkością z którą się porusza.
„widząc przed sobą korek, zaczęła zwalniać” – baba za kółkiem – pewnie korek zauważyła jak już prawie siadła na zderzaku następnego auta, bo te tępe baby przeważnie mają prawo jazdy za worek ziemniaków. Jeździ to z łbem w szybie, nie spojrzy w lusterko – stwarza zagrożenia dla drugiego auta i przy okazji dla moto też. Dobrze, że w ogóle zauważyła korek. Jak widzę babę w jakiejś miejskiej popierdółce typu micra to już wiem, że to „mistrz kierownicy”….
Bardzo dobrze, że zauważyła korek, i też bardzo dobrze się zachowała. Co innego motorzysta, który przecież nie może normalnie jechać z punktu A do punktu B, tylko musi „se polatać”.
Rzeczesz że to „baba” wbiła się w motocykl ?
Zagapił się chłopina i teraz nawet odlać się to będzie potrzebował kogoś do pomocy 🙂 Każdemu się może zdarzyć, szybko nie jechał bo o tej porze tam się nie jedzie szybciej jak 50-60 km/h.
Tam to normalnie rzeczywiście tyle się nie jedzie, ale on tylko zaczynał się z wyciem silnika rozpędzać, a tu…