Zastali leżącą na dachu w rowie skodę. Kierowca twierdził, że poszedł się napić, gdyż był w szoku (zdjęcia)
08:29 12-01-2020
Do zdarzenia doszło w sobotę około godziny 23:30 w Jastkowie koło Lublina. W pobliżu cmentarza dachował samochód osobowy. Na miejscu interweniowała policja, a także zespół ratownictwa medycznego oraz straż pożarna z Lublina i Moszenek.
W momencie przyjazdu policjantów, kierowcy nigdzie już w pobliżu nie było. Zdołał oddalić się pieszo. Jak wstępnie ustalili funkcjonariusze, kierujący skodą mężczyzna jechał w kierunku Lublina. Na prostym odcinku stracił panowanie nad pojazdem, w wyniku czego auto zjechało do rowu i dachowało.
Po kilkudziesięciu minutach, w trackie prowadzenia czynności, młody mężczyzna wrócił. Znajdował się pod pływem alkoholu. Jak wyjaśniał, poszedł na pobliską stację paliw się napić, gdyż był w szoku. Teraz policjanci ustalają, czy mężczyzna mówi prawdę i spożywał alkohol przed, czy też po zdarzeniu.
(fot. lublin112.pl, nadesłane Paweł – dziękujemy)
W zasadzie to miał dwa wyjścia, iść na stacje kupić flaszkę i zacząć pić przed kamerami wiec po pierwsze będzie dowód a po drugie tendencja wzrostowa co sugeruje że wcześniej nie był pijany chyba że wydmuchał 3 promile to wtedy nikt nie uwierzy że tyle nałapał w ciągu krótkiego czasu albo oddalić się z miejsca zdarzenia i iść wszędzie byle nie do domu bo tam na pewno pofatygują się panowie z policji. Oczywiście w historie szoku i tak dalej nikt nie uwierzy ale wiara a dowody to dwie odrębne sprawy. Najlepszą instrukcją dla przestępców jest kodeks karny. Jeśli masz zamiar dokonać przestępstwa to powinieneś przygotować się na to co będzie się działo gdyby cię złapali.
Najlepiej wozic ze soba butelke wodki, a gdy po pijaku sie narozrabia, to szybko ja pic (ze niby ze stresu). I ma sie bezkarnosc zapewniona.
Być może nic mu nie udowodnią, ale na policji i w sądach takich cwaniaków bardzo nie lubią, więc nawet jeśli go uniewinnią, to wcześniej zostanie nieźle sponiewierany.