Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Zagrożenie czyha nad głowami, od dawna apelują o zrobienie z tym porządku. Po raz kolejny o mało nie doszło do tragedii (zdjęcia)

Po raz kolejny w wąwozie w ciągu ul. Węglinek doszło do groźnego zdarzenia. Tym razem sporej wielkości konar spadł tuż przed autem. Okoliczni mieszkańcy obawiają się o swoje bezpieczeństwo.

W poniedziałek wieczorem tuż przed poruszające się ul. Węglinek w Lublinie auto spadł pokaźny konar drzewa. Na szczęście uszkodzony został tylko pojazd, jednak niewiele brakowało, a skończyłoby się to o wiele bardziej poważnie. Mowa o podróżujących samochodem osobach.

Jak wskazują okoliczni mieszkańcy, którzy na co dzień korzystają z tej drogi, nie jest to pierwszy taki przypadek w tym miejscu. Wszystko przez połamane przez wichury konary, które licznie zalegają na gałęziach drzew tuż nad jezdnią.

-Chłopaki mieli ogromne szczęście, gdyż tak duży konar mógł im naprawdę wyrządzić dużą krzywdę. Od dawna apelujemy o zrobienie porządku w tym miejscu, jednak jesteśmy odsyłani z miejsca na miejsce. Chyba jak dojdzie do tragedii, to dopiero ktoś się za to weźmie – tłumaczy nam jeden z mężczyzn.

Wspomniany fragment ul. Węglinek ma ponad pół kilometra i biegnie dnem lessowego wąwozu. Z obu stron porastają go liczne drzewa. Cały teren stanowi zagajnik, przez który porusza się też szereg rowerzystów, jest on również wykorzystywany do spacerów. Tymczasem nad głowami wiszą połamane konary, które w każdej chwili mogą spaść. Mieszkańcy dodają, że większość z tzw. wiatrołomów zalega tam od pamiętnej nawałnicy, jaka miała miejsce latem ub. roku.

Także obecni na miejscu strażacy tłumaczą, że nie jest to pierwsza tego typu ich interwencja w tym miejscu. Niejednokrotnie przyjeżdżali usuwać powalone drzewa czy konary, które spadły zarówno na pojazdy jak też na samą drogę.

-Byłem tam na górze, nagle usłyszałem ogromny huk spadającego drzewa. Jako, że wcześniej nie słychać było żadnej piły, od razu domyśliłem się, że znowu coś się wydarzyło. Jak przybiegłem zauważyłem, że się nie myliłem. Dobrze, że nikomu się nic nie stało – dodaje kolejny z mieszkańców.

Jak nam przekazano, nikt nie chce, aby wycinać drzewa, gdyż miejsce to jest niezwykle urokliwe. Chodzi tylko o zadbanie, aby poruszanie się miejską przecież ulicą było bezpieczne. A obecnie trzeba patrzeć w górę z obawą, czy znów na kogoś coś nie spadnie.

(fot. lublin112)

53 komentarze

  1. A ja mam proste pytanie – co było tam najpierw: drzewa czy droga?

    • Oczywiście, że droga, która została wykonana naturalnie przez człowieka, w lessowym wąwozie.

  2. Oprócz latających rowerów powinny być latające samochody, wtedy by nie doszło do tej sytuacji.
    Ludzie myślcie to nie boli, naprawdę.

  3. Ciekawe kiedy pochylone drzewa na remontowanej 1go maja zaczną się kłaść jeden po drugim.Zabrakło chyba środków na usunięcie starych i nasadzenia nowych estetycznych drzewek,albo rozumu projektantom.

  4. Zaraz to łysy zabetonuje, a nielegalny tor w rezerwacie Stasin w Starym Gaju jak był tak jest.

  5. Zdjęcie nr 1 świadczy o tym, że jest to wąwóz który powstał poprzez ludzką działalność.

    • a jakieś bardziej precyzyjne informacje? co dokładnie o tym świadczy i skąd te wnioski?

      • Dzisiejsze pokolenie chce mieć wszystko podane na tacy. Idź studiować ochronę środowiska, geologię to się dowiesz.

  6. Większość komentujących nie ma pojęcia o ul. Węglinek i okoliczności powstania drogi w wąwozie. Natomiast do Frania krótka informacja tj jest droga dojazdowa do domów ludzi, którzy tam mieszkają a nie deptak. Te tabuny spacerowiczów to mieszkańcy nowych osiedli, którzy za nic mają cudzą własność. Łażą po polach, depczą zboża, śmiecą, kradną warzywa, kwiaty itd. A na zwróconą uwagę reagują agresją i obelgami

Z kraju