Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Zablokowali drogę wojewódzką, walcząc o chodnik. Na razie kolejnych protestów nie będzie

Mieszkańcy ul. Wojska Polskiego w Lubartowie zawiesili swoją akcję protestacyjną do 26 czerwca. Jest to związane z dzisiejszym spotkaniem z burmistrzem Krzysztofem Paśnikiem, z którego obie strony wyszły usatysfakcjonowane.

Zaplanowany na najbliższy piątek kolejny protest mieszkańców ul. Wojska Polskiego w Lubartowie, został odwołany. Tak jak przed tygodniem zamierzali oni zablokować trasę Lubartów – Parczew. Akcja pod hasłem „Stop dyskryminacji i wykluczeniu społecznemu na drodze wojewódzkiej 815” miała polegać na ciągłym przechodzeniu po przejściu dla pieszych.

Dzisiaj jednak w Urzędzie Miasta w Lubartowie odbyło się spotkanie mieszkańców z burmistrzem Krzysztofem Paśnikiem. W jego trakcie ustalono, że w ciągu miesiąca powstanie projekt uchwały dotyczącej udzielenia przez miasto pomocy finansowej dla Województwa Lubelskiego, której celem będzie przebudowa infrastruktury na ul. Wojska Polskiego. Dodatkowo miasto ma złożyć wniosek do Urzędu Marszałkowskiego, w sprawie wydania warunków technicznych dla tej inwestycji. Tym samym organizowanie kolejnych protestów zostało zawieszone do 26 czerwca.

Przypomnijmy, powodem protestów jest sytuacja w związku z zakończoną niedawno przebudową trasy z Lubartowa do Parczewa. Na terenie Lubartowa w jej ciągu znajdują się dwie ulice: Kleeberga i Wojska Polskiego. Przy tej pierwszej wybudowano chodniki i ścieżki rowerowe po obu stronach jezdni, powstały latarnie czy też doświetlone, a więc widoczne z daleka przejście dla pieszych. Mieszkańcy drugiej z ulic tłumaczą zaś, że o ich bezpieczeństwie już zapomniano i potraktowano ich, jakby ul. Wojska Polskiego nie należała do miasta Lubartów.

Jak twierdzą protestujący, władze miasta Lubartów oraz Zarząd Dróg Wojewódzkich od wielu lat mają wiedzieć o problemie mieszkańców ul. Wojska Polskiego. Zapewniają, że pisma w których apelują o poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym w tym miejscu wysyłają od 1996 roku. Tymczasem po remoncie drogi wojewódzkiej wciąż nie mają chodników ani oświetlonych przejść dla pieszych. Problem stanowi także droga dojazdowa, która nie posiada latarni, a kierowcy mają się po niej poruszać z tak samo dużą prędkością, jak po drodze wojewódzkiej. Tymczasem część mieszkańców aby dotrzeć do swoich domów musi chodzić poboczem drogi wojewódzkiej.

(fot. lublin112/zdjęcie ilustracyjne)

7 komentarzy

  1. czyli paśnik ma problem z bani, a tłuszcza jest nakarmiona obietnicą.

  2. jedynie co wywalczą to po mandacie za nielegalne zgromadzenie w chwili obecnej 😉

  3. a to zależy gdzie się gromadzisz ? są miejsca co od razu Cię zgarną np. przy domu Yaroslawa , albo przed radiowa trójką pod pretekstem złamania zakazu gromadzeń się Yaro musi mieć spokój . jak na fimie Wiosna Panie Sierżancie …..

  4. za przejechanie kogos kto blokuje droge jest jakas kara? czy moze nagroda?

  5. Dostanie się do własnego domu na tej ulicy przypomina przejście przez dwupasmówkę w ciecierzynie więc nie ma co się dziwić, że mieszkańcy protestują. A teraz piękna, wyremontowana i prosta droga do Parczewa to samochody śmigają i nikt nad tym nie panuje. Trochę to słabe, że jedna ulica ma chodnik a na drugiej muszą się martwić jak mają dojść do domu poboczem.. Ale nie oszukujmy się, kto teraz to zmieni? Nikt.

  6. Zawsze mnie zastanawia dlaczego ludzie wybierają taką formę protestu aby wk…..ć innych ludzi od których nie zależy rozwiązanie ich problemu? Człowiek człowiekowi wilkiem, aby moje było na wierzchu a reszta co mnie obchodzi.

  7. Pałami ich, rozgonić do domu, tak przecież w tym kraju traktuje się obywateli.

Z kraju