Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Zabił po raz kolejny, tym razem swojego brata, sąd wypuścił go na wolność. Mieszkańcy boją się o swoje życie

Odsiedział w więzieniu 15 lat za zabójstwo, po wyjściu na wolność zabił swojego brata. Sąd wypuścił go jednak na wolność. Mieszkańcy obawiają się, że Marcin M. zabije po raz kolejny.

W ostatnich dniach mieszkańcy gminy Czemierniki w powiecie radzyńskim zaalarmowali nas, że na wolność wypuszczony został Marcin M., który niedawno zabił własnego brata. Do zbrodni doszło 13 grudnia 2018 r. na stacji paliw w Czemiernikach. Tego dnia mieszkający w Bełczącu Marek M. wraz z bratem Marcinem M. oraz jego partnerką Kamilą F. wybrali się na zakupy. Po drodze wstąpili do zlokalizowanego na stacji paliw baru.

Siedli przy jednym ze stolików i zaczęli pić piwo. Jednak w pewnym momencie bracia zaczęli się kłócić. Niebawem cała trójka opuściła lokal. Stanęli na parkingu przed budynkiem kontynuując sprzeczkę. Jak relacjonują śledczy, w pewnym momencie Marcin M. wyciągnął nóż i zadał bratu cios w głowę i w klatkę piersiową. Marek M. upadł, zaś jego brat wraz z partnerką oddalili się z terenu stacji paliw.

Zakrwawionego Marka M. znalazł przypadkowy mężczyzna. 32-latek żył, jednak jego stan był bardzo ciężki. Przybyli na miejsce ratownicy medyczni udzielili mu pierwszej pomocy po czym przetransportowali go do szpitala. Jego życia nie udało się jednak uratować. Zmarł on na skutek odniesionych ran. Później okazało się, że ostrze noża przebiło m.in. płuco.

Po niespełna godzinie Marcin M. oraz Kamila F. byli już w rękach policji. Zatrzymano ich w domu, kiedy pakowali swoje rzeczy z zamiarem ucieczki. W trakcie prowadzonych czynności ustalono, że do wszystkiego miała przyczynić się partnerka mężczyzny. Kiedy bracia się pokłócili, miała powiedzieć do Marcina M., aby ten okaleczył brata. Wiedziała, że ma on ze sobą nóż, gdyż kupił go tuż przed udaniem się do baru. Jakby tego było mało, Kamila F. była też powodem kłótni obu braci. Marcin M. podejrzewał, że ta go zdradza właśnie z jego bratem.

Oboje zostali doprowadzeni do prokuratury, gdzie usłyszeli zarzuty. W grudniu 2019 roku. ruszył proces. Marcin M. odpowiadał za zabójstwo, zaś Kamila F. o nakłanianie do okaleczenia, zacieranie śladów przestępstwa oraz nieudzielenie pomocy rannemu. Co więcej, mężczyzna sądzony był w warunkach recydywy, gdyż była to kolejna zbrodnia na jego koncie. Wcześniej za zabójstwo odsiedział w więzieniu 15 lat. Na wolność wyszedł w sierpniu, kilka miesięcy przed feralną wyprawą do baru.

Pomimo tego, że 36-latkowi grozi dożywocie, w ubiegłym tygodniu mężczyzna wyszedł na wolność, gdyż taką decyzję podjął sąd. Powodem ma być to, iż minął maksymalny okres dwóch lat tymczasowego aresztowania. Dodatkowo z uwagi na chorobę sędziego, nastąpiła konieczność wznowienia przewodu sądowego w tej sprawie. Oznacza to, że proces musiał ruszyć od nowa. Tymczasem przypomnijmy, miesiąc temu odbyła się ostatnia rozprawa, na której sędzia poinformował, iż proces dobiegł już końca, jednak ogłoszenie wyroku przełożone zostaje na inny termin.

Mieszkańcy są w szoku. Podczas rozmowy chcą pozostać anonimowi, gdyż obawiają się, że Marcin M. zabije po raz kolejny. Jak tłumaczą, skoro nie wahał się pozbawić życia własnego brata, to bez skrupułów zrobi to z sąsiadem czy też inną, przypadkową osobą.

– Jego boi się nawet własna rodzina, a co mamy powiedzieć my. Zabił raz, młody był, otrzymał łagodny wyrok. Wrócił i zaledwie po kilku miesiącach zabił po raz kolejny. Przecież teraz on nie ma już nic do stracenia. Jaka dla niego będzie różnica, kiedy na koncie będzie miał kolejne ofiary. To co sąd zrobił, nikt nie jest w stanie zrozumieć. My się boimy o własne życie, jak też życie naszych dzieci. Kto wie, co temu człowiekowi strzeli do głowy – wyjaśniała nam jedna z mieszkanek.

Marcin M. obecnie został objęty policyjnym dozorem. Ma obowiązek stawiać się na policji dwa razy w tygodniu. Sprawą niezwykle zaskoczona jest również prokuratura, która już odwołała się od tej decyzji. Do Komendy Powiatowej Policji w Radzyniu Podlaskim ma również wpłynąć wniosek o objęcie tych okolic dodatkowymi patrolami.

(fot. archiwum/Polsat)

51 komentarzy

  1. Wolne sądy tak działają , ale opozycja ostro walczy żeby tylko pisiory nie ruszyły tej patologii ….

    • No bo ,,sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być PO naszej stronie”.

    • Dowiedz się najpierw na podstawie czego i w jakich granicach orzeka sąd, a potem te bzdury wypisuj. No ale jaka władza taki elektorat.

    • @Marcin no i co z tego, że opozycja ostro walczy?
      Czy udało im się cofnąć jakąkolwiek decyzję personalną wobec sędziów i prokuratorów?
      Czy udało im się zablokować zmiany w sądownictwie wprowadzone w ciągu ostatnich kilku latach przez PIS?
      Opozycja może sobie walczyć ale efektów z tego żadnych nie ma.
      A gdzie efekty wprowadzonych zmian w sądach i prokuraturze?
      Przecież ziobro zaczął od bardzo ostrych zmian personalnych.
      I przypomnij sobie jaki między innymi był powód – przyspieszenie w orzekaniu.
      No i teraz nawet same Ministerstwo Sprawiedliwości podaje dane wskazujące na zwiększanie się czasu trwanie spraw sądowych.
      No to gdzie ta dobra zmiana?

    • Łał, naprawdę masz szeroką wiedzę w zakresie polityki i rządzących. W 2016 stołek ministra sprawiedliwości objął pan Zbigniew, widocznie wszyscy jesteśmy w błędzie, twierdząc, że jest z partii Solidarnej Polski, skoro mówisz że przynależy do PO. 5 lat jego rządów minie w tym roku, ale co my tam wszyscy wiemy, specjalista Marcin wie lepiej.

  2. I znowu wszystkiemu winne peło. Tylko mi przypomnijcie ile już rządzi wredny karzełek i jego wiejski szeryf Zbyszek?
    Miało być szybko i sprawiedliwie. A jest szybka wymiana na sowitych stołkach i szybkie skazania przeciwników politycznych. A ciemny lud dostał jeszcze dłuższe i droższe postępowania. Szybko zmienia się sędziów niepokornych a reszta ich nie obchodzi. Na wolność wyszedł zabójca bo w DWA LATA nie można było go osądzić w tak prostej sprawie. Ile można trzymać ludzi w tymczasowym areszcie? Dożywotnio? To nie jego wina, że przyśpieszenie nastąpiło ale nie tu co potrzeba. Brawo PIS!!!

  3. Ja zawsze wyobrażam sobie w takiej sytuacji, że taki zwyrodnialec nagle trafia na swej drodze na syna lub córkę sędziego…

    • Dobrze „Ja”, że masz wyobraźnię ale pozwól jej na jeszcze więcej.
      Otóż taki sędzia czeka na przygotowanie aktu oskarżenia przez prokuratora.
      Na ten okres wobec podejrzanego zastosuje się areszt tymczasowy.
      Gdy prokurator jest już gotowy to… zostaje oddelegowany do innego miasta.
      Sprawę przejmuje inny prokurator, który zaczyna wszystko od początku.
      Sąd przedłuża areszt tymczasowy.
      Gdy w końcu sprawa trafia do sądu można szybka (ale czy na pewno?) ją zakończyć.
      Tylko, że na pewnym etapie sędzia… zostaje oddelegowany do innego sądu.
      Albo zawieszony – teraz to takie modne.
      Kolejny sędzia musi zaczynać wszystko od początku (a ma przecież „na głowie” również swoje dotychczasowe sprawy).
      To zaczynanie od początku to kolejne przedłużenie aresztu tymczasowego.
      I tak mijają miesiące, rok, dwa lata…
      Przy okazji ty jako poszkodowany w jakiejś sprawie też czekasz na prawomocny wyrok wobec kogoś, aby otrzymać odszkodowanie, zadośćuczynienie lub dopiero wtedy na przykład założyć sprawę z powództwa cywilnego.
      I tak w ramach „ziobrowej reformy” płacimy za delegacje prokuratorów i sędziów a sprawy trwają coraz dłużej.

  4. gdyby stała sie tragedia po raz kolejny powinien dostac dozywocie prokurator

Z kraju