Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Za komentarze pod artykułem stanął przed sądem. Podobnych przypadków nie brakuje

Nieprzemyślane dodawanie komentarzy pod materiałami prasowymi niejednokrotnie kończy się aktem oskarżenia. Przekonał się o tym m.in. 38-letni brukarz. Czeka on właśnie na wyrok.

Przed Sądem Rejonowym w Rykach miał zapaść wyrok w sprawie Jarosława J., oskarżonego o umieszczenie w sieci publicznych wpisów pochwalających zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza oraz nawoływanie do popełnienia zbrodni. W tym przypadku chodziło o popełnienie zabójstwa prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego i prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka.

Jak ustalili śledczy, 38-letni brukarz 14 stycznia komentował na Facebooku artykuły prasowe dotyczące śmierci prezydenta Gdańska. Dokonał on kilku wpisów o treści: „tak się kończy popieranie homoseksualizmu”, „każdy zwolennik homoseksualizmu tak skończy”, „każdy zboczeniec tak skończy” a także „jeszcze Warszawa i Poznań”. Dzień później owe komentarze zostały usunięte, jednak zainteresowali się nimi policjanci z Wydziału do Walki z Cyberprzestępczością.

Ustalili oni dane autora i 17 stycznia zapukali do jego mieszkania. Zabezpieczyli tam urządzenie w postaci telefonu komórkowego, z których korzystał mężczyzna, a przy okazji znaleźli również niewielką ilość ziela konopi indyjskich. W trakcie przesłuchania Jarosław J. przyznał się, że to on jest autorem wpisów, jednak wyjaśniał, że nie miał pełnej świadomości co pisze, gdyż był pijany i znajdował się w „ciągu alkoholowym”.

Później w trakcie prokuratorskiego śledztwa zmienił zeznania. Tym razem twierdził, że komentarze pisała inna osoba, która weszła w posiadanie jego telefonu. Dodał również, że nie popiera zabójstwa Adamowicza zaś sformułowanie „jeszcze Warszawa i Poznań” w żaden sposób nie było nawoływaniem do popełnienia zabójstw prezydentów tych miast. Śledczy nie dali wiary jego wyjaśnieniom i skierowali do sądu akt oskarżenia.

Proces przeciwko Jarosławowi J. rozpoczął się pod koniec czerwca. Kolejna rozprawa miała miejsce 13 sierpnia. Jarosław J. tym razem mówił, że nic nie pamięta. Teraz miał zapaść wyrok. Jednak sąd uznał, że materiał dowodowy należy uzupełnić i dał śledczym na to czas do początku października. 38-latkowi grozi do trzech lat pozbawienia wolności.

Policjanci zaś przypominają, że w przestrzeni sieci internetowej nikt nie jest anonimowy a tym samym bezkarny. Funkcjonariusze dość często otrzymują zgłoszenia związane z komentarzami pod różnymi materiałami prasowymi, które godzą w dobre imię innych osób, czy też właśnie nawołują do przestępstwa. Nie brakuje również wpisów pomawiających inne osoby, co sprawia, że zostaje narażony dobry wizerunek osoby czy też firmy. Ich autorzy są zatrzymywani a następnie przedstawiane są im zarzuty.

(fot. pixabay – zdjęcie ilustracyjne)

29 komentarzy

  1. Przecież farma trolli trwa od dawna.

  2. A jakby osoba nietrzeźwa miała wypadek samochodowy i ktoś by napisał komentarz,że tak się kończy jazda pod wpływem alkoholu,to też go pod sąd ? Według mnie to nie było żadne nawoływanie tylko własna opinia w temacie.

  3. do autora artykułu i pseudo oskarżycieli :
    1. nie strasz nie strasz bo się zer..sz
    2. a gdzie wolność słowa ?

    • Studętkom jezdem, to wiem, że...

      Właśnie… Wysoki Sąd (i „stosowne” władze tyż) niech se przypomnom o Art. 54. Konstytucji RP:
      1.Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.”

  4. Do czego to dochodzi… teraz już temu co ukradł nie wolno powiedzieć, że jest złodziejem, a tej co puszcza się (a’ 100 PLN/raz), że kur…a bez zezwolenia sądu, albo proboszcza ?

Z kraju