Wypchnęli mężczyznę z 10 piętra wieżowca w Lublinie. Poszkodowany zginął na miejscu
09:46 24-02-2020
Ubiegłotygodniowa śmierć mężczyzny przy ul. Smyczkowej nie była przypadkowa. Jak już informowaliśmy, w piątek około godziny 6:20 służby ratunkowe zostały zaalarmowane, że przed budynkiem leży mężczyzna nie dający oznak życia. Na miejscu interweniował zespół ratownictwa medycznego oraz policja.
Jak się okazało, 31-latek spadł z wysokości 10 piętra. Zginął na miejscu. Przez wiele godzin prowadzone były na miejscu czynności. Funkcjonariusze zabezpieczali wszystkie ślady, jak też ustalali szczegółowe okoliczności zdarzenia.
Szybko okazało się, że śmierć 31-latka nie była wynikiem samobójstwa ani nieszczęśliwego wypadku. W mieszkaniu, gdzie przebywał mężczyzna, widoczne były świeże ślady libacji alkoholowej. Nikogo jednak w środku nie było. Kryminalni bardzo szybko ustalili uczestników imprezy, trzej mężczyźni w wieku 24, 25 i 29 lat zostali zatrzymani w pobliżu Lublina.
W trakcie pierwszego przesłuchania wszyscy utrzymywali, że ich znajomy popełnił samobójstwo. Policjanci jednak ustalili, że został on wypchnięty z okna. Podczas libacji pomiędzy mężczyznami, a 31-latkiem, doszło do kłótni. Następnie 29-letni lokator mieszkania namówił swoich kolegów, aby ci pobili 31-latka. Poszkodowany po otrzymaniu kilku ciosów uciekł do sąsiedniego pokoju. Doprowadzony do stanu bezbronności stanął na parapecie, następnie został wypchnięty z okna przez 24-letniego mieszkańca Lublina.
Wszyscy zatrzymani zostali już doprowadzeni do prokuratury i przesłuchani. Przedstawiono im również zarzuty. 24-latek odpowie za zabójstwo oraz pobicie, 25-letni mieszkaniec Lublina usłyszał zarzuty pobicia, natomiast 29-latek odpowie za podżeganie do pobicie. Na wniosek śledczych sąd zastosował wobec podejrzanych środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.
(fot. lublin112)
dać mu do wyboru: chłosta do zgonu albo skok z tego samego okna. Oko za oko.
Niektóre komentarze jak się czyta to zbiera człowieka na wymioty. Nikt z Was nie znał Piotrka A większość oceniła to negatywnie. Kara śmierci dla tych trzech frajerow
20, czy 30 lat temu na kwadratach były zasady. Teraz ich nie ma. Kiedyś solo, to było solo i nikt się nie mieszał na trzeciego, bo dostawał w ryj od swoich. Teraz na środku ulicy 5 pseudo chojraków katuje 1 zakręconego małolata i to jest taka obecna norma…
Tak jak piszesz Iron, kiedys byly zasady, teraz malolaty nie maja zadnych zasad. To predzej czy pozniej doprowadzi do rozpadu ich smiesznych grupek. Kiedys byl szacunek, hierarchia i zasady…
Powinni opublikowac ich nazwiska, niech kazdy zna tozsamosc mordercow.