Wypadek podczas wyprzedzania rowerzysty. Mężczyzna z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala
08:34 27-04-2021
Do wypadku doszło w poniedziałek przed godziną 11 w miejscowości Wólka Świątkowa w powiecie łukowskim. Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o wypadku z udziałem rowerzysty.
Policjanci ustalili wstępnie na miejscu zdarzenia, że kierujący samochodem marki Audi 18-latek z gminy Trzebieszów zderzył się kierującym rowerem 52-letnim mieszkańcem gminy Łuków, podczas manewru wyprzedzania. Pokrzywdzony rowerzysta doznał poważnych obrażeń ciała i został przewieziony do szpitala.
Kierujący audi 18-latek był trzeźwy. Policjanci ustalają szczegóły i dokładne okoliczności zdarzenia.
(fot. Policja Łuków)
Po czymś takim, taka drogowa ameba powinna mieć do końca życia składkę OC od 10 razy wyższą. O więzieniu i odszkodowaniu nawet nie piszę. Facet będzie kaleką, bo jakiś gówniarz poczuł się jakby brał udział w wyścigu.
Tam jest zabudowany.
Tylko asfalt świeży, a zwoje kory mózgowej młodego niepofałdowane.
Po czym odróżnić amebę, kierowcę i rowerzystę-kierowcę?
Po tym jak wyprzedza rowerzystę.
Ameba „na gazetę”.
Kierowca przepisowo – z metrowym odstępem (i tak do kufy nędzy, to ma być metr od skraju lusterka do kierownicy roweru!)
Rowerzysta z odstępem przynajmniej 1,5 metra.
Anegdota głosi, że:
-ameba wyprzedza w odległości 1,0 metra
-kierowca szanujący innych na drodze >1,5 metra
-w odległości zaś >2,0 metra wyprzedza rowerzystę inny rowerzysta, który akurat kieruje samochodem
Przy wyprzedzaniu z powyższego wypadku odległość była „ujemna”.
Filtr uciął jeden z punktów.
Anegdota głosi, że:
-ameba wyprzedza w odległości 1,0 metra
-kierowca szanujący innych na drodze >1,5 metra
-w odległości zaś >2,0 metra wyprzedza rowerzystę inny rowerzysta, który akurat kieruje samochodem
Przy wyprzedzaniu z powyższego wypadku odległość była „ujemna”.
znowu – tam są (powinny być) 4 punkty
To fakt. Przy robieniu prawka powinienem być symulator co się dzieje jak na parę cm wyprzedzasz rowerzystę lub jak wjeżdżasz w kałużę przy PdP gdzie stoją piesi. Może jak to poczuje to zrozumie, bo aktualnie o wyobraźnię to ciężko, a o myślenie jeszcze trudniej.
O, mamy świadka, który był na miejscu i widział, że to wina kierowcy. A nie rowerzysty, który np. nagle postanowił zjechać z chodnika na jezdnię. Albo innego uczestnika ruchu, który swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem zmusił kierowcę do takiego a nie innego manewru.
Można pominąć markę samochodu. I tak było by wiadomo o jakie chodzi.
„Pół biedy”, że bieda-wieśniactwo lata klasycznymi osobówkami, a nie SUVami czy terenówkami. Wtedy już nie byłoby co zbierać z ludzi, których rozjeżdżają. Tak to jeszcze jakaś szansa na przeżycie istnieje.
Benek się nie odzywa. To chyba Benek został potrącony. A tak zawsze bronił kierowców. Ciekawe co teraz napisze.
Zaraz wyczytamy, że rowerem lepiej nie jeździć po drodze, po której jeżdżą samochody, a osobówką lepiej nie jeździć po drogach, po których jeżdżą ciężarówki.
A ciężarówkami lepiej nie jeździć po przejazdach kolejowych szczególnie tych bez pełnych zapór.