Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Wrócił do domu ze szpitala, zabił matkę i to samo chciał zrobić z ojcem. Są zarzuty i areszt dla 24-latka z Biłgoraja

Wykonane zostały już czynności procesowe z 24-letnim Danielem S. z Biłgoraja. Śledczy przedstawili mu zarzuty zabójstwa matki i usiłowania zabójstwa ojca. Najbliższe miesiące spędzi on za kratkami.

W środę odbyło się przesłuchanie 24-letniego Daniela S. z Biłgoraja, który jest podejrzewany o pozbawienia życia swojej matki i ciężkie zranienie ojca. Po wykonaniu szeregu czynności procesowych, śledczy postanowili przedstawić mu zarzuty zabójstwa Anny S. oraz usiłowania zabójstwa i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Jerzego S. Prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego w Zamościu wniosek o zastosowanie wobec 24-latka środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Sąd przychylił się do złożonego wniosku i orzekł, że najbliższe 3 miesiące mężczyzna spędzi za kratkami.

Znane są już również dokładne szczegóły tej rodzinnej zbrodni. W ostatnim czasie Daniel S. przebywał w Szpitalu Neuropsychiatrycznym przy ul. Abramowickiej w Lublinie. Leczony był tam m.in. z powodu uzależnienia od środków odurzających. Jego matka była pielęgniarką. Pracowała zarówno w Szpitalu Powiatowym w Biłgoraju, jak też w placówce przy ul. Abramowickiej. Jak wyjaśniali nam jej współpracownicy, była niezwykle lubianą i szanowaną koleżanką. Nigdy też nie skarżyła się na żadne problemy rodzinne.

Oprócz syna Daniela małżeństwo miało też córkę. Kobieta jednak od dawna nie mieszkała z rodzicami. Usamodzielniła się, wyjechała na studia, a następnie rozpoczęła pracę z dala od domu. Syn również próbował pójść tą drogą, jednak jak wyjaśniają sąsiedzi, w trakcie studiowania popadł w złe towarzystwo i zaczął brać narkotyki. To zaś miało przełożyć się na jego problemy ze zdrowiem psychicznym. W końcu rodzicom udało się namówić go na leczenie. Długo jednak w szpitalu nie wytrzymał, gdyż uciekł i przez pewien czas nie dawał śladu życia. Kiedy został odnaleziony po raz kolejny trafił do placówki.

W ubiegłym tygodniu otrzymał przepustkę do domu, na przypadający w niedzielę Dzień Matki. W poniedziałek po godzinie 18 mieszkańcy ul. Jagiełły usłyszeli krzyki i wołanie o pomoc dobiegające z posesji rodziny S. Kiedy dobiegli do ich domu, 24-latek stał nad ojcem z zakrwawionym nożem. Jeden z mężczyzn chwycił za łopatę i ruszył w jego kierunku. Wtedy nożownik się uspokoił. Chwilę później sąsiedzi dostrzegli leżącą nieruchomo Annę S. O wszystkim powiadomiona została policja i pogotowie ratunkowe. Życia 58-latki nie udało się uratować. Jej mąż wciąż przebywa w szpitalu. Jak ustaliliśmy, przeszedł operację i jego stan jest już stabilny.

Danielowi S. grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.

(fot. Polsat)

16 komentarzy

  1. Jestem, a przywrócenim kary śmierci. A pietrek biedaku pójdź do pracy może zarobisz na wynajem i nie będziesz musiał mieszkać z rodzicami.

  2. Pietrek ,a co cię obchodzi „z czyjej pensji jest chałupa „? Typowy zawistny durny polak ….”chałupę taką postawili ciekawe z kąd wzięli pieniadze „….wyobraż sobie , o ile twoj ograniczony umysł jest do tego zdolny ,ze niektórzy ludzie zarabiaja mało ale potrafią oszczędzić i odłozyć ,bo nie wydają na pierdoły ….a nie jak wiekszosć „dziś mam to się bawię” a za kilka dni pusto w portfelu i czekanie na wypłatę ….

  3. Kluczowe jest, że zmarla Ania nie chciała żeby syna wypuścili, prosiła, mówiła że on w złym stanie. Ale się uparli i puścili.
    On ma zdiagnozowaną schizofrenię, ta chotoba ujawnia się właśnie we wczesnej dorosłości. Narkotyki tylko pogorszyły sprawę.

Z kraju