Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Węgiel ma kosztować nie więcej niż 2 tys. zł. Jacek Sasin zapewnia, że pozostałą kwotę pokryje rząd

Wicepremier Jacek Sasin zapowiedział, że do końca roku do indywidualnych odbiorców trafi ponad 4,5 mln ton węgla. W jaki sposób się to ma odbywać, zaprezentował premier Mateusz Morawiecki.

W czwartek premier Mateusz Morawiecki wraz z ministrem aktywów państwowych Jackiem Sasinem przedstawili szczegóły rządowych działań, których celem jest dystrybucja węgla w preferencyjnych cenach. Zapewnili, że wszystko zostało przedyskutowane z przedstawicielami samorządów i niemal wszyscy zaakceptowali zaproponowany model dostarczania tego surowca.

Szef rządu wyjaśniał, że Jacek Sasin postarał się o „sprawne” zorganizowanie importu węgla, jednak krajowe porty mają ograniczoną przepustowość przez co są w tej operacji wąskim gardłem. Dlatego też węgiel do Polski sprowadzany jest również poprzez porty w Holandii i Niemczech.

– Kiedy cała Unia Europejska nałożyła embargo na rosyjski węgiel, to zorientowaliśmy się, że tego węgla może być za mało. I od razu spółki podległe panu Jackowi Sasinowi zaczęły importować węgiel z innych regionów. Miało to miejsce już w kwietniu, choć unijne embargo na import rosyjskiego węgla weszło w życie od sierpnia. Polska znacznie wcześniej, z dnia na dzień, odcięła się od dostaw węgla z Rosji i nałożyła własne embargo. Namawiała też do tego pozostałe państwa unijne – mówił premier.

Węgiel, który dociera do Polski, mają po cenie interwencyjnej odbierać samorządy. Będą to robić poprzez m.in. swoje spółki komunalne czy też rolnicze grupy producenckie, ale również wskazane składy węglowe. Te ostatnie mogą należeć również do osób prywatnych, lecz muszą mieć zawartą z gminą odpowiednią umowę.

Samorządy otrzymają węgiel w cenie 1,5 tys. złotych za tonę. Następnie będą mogły doliczyć poniesione koszty własne, czyli np. transportu do poszczególnych gospodarstw. Ich wysokość nie może być większa niż 500 zł. Wszystko dlatego, że mieszkańcy mają płacić za tonę węgla maksymalnie 2 tys. złotych. Różnicę między ceną importu węgla a ceną sprzedaży samorządom pokryje rząd.

– To czy importer ściągnie węgiel po 2,4 tys. czy za 2,6 tys. zł, my za każdym razem, za sprawą interwencji państwa, obniżamy tę cenę do 1,5 tys. zł. Po takiej cenie będzie mógł kupić węgiel każdy samorząd i dystrybuować do wszystkich, którzy złożyli deklarację, że ogrzewają się węglem. Różnica 500 zł to koszty operacyjne, które gminy będą ponosić. Ale węgiel nie będzie droższy niż po 2 tys. zł za tonę – stwierdził Mateusz Morawiecki.

Współpracę z rządem w dystrybuowaniu węgla miało zadeklarować 1120 samorządów. Choć premier wskazywał na początku, iż niemal wszystkie samorządy zaakceptowały model dystrybucja węgla, to warto pamiętać, że samych gmin jest w Polsce ok. 2,5 tys. Wynika z tego, że ponad połowa z nich nie przystąpiła do programu. Jednak rządzący mają i na to pomysł. W tych miejscach węgiel w tych cenach sprzedawać będą mogły podmioty prywatne lub składy węglowe.

W naszym regionie porozumienie z rządem zawarło m.in. pięć sąsiadujących ze sobą gmin z powiatu bialskiego: Piszczac, Sosnówka, Sławatycze, Tuczna i Łomazy. Wstępnie zaplanowano, że powstanie jeden skład, najprawdopodobniej w Tucznej. Będą tam mogli przyjeżdżać mieszkańcy, aby zakupić opał w niższej cenie. Obecnie urzędnicy sprawdzają, jakie jest zapotrzebowanie na węgiel wśród mieszkańców każdej z tych gmin.

(fot. KPRM)

51 komentarzy

  1. Musimy być bardzo bogatym krajem, skoro mamy taki zamożny rząd.
    Nigdzie na świecie nie ma takiego, który by ludziom tyle pieniędzy ze swoich rozdał.

  2. Kiedy do tego pustego elektoratu dotrze, że rząd nie miał, nie ma i mieć nie będzie swoich pieniędzy! Wszystko są to pieniądze obywateli, a rząd jedynie je roz–erdala na lewo i prawo za przyzwoleniem w/w…
    Dobranoc.

  3. Co za bzdura, resztę zapłaci rząd, NIE RZĄD – TYLKO MY WSZYSCY .

Z kraju