Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Wbił ojcu nóż w serce. Sąd łagodnie potraktował zabójcę, prokuratura nie zgadza się z wyrokiem

Kara 10 lat pozbawienia wolności za dokonanie najcięższej zbrodni jest o wiele za niska – uważa prokuratura i zapowiada apelację. Sprawa dotyczy 33-letniego Dawida B., który dwa lata temu w Zienkach zabił swojego ojca.

Będzie ciąg dalszy sprawy zabójstwa 55-letniego Józefa B. z miejscowości Zienki w gminie Sosnowica. Jak już informowaliśmy, wszystko wydarzyło się w 4 kwietnia 2018 r., kiedy to na jedną z posesji w miejscowości Jamniki w powiecie włodawskim przyszedł nieznajomy mężczyzna. Zakomunikował, że zabił właśnie swojego ojca i poprosił o wezwanie policji. Domownicy niezwłocznie to uczynili.

Przybyłych na miejsce funkcjonariuszy mężczyzna zaprowadził do sąsiedniej miejscowości Zienki, gdzie w jednym z mieszkań znajdowały się zwłoki 55-letniego mężczyzny. Zmarły Józef B. miał na ciele liczne rany kłute. Mundurowi zabezpieczyli też zakrwawiony nóż, którym jak się później okazało, zadawane były ciosy. 33-latek został zatrzymany i osadzony w policyjnej celi. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zabójstwa.

Jak ustalono w trakcie postępowania, mieszkający w Lublinie Dawid B. przyjechał do ojca w odwiedziny. Zatrzymał się u niego na kilka dni. Mężczyźni raczyli się piwem. Feralnego dnia pomiędzy nimi wywiązała się kłótnia, w trakcie której syn zaatakował ojca. Uderzył go w głowę, po czym przewrócił na łóżko, a następnie zaczął mu zadawać kolejne ciosy nożem po całym ciele. Jeden z nich, zadany prosto w serce, okazał się śmiertelny.

W trakcie przesłuchania Dawid B. przyznał się do dokonania zabójstwa i złożył wyjaśnienia. Jak tłumaczył, nie pamiętał całego zajścia. Ocknął się dopiero, kiedy stał z nożem w ręku nad nieżyjącym już ojcem. Jego zdaniem powodem tego mógł być fakt, iż wcześniej zażył należące do ojca leki psychotropowe, które połączył z piwem. Biegli orzekli, że mężczyzna jest poczytalny i może odpowiadać przed sądem.

W lutym zapadł wyrok. Dawidowi B. groziło dożywocie, jednak sąd okazał się łaskawy skazując go na 10 lat pozbawienia wolności. Wziął bowiem pod uwagę fakt, iż mężczyzna przyznał się do winy, składał wyjaśnienia zgodne z ustaleniami śledztwa, wyraził żal i skruchę oraz nie wchodził wcześniej w konflikt z prawem. Do tego w przeszłości ojciec miał się nad nim, jak też nad rodziną znęcać, za co był też karany.

Włodawska prokuratura, która była w sprawie stroną oskarżającą, nie zgodziła się z takim orzeczeniem sądu. Zwłaszcza że oznacza ono, iż Dawid B. trafi do więzienia na osiem lat. Gdyż sąd zaliczył mu na poczet kary pobyt w areszcie. Śledczy uważają, że kara jaką orzekł sąd za najcięższą zbrodnię, jest zbyt niska. Dlatego też zamierzają w najbliższym czasie złożyć apelację.

(fot. policja)

5 komentarzy

  1. Dwa razy zastanów się zanim raz zapniesz, bo to może być dla ciebie wyrok.

  2. Na pewno sąd też nie pamięta momentu ogłaszania wyroku ocknął się jak ogłosił………tragedia hipnoza..

  3. Mi Kolezanka tez wbila noz w serce. Nie, najpierw je zdobyla poznien sie nim pobawila a ja koniec wbila w nie noz ?

    Mimo to nadal za nia tesknie i cholernie mi jej brakuje ?

  4. Prokuratura jak komornik , wiecznie tylko mało i mało

Z kraju