Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

W Zalewie Zemborzyckim znaleziono ciało zaginionego wędkarza. Zwłoki odnalazła Grupa Specjalna Płetwonurków RP (zdjęcia)

Po ponad trzech tygodniach poszukiwań, odnalezione zostały zwłoki wędkarza, który w nocy z 5 na 6 grudnia utonął w Zalewie Zemborzyckim. Na ciało natrafiła Grupa Specjalna Płetwonurków RP. Na miejscu trwają policyjne czynności.

Zakończyła się akcja, w której poszukiwano zaginionego w Zalewie Zemborzyckim wędkarza. Mężczyźni, ojciec z synem, w wieku 59 i 37 lat udali się w piątek 6 grudnia na ryby. Wędkarze zwodowali rower wodny w rejonie Mariny i wypłynęli na akwen. Następnego dnia policjanci zostali powiadomieni o ich zaginięciu.

W trakcie sprawdzania zbiornika wodnego, natrafiono na przewrócony rower wodny. Kilkadziesiąt metrów od niego, w wodzie, znajdowało się ciało jednego z mężczyzn. Nie udało się jednak odnaleźć drugiego. Dlatego też w ciągu kolejnych dni przeczesywano zarówno brzegi zalewu, jak też sprawdzano sam akwen.

Działania nie należały do łatwych, gdyż do przeszukania był rozległy teren, dodatkowo przez pierwsze dni poruszanie się po tafli zalewu utrudniał pojawiający się lód. Początkowo w poszukiwaniach brali udział głównie strażacy ze specjalistycznej grupy ratownictwa wodnego Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie oraz policjanci.

W kolejnych dniach policjanci wykorzystywali też drona, do akcji poszukiwawczej włączyła się również Państwowa Straż Rybacka. Za pomocą niezwykle czułego sonaru sprawdzano dno zalewu, a każde miejsce, które wydało się podejrzane, oznaczane. Potem sprawdzali je dokładniej strażacy, czy to za pomocą bosaka, czy też schodząc pod wodę. W działaniach brali również udział strażacy z Sokołowa Podlaskiego. Była to grupa wodno – nurkowa, dysponująca bardziej zaawansowanym technologicznie sonarem, niż ten na wyposażeniu lubelskich strazaków.

W sobotę nad Zalew Zemborzycki przyjechała Grupa Specjalna Płetwonurków RP. Jej członkowie zajmują się najtrudniejszymi poszukiwaniami, często wkraczają tam, gdzie zawiodły inne, standardowo wykorzystywane metody działań. Brali udział m.in. w poszukiwań Ewy Tylman czy też innych, głośnych sprawach w całym kraju. O ich włączenie do poszukiwań zaapelowała do Wojewody Warmińsko-Mazurskiego żona zaginionego wędkarza.

– Determinacja żony zaginionego zmieniła w naszym zespole plany. W domu dwójka małych dzieci czekała na rozwiązanie tej przykrej sprawy. W nocy, kiedy mężczyźni wędkowali, wiał silny wiatr, chwilami podmuchy osiągały 11m/s. Przewrócony rower zdryfowało w kierunku tamy. Ci ludzie w nocy walczyli wszystkimi silami o życie i próbowali dopłynąć do brzegu. Ojciec trzymał się roweru, a syn próbował płynąc do brzegu. Utonęli z powodu lodowatej wody, czyli głębokiej hipotermii. Nie mieli kombinezonów asekuracyjnych, które dawałyby ogromne szanse na przeżycie – wyjaśnia Maciej Rokus z Grupy Specjalnej Płetwonurków RP.

Płetwonurkowie zanim przystąpią do działań, zbierają dane meteorologiczne, kierunki wiatrów, informacje o występujących na akwenie falach, gdyż wszystko to jest pomocne w wyznaczeniu obszaru, na którym należy skupić akcję poszukiwawczą. Swoje działania na wodzie rozpoczęli w niedzielny poranek, po południu zlokalizowali zaś ciało zaginionego wędkarza.

(fot. lublin112, Grupa Specjalna Płetwonurków RP/nadesłane)

33 komentarze

  1. wyrazy wspolczucia dla rodziny, tak strasznie mi przykro…

  2. Panie świeć nad ich duszą [*]

  3. Tragedia ok lipa ze strażą, bo dno jest podwójne czy to lbn czy okolica straż chce a nie ma kto, czym i jak stawy czy zalewy są, stawów dużo więcej i kto pomoże jak będzie lato a młodzi tam się uczą pływać???!!! Człowiek zmarł rodzina wie czemu a resztę hu* to powinno obchodzić…

    • Dokładnie. To była tragiczna śmierć i walka o życie nie dla was hieny szczegółowe informacje

  4. przykre stracić najbliższych na prawdę współczuję

Z kraju