Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

W tym miejscu możesz łatwo stracić prawo jazdy. „Jest to istne polowanie i reperowanie budżetu” (wideo)

Nasz Czytelnik stracił uprawnienia na trzy miesiące, ponieważ na jednej z ulic Lublina jechał za szybko. Jak twierdzi miejsce kontroli jest wybranie nieprzypadkowo, ponieważ kierowcy myślą, że poruszają się na odcinku, gdzie obowiązuje 70 km/h.

Czytelnik zwrócił się do nas z apelem, aby „uświadomić” kierowców, jak łatwo można stracić uprawnienia do kierowania pojazdami na al. Solidarności w Lublinie. Wszystko przez zmieniające się ograniczenia prędkości na wjeździe do miasta oraz „niezauważalne” skrzyżowanie.

– Według mnie jest to robienie obywateli w przysłowiowego balona. Otóż wjeżdżałem w piątek 10 lipca od strony Warszawy do Lublina, jest tam kilka ograniczeń (widać to na nagraniu), nigdzie nie ma ograniczenia do 50 poza jednym dosyć niezauważalnym „skrzyżowaniem”, a raczej zjazdem z al. Warszawskiej, które ponoć ogranicza prędkość do 50 km/h. Podobno po kontrolach w tym miejscu dziennie traci prawo jazdy od kilku do kilkunastu kierowców. Jednakże do meritum. Jechałem od strony Warszawy i wjeżdżając do Lublina nie zwróciłem uwagi na prędkość jaką jadę, wydawała mi się ona odpowiednia, a było to 113 km/h przy według mojej wiedzy dozwolonej 70 km/h, czyli o 43 km za dużo i jakże się rozczarowałem, jak dowiedziałem się od policjantów, że przekroczyłem prędkość o 63 km/h w terenie zabudowanym, co wiąże się z utratą prawa jazdy na 3 miesiące – napisał do nas pan Cezary.

Nieco zdziwiony obrotem sprawy, a jednocześnie zdenerwowany całym zdarzeniem, Czytelnik pojechał raz jeszcze tą samą trasą, aby przeanalizować jej oznakowanie.

– Postanowiłem przejechać się tą trasą kilka godzin później, co widać na nagraniu. Kontrole w tym miejscu mają na celu tylko i wyłącznie podnoszenie statystyk i zabieranie praw jazdy kierowcom, którzy nieświadomi tego, że przekroczyli prędkość ponad 50 km/h w terenie zabudowanym, bo oznakowanie stanowi inaczej. Proszę zwróćcie uwagę innym kierującym bo jest to istne polowanie i reperowanie budżetu – dodaje pan Cezary.

Czytelnik kontaktował się w tej sprawie z Zarządem Dróg i Mostów w Lublinie pytając, dlaczego nie ma tam dodatkowego oznakowania. Uzyskał odpowiedź, że ZDiM musiałby na wszystkich zjazdach i dojazdach robić takie oznakowanie.

Kierowcy niestety zapominają o jednej z zasad ruchu drogowego, czyli przepisie dotyczącym odwołania ograniczenia prędkości przez skrzyżowanie. Na al. Solidarności nie ma powtórzenia „70” za zjazdem z al. Warszawskiej. Miejsce to jest skrzyżowaniem, więc zjazd z al. Warszawskiej odwołuje „70”, a w obszarze zabudowanym obowiązuje 50 km/h. W miejscu tym nie ma znaku powtórzenia i zgodnie z przepisami kierowcy zobowiązani są jechać 50 km/h. Pomijamy już fakt, że wjeżdżając do Lublina, co chwila mamy inne ograniczenie prędkości i kierowcy nie zwracają uwagi na „niezauważalne” skrzyżowanie al. Solidarności z al. Warszawską.

 

 

(fot. wideo nadesłane Cezary – dziękujemy!)

198 komentarzy

  1. Pozdrawiam Andrzeja DUDĘ !!!!

    • I całą jego partię i Ojca Rydzyka i Jacka Kurskiego i Dwie Wieże i W ogóle wszystko pozdrawiam.

  2. te ograniczenia są tam idiotycznie nieżyciowe, nie ma uzasadnienia, żeby nie było ograniczenia choćby do 70, trasa dwujezdniowa jakich wiele w mieście i do 50? na zachodzie 50 jest w przypadku robót drogowych, kolejny bezsens, na prawdę nie trzeba być piratem i gnać na łeb na szyję, żeby dostać mandat, wystarczy jechać rozsądnie adekwatnie do drogi i bezpieczeństwa, równie dobrze mogliby postawić 40 albo 30

  3. Piszę o tym od 1,5 roku.Celowa robota,taki układzik przy wódeczce.Czyli jeszcze raz,Rozbój w biały dzień !!!

    • No to teraz może ktoś się obudzi i chociażby uda się przywrócić znaki ograniczenia do 50 km/h które ustawione były tam jeszcze w 2018 r.

  4. Przypuśćmy, że jadę na tym odcinku samochodem autonomicznym. Kamera rejestruje ograniczenie 70 km/h kilkaset metrów wcześniej, następnie nie występują żadne znaki pionowe lub poziome informujące o wjeździe na skrzyżowanie. Czy w tej sytuacji mandat wysokości 200zł powinien być wystawiony osobie siedzącej za kierownicą lecz nie kierującej pojazdem, czy raczej skierowany do właściciela marki pojazdu?

    • A nie, jest znak pionowy. Nie było pytania.

      • Nie wiem czy samochód autonomiczny po znaku informującym o skrzyżowaniu zmieni prędkość do 50 km/h, obawiam się że nie. Posiadam auto które czyta znaki i w tym miejscu w dalszym ciągu pokazuje 70km/h.

      • Poprawa Bezpieczeństwa

        Posiadam auto które czyta znaki i pokazuje tam 70 km/h i przypuszczam że autonomiczny zrobiłby to samo w innym wypadku musiałby pamiętać że wjechał w teren zabudowany 3 kilometry wcześniej.

  5. Znający przepisy

    Proszę Państwa – wszystko jest w porządku, nie potrzebnie robi się zamieszanie z czegoś co jest oczywiste (jak widać dla większości nieoczywiste)
    Skrzyżowanie – przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową, z drogą stanowiącą dojazd do …
    I tu istotne stwierdzenie, o którym większość kierowców zapomina, a raczej nie wie „….połączenie lub rozwidlenie….” Jest to również skrzyżowanie odwołujące ograniczenie a w związku z tym nie trzeba stawiać tam ograniczenia do 50, gdyż z automatu wynika to z przepisu. Pozdrawiam.

    • No to idąc tym tokiem rozumowania skoro jest znak STOP w wielu miejscach gdzie dochodziło do zdarzeń drogowych niepotrzebne jest robienie pasów poziomych poprzecznych w kolorze czerwonym tak żeby poprawić bezpieczeństwo bo przecież tam jest STOP. Chyba wszystkim powinno zależeć na poprawie bezpieczeństwa na drodze???

      Jeszcze w 2018 r. był tam znak ograniczenia do 50 km/h , po co został zdjęty???

  6. Znający przepisy

    Dodam tylko, że na Witosa jest tak samo i nie jest to celowe aby za połączeniem bądź rozwidleniem łapać za przekroczenie prędkości – to wynika z bezpieczeństwa….gdy jest połączenie dróg jeden pojazd jedzie np.70km/h a drugi dojeżdżający załóżmy „nitką”z prawej strony” musi się włączyć na 70-ke, więc po pierwsze uzasadnieniem są tu względy bezpieczeństwa a po drugie jeśli lewym pasem ciśnie auto 100km/h a z prawej dojeżdża ten co jedzie 50km/h z automatu zmusza to kierującego jadącego prawidłowo do znacznego przekroczenia prędkości, aby mógł sprawnie włączyć się na pas, którym auta jadą dużo szybciej . Ot cała filozofia

  7. Nie za bardzo rozumiem sens tego artykułu i jego bohatera. Jest 70 a on jedzie 113 i uważa że on jest pokrzywdzony bo policja stwierdziła że tam jest 50. Gdyby poruszał się 70 to pewnie by to nawet nie zatrzymali.

Z kraju