Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

W środku nocy wszedł do domu swojej byłej żony i zaatakował młotkiem śpiące osoby. Ranny 60-latek nie przeżył

W szpitalu zmarł mężczyzna, który minionej nocy został we śnie zaatakowany młotkiem. Sprawca również nie żyje. Jak już informowaliśmy, targnął się na swoje życie.

Lekarzom nie udało się uratować życia 60-letniego mężczyzny, który minionej nocy został zaatakowany młotkiem. Chodzi o zdarzenie, jakie miało miejsce w gminie Strzyżewice. Jak już informowaliśmy, około godziny 1:30 służby ratunkowe zostały zaalarmowane, że w jednym z domów dwie osoby zostały zaatakowane i wymagają interwencji medycznej. Na miejsce udały się zespoły ratownictwa medycznego oraz policja.

Okazało się, że do domu zamieszkiwanego przez 52-latkę wszedł jej były mąż. Mężczyzna najprawdopodobniej posiadał klucze. Za pomocą młotka zaatakował śpiącą kobietę oraz jej 60-letniego partnera. Następnie uciekł.

Poszkodowani doznali obrażeń ciała i zostali przewiezieni do szpitala. O ile kobieta była przytomna, tak jej partner znajdował się a bardzo ciężkim stanie. Około południa lekarze poinformowali, że mężczyzna zmarł.

Jeżeli chodzi o sprawcę zabójstwa, policjanci od razu rozpoczęli jego poszukiwania. Ustalili, że odjechał on samochodem i udał się w kierunku Lublina. Sprawdzano okoliczne miejscowości, o wszystkim powiadomiono też funkcjonariuszy z Lublina. Ci około godziny 5 rano znaleźli poszukiwanego volkswagena. Auto stało zaparkowane w pobliżu Zalewu Zemborzyckiego.

Następnie przeczesywano całą okolicę używając do tego m.in. kamer termowizyjnych. Niebawem natrafiono na ciało 54-latka. Wszystko wskazuje na to, iż targnął się on na swoje życie wieszając się na słupie energetycznym. Teraz sprawą zajmuje się prokuratura.

W środku nocy wszedł do domu swojej byłej żony i zaatakował młotkiem śpiące osoby. Ranny 60-latek nie przeżył

W środku nocy wszedł do domu swojej byłej żony i zaatakował młotkiem śpiące osoby. Ranny 60-latek nie przeżył

W środku nocy wszedł do domu swojej byłej żony i zaatakował młotkiem śpiące osoby. Ranny 60-latek nie przeżył

(fot. nadesłane)

18 komentarzy

  1. Nie ma dnia żeby z rąk męża, partnera nie ginęła kobieta a ostatnio również własne dzieci. Islam wdarł się do nas na całego Kościół rządzi.

    • To bardziej wynika z tego ze ludziska nie trzymają ciśnienia i nie leczą się psychiatrycznie. A jak się leczą to nagle odstawiają leki i problem gotowy.
      Drugi problem to biorą jakieś dopalacze i zaczynają walczyć „ze smokami”

    • Kobieta, o której tutaj mowa żyła z konkubentem. Jej były mąż być może też miał inne partnerki. A kościelne przykazania mówią zupełnie co innego. Dlatego stawiam, że to towarzystwo nie było rządzone przez Kościół ale bardziej przez lewactwo.

  2. Bardzo współczuję rodzinie napadniętego faceta ?

  3. jak można nie zmienić zamków po rozwodzie ??? a pewnie, były mąż był alkoholikiem i awanturnikiem…

  4. Za Tuska tego nie było.

  5. Teraz nie ma konkubenta , męźa ale znajdzie kominiarza , kobiety twierdzą źe tylko matkie ma się jedną , chłopów wielu.

    • Cichobiorek cichodajek

      Za czasów kiedy listonosz był listonoszem, a nie donosicielem, to i jego chęć czynienia dobra można by brać pod uwagę.

  6. Dwóch chłopów przez jedną babę nie żyje. Ciekawe co ona takiego miała w sobie. Może miała swój jak to mawiają klejnot ze złota.

  7. Co to lewactwo ma w głowach ?.

  8. Ludzie wstydźcie się, nie znacie ich, a się wypowiadacie. Ona była wiele lat po rozwodzie! Z nowym spotykała się od niedawna! Dom też kupiła za własne pieniądze, a nie za jego! Nikt nie spodziewał się takiej tragedii i że człowiekowi tak odwali! Mieli normalny kontakt ze sobą że tylko pozazdrościć że po rozwodzie można normalnie funkcjonować!

    • Normalny kontakt? Jak widać normalny to dla każdego znaczy co innego.

      • Nigdy nie spotkałeś się z czymś takim jak działanie w afekcie, w emocjach? Może i nie, i abyś nigdy tego nie doświadczył.

  9. No i miała szczęście, że atakował młotkiem, a nie siekierą.

  10. Tak jest chłopska mentalność: „Jo nie bzykom, to i ty nie bedzies bzykoł”.
    Z tego założenia wyszła moja była (dzięki Bogu i sądowi), żona. Podpaliła naszą altankę na ROD Miłek.

Z kraju