W porannym szczycie przyjechali naprawiać nawierzchnię. Pojazdy komunikacji miejskiej miały opóźnienia (zdjęcia)
11:58 17-05-2021
W poniedziałek rano na ul. Filaretów, na wysokości lecznicy weterynaryjnej, pojawiła się ekipa drogowców, która skutecznie zatamowała ruch na ulicy. Co ciekawe, o dzisiejszych utrudnieniach z przejazdem w tym miejscu nie informował Zarząd Dróg i Mostów w Lublinie. Co więcej, nic o nich nie wiedział Ratusz, jak również Zarząd Transportu Miejskiego w Lublinie. W miejscu tym nie usuwano również żadnej awarii wodociągowej.
O sprawie powiadomili nas m.in. kierowcy pojazdów komunikacji miejskiej, którzy utknęli w sznurku pojazdów. Musieli oni spędzić w korku po kilka minut, zanim pokonali wspomniany odcinek. To niestety później rzutowało na punktualność pojawienia się pojazdów na przystankach.
– Drogowcy sobie jaja robią, szczyt rano, ludzie do pracy jadą, a oni biorą się za remont. Zaraz będę jechał w stronę centrum, gdzie ludzie będą się śpieszyć do pracy. W nocy albo wieczorem, gdzie nie ma ruchu, powinni robić, a nie takie miejsce blokować całkiem w samym szczycie – napisał czytelnik.
– ZTM w Lublinie nie widział, co było przyczyną utrudnień – poinformowała nas Monika Białach z Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie.
(fot. nadesłane)
W nocy dzbany robić jełopy drogowe
W nocy to się uju śpi.
Ta w nocy…
Przecież w nocy nie ma samochodów na drogach. Korek by nie wyszedł!
ludziom sie w dudach poprzwracalo sami nie wiedz czego chca remont źle , brak remontu też źle
jakby rzadziły te sku…le z pis to byście kur…y piwskie pisali ze super nareszcie remont wiaduktu
To teraz jeszcze zamiatarki uliczne puścić na drogi w godzinach szczytu, do tego jeszcze jakieś „tęczowe” parady, konwoje wojskowe oraz pogrzebowe i wszystkim nam będzie się żyło lepiej.
Nawiedzony czytelniku i połowa komentujących – przecież wyraźnie jest napisane, że była to nagła sytuacja a nie planowany remont.
A może mieli zabezpieczyć fragment jezdni wyłączając ją z ruchu i czekać do soboty?
Tak właśnie zrobili, powycinali asfalt na Bursztynowej i fajrant, Już sobie wyobrażam co się będzie jutro rano tam działo!!!
To nie była nagła sytuacja, tylko łatanie popękanego asfaltu. Można było poczekać do soboty. Cięli łaty przez pół dnia, nie spiesząc się zbytnio, a potem w podobnym tempie zalewali asfaltem.
Co załapali? Dziury w poprzek jezdni wycięli i ich nie ma. Bursztynową też tak załatwili. Pracy na jeden dzień a ich już nie ma. Do 15ej jak w urzędzie pracują. Polska wschodnia remontuje. Polska wschodnia kosi trawę i trawa lata po całym mieście, a w mieście syf bo miasto nie sprząta po zimie poza deptakiem i placem litewskim.
Nawiedzony ojejku pomyśl ze mogli robić to 2 godziny później gdy lud pracujący na podatki już będzie zapierniczał a krzątającym się po promocjach lekkie opóźnienie nie zmieni planów.
„Izylda” egoistko – czym różnią się od ciebie ci, którzy pracę zaczynają dwie godziny później niż ty?
Oni już mogą stać w korkach?
Najważniejsze aby „księżniczka” na czas dojechała.
A po drugiej stronie od prawie trzydziestu lat (tak liczę) stoi, straszy niedokończony wiadukt. Stoi i czeka… A korki co raz to większe bo samochody na jednej nitce się nie mieszczą. Osiedle się rozrosło, samochodów dużo a wyjazdów mało.
Czuby i LSM to nie jest oczko w głowie naszego ukochanego prezydenta.