Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

W namiocie zastał żonę bez bielizny oraz leżącego obok mężczyznę. Chwycił za nóż i drewniany kołek

Za usiłowanie zabójstwa odpowiadał przed sądem mężczyzna, który rzucił się z nożem i kołkiem na partnera swojej żony. Pobił 33-latka i groził mu śmiercią. Najbliższe lata spędzi za kratkami.

W tym tygodniu przed Sądem Okręgowym w Lublinie zapadł wyrok w sprawie Przemysława J., oskarżonego o usiłowanie zabójstwa partnera swojej żony. Aby zrozumieć całą sytuację, należy cofnąć się o rok wcześniej, kiedy to w centrum miasta kobieta poznała Przemysława J. Wówczas od wielu lat przebywała w związku z innym mężczyzną, z którym mieli wspólne dziecko.

Nowy związek okazał się tak płomienny, że niebawem oboje wspólnie zamieszkali, a po siedmiu tygodniach znajomości wzięli ślub. Jednak z czasem sytuacja pomiędzy małżonkami zaczęła się psuć. Mężczyzna podejrzewał, że żona go zdradza. To doprowadzało do licznych awantur, które z kolei kończyły się interwencjami policji.

Feralnego dnia 30-letnia Monika J. nie wróciła do domu na noc. Przemysław J. nad ranem ruszył na jej poszukiwania. Wsiadł w autobus i udał się nad Zalew Zemborzycki. Skojarzył bowiem, że jego żona wcześniej wspominała o planach biwaku w tym miejscu. W końcu z jednego z namiotów usłyszał głos swojej żony. Jednak nie była ona sama. Znajdowała się tam wraz z córką oraz ze swoim byłym partnerem.

Z ustaleń śledztwa wynika, że Przemysław J. z nożem w jednej ręce oraz drewnianym kołkiem w drugiej wpadł do namiotu i rzucił się na leżącego obok jego małżonki 33-latka. Widząc, co się dzieje, kobieta usiłowała rozdzielić obu mężczyzn, zaś jej 9-letnia córka wybiegła na zewnątrz i zaczęła krzyczeć. To sprawiło, że napastnik uciekł.

Szybko jednak został zatrzymany, a następnie usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Zdaniem prokuratora nie tylko pobił swojego rywala, lecz również przyłożył mu nóż do szyi grożąc, że go zabije. Przemysław J. wyjaśniał, że owszem kilka razy uderzył 33-latka w twarz, jednak zapewniał, że nie używał noża. Tłumaczył później, że wpadł we wściekłość kiedy po zajrzeniu do namiotu zobaczył swoją żonę, która leżała bez majtek wraz z byłym partnerem.

Przemysław J. nie przyznał się do tego, że chciał zabić 33-latka. Sąd uznał jednak, że z materiału dowodowego wynika zupełnie inaczej, zaś sam oskarżony zasłania się niepamięcią, co do przebiegu wydarzeń. Dlatego też uznał go za winnego i skazał na karę ośmiu lat pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny.

(fot. pixabay.com – zdjęcie ilustracyjne)

97 komentarzy

  1. No nieźle zastał żonę bez bielizny oraz leżącego obok mężczyznę z drewnianym kołkiem !.

  2. Przecież wszyscy na dzielni wiedzą ze zrobiła to dla mieszkania !!.

  3. Dziadowa pijacka żyje z 500+ i emerytury matki.

  4. a jaka kara grozi fagasowi i zonie za zdradzanie? na to już kary nie ma? a chyba powinna być przewidziana w kodeksie kara za zdradzanie, dlaczego nie? w zasadzie trudno oskarżonego o coś winić, każdy normalny zrobiłby podobnie, a co miał zrobić po wejściu do namiotu grzecznie przeprosić i poprosić zonę na stronę na grzeczną rozmowę?

  5. Słowo alkoholiczki i złodzieja przeciwko słowu pijaka

  6. a hajto za zabicie na pasach został uniewinniony

  7. Konstytucja broni prawa własności. Dlaczego broniący prawa własności jest karany a złodziej ochraniany?

Z kraju