W Lublinie pojawią się kolejne banery i tabliczki informacyjne przypominające mieszkankom i mieszkańcom o obowiązku sprzątania po swoich pupilach. To kontynuacja działań edukacyjnych prowadzonych w naszym mieście w ramach akcji „Sprzątaj po swoim psie”.
Nowe osiedle, modna rasa psa, właścicielka wystrojona niczym modelka, sztuczne rzęsy, tipsy, leasing na merca i kredyt na apartament 40 m2. Woreczków na kupę i chęci sprzątnięcia brak.
8888
Można takiej latwie (w czynię społecznym) popodrzucać na balkon i na wycieraczkę wszystkie gówna z okolicy. Co odważniejsi mogą ofiarować własne 🙂
Łihihihi
Tak zwany ludzki miód.
LU
Kasa z Budżetu Obywatelskiego zamiast realnie pomagać zwierzętom w potrzebie wspiera firmy drukujące bilbordy i tabliczki. Durnota do kwadratu, od tego żadne głodne zwierze nie będzie najedzone i zaopiekowane tylko zaprzyjaźnione firmy zarobią na wydrukach. Po psach należy sprzątać to oczywiste ale bilbordami ludzi nie przekonają.
Pracislaw
Zgadza się.
8888
Syn brata jego ciotki zna sołtysa sąsiedniej wsi więc wiesz… jakoś się kręci.
Olo
Kochasz zwierzęta nie męcz je w blokowiskach.
ololo
Popieram, nie dręczyć psów trzymając je w blokowiskach.
Gosc
Jak najbardziej sprzatać po psach!! Ale i po sobie!! Kiedy dla peciarzy i poijakow będzie akcja nauki wrzucania do smietnikow obślinionych petów i butelek,puszek? Rzucają to pod nogi lub w trawę jakby w swoim domu byli.
8888
Tak ! Zgadza się ! Nakupuje to to a potem zostawia gdzie byle…
8888
Kolejna…? A to nie powinna ona trwać cały rok? Tzn . cały rok dla posiadaczy zwierząt rzecz jasna.
jahira
Dlaczego mi tu pani sra tym psem pod moim oknem
lubelak
A ja mam pomysł na uruchomienie akcji „Posprzątaj puszki, butelki opakowania po swoich niewychowanych dzieciach i pijusach wsplołmałżonkach”.
Psia matka
Zamilcz bezdzietna kreaturo i sprzątaj z trawnika po swoim psim synku a od naszych dzieci wara.
kacha
Proponuję drugą akcję pod nazwą „zakładaj smycz i kaganiec swojemu psu”. Aż skóra cierpnie, jak czasem trzeba przejść obok wilczura bez smyczy i bez kagańca
ruczaj
Zielone wzgórze, nowe osiedle. Kupy nawalone nawet na chodnikach. Dzieci (kilulatki) nie mają gdzie grać w piłkę (brak boisk pod blokiem) to grają na trawniku, na patio obok placu zabaw. Tam też kupa na kupie…
A wokoło bloku z jego drugiej strony pełno terenów zielonych – łąki. To trzeba się obok placu zabaw pakować. Bo to też psiecko… Ludzie ogarnijcie się.
Ale na tych łąkach to już nie trzeba sprzątać…
Grzech
O ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć niedużego psa w domu z ogródkiem o tyle duży pies w mieszkaniu w bloku to jakaś forma odchyłu psychicznego. Bród, smród, i najczęściej dziamiący pies za drzwiami. Zresztą najczęściej psiarze mają słabe relacje z innymi ludźmi i szukając zrozumienia zostaje im tylko pies.
Nowe osiedle, modna rasa psa, właścicielka wystrojona niczym modelka, sztuczne rzęsy, tipsy, leasing na merca i kredyt na apartament 40 m2. Woreczków na kupę i chęci sprzątnięcia brak.
Można takiej latwie (w czynię społecznym) popodrzucać na balkon i na wycieraczkę wszystkie gówna z okolicy. Co odważniejsi mogą ofiarować własne 🙂
Tak zwany ludzki miód.
Kasa z Budżetu Obywatelskiego zamiast realnie pomagać zwierzętom w potrzebie wspiera firmy drukujące bilbordy i tabliczki. Durnota do kwadratu, od tego żadne głodne zwierze nie będzie najedzone i zaopiekowane tylko zaprzyjaźnione firmy zarobią na wydrukach. Po psach należy sprzątać to oczywiste ale bilbordami ludzi nie przekonają.
Zgadza się.
Syn brata jego ciotki zna sołtysa sąsiedniej wsi więc wiesz… jakoś się kręci.
Kochasz zwierzęta nie męcz je w blokowiskach.
Popieram, nie dręczyć psów trzymając je w blokowiskach.
Jak najbardziej sprzatać po psach!! Ale i po sobie!! Kiedy dla peciarzy i poijakow będzie akcja nauki wrzucania do smietnikow obślinionych petów i butelek,puszek? Rzucają to pod nogi lub w trawę jakby w swoim domu byli.
Tak ! Zgadza się ! Nakupuje to to a potem zostawia gdzie byle…
Kolejna…? A to nie powinna ona trwać cały rok? Tzn . cały rok dla posiadaczy zwierząt rzecz jasna.
Dlaczego mi tu pani sra tym psem pod moim oknem
A ja mam pomysł na uruchomienie akcji „Posprzątaj puszki, butelki opakowania po swoich niewychowanych dzieciach i pijusach wsplołmałżonkach”.
Zamilcz bezdzietna kreaturo i sprzątaj z trawnika po swoim psim synku a od naszych dzieci wara.
Proponuję drugą akcję pod nazwą „zakładaj smycz i kaganiec swojemu psu”. Aż skóra cierpnie, jak czasem trzeba przejść obok wilczura bez smyczy i bez kagańca
Zielone wzgórze, nowe osiedle. Kupy nawalone nawet na chodnikach. Dzieci (kilulatki) nie mają gdzie grać w piłkę (brak boisk pod blokiem) to grają na trawniku, na patio obok placu zabaw. Tam też kupa na kupie…
A wokoło bloku z jego drugiej strony pełno terenów zielonych – łąki. To trzeba się obok placu zabaw pakować. Bo to też psiecko… Ludzie ogarnijcie się.
Ale na tych łąkach to już nie trzeba sprzątać…
O ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć niedużego psa w domu z ogródkiem o tyle duży pies w mieszkaniu w bloku to jakaś forma odchyłu psychicznego. Bród, smród, i najczęściej dziamiący pies za drzwiami. Zresztą najczęściej psiarze mają słabe relacje z innymi ludźmi i szukając zrozumienia zostaje im tylko pies.