Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

W Lublinie i Świdniku pomagają jeżom przetrwać zimę. Wszystko polega na pozostawieniu kopczyka liści

Pozostawione obok drzewa kopczyki liści nie oznaczają, że ktoś ich zapomniał zebrać na zimę. Jest to bowiem doskonałe schronienie dla jeży, które z kolei są sprzymierzeńcami ludzi w walce z owadami i gryzoniami.

Coraz większą popularnością cieszy się w całym kraju nowa inicjatywa proekologiczna zachęcająca do pozostawiania w parkach opadniętych z drzew liści. To właśnie w październiku i listopadzie jednym z głównych zadań służb dbających o porządek w miastach, jest ich grabienie i wywożenie. Tymczasem kolejne samorządy decydują się na postawienie liści. Jest ku temu kilka ważnych powodów. Przede wszystkim pomoc jeżom, które są wielkim sprzymierzeńcem dla ludzi, gdyż zjadają mnóstwo owadów i gryzoni, w tym bardzo dużo larw komarów. Zebrane liście usypywane są w kopczyki, dzięki czemu zapewniają schronienie na zimę dla tych sympatycznych zwierząt. Do tego rozkładające się liście nawożą glebę i wytwarzają ściółkę, która nie tylko zatrzymuje wilgoć w glebie, lecz również później powstaje z niej żyzna próchnica.

Oczywiście akcja ta nie polega na zupełnym odstąpieniu od sprzątania liści. Zgodnie z przepisami muszą one być bezwzględnie usunięte z chodników czy też ścieżek, gdyż stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców. To samo dotyczy trawników, gdzie warstwa liści może doprowadzić do obumierania trawy. Niezbędne jest również zbieranie liści drzew, które zostały zaatakowane przez choroby lub szkodniki, w szczególności dotyczy to liści kasztanowców, w których występują poczwarki szrotówka kasztanowcowiaczka. Miejsca, gdzie liście mają stanowić schronienie dla jeży, również muszą być odpowiednio zlokalizowane. Wcześniej trzeba bowiem potwierdzić, że jeże w tej okolicy rzeczywiście bytują.

W ostatnich dniach działania mające na celu pomoc jeżom przeprowadzone zostały m.in. w Lublinie i Świdniku. Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie na terenie swojego kampusu zaczął tworzyć strefy, w których nie sprząta się liści. Jak wyjaśnia dr Jerzy Ziętek z Katedry Epizootiologii i Kliniki Chorób Zakaźnych Wydziału Medycyny Weterynaryjnej, w kupie luźno ułożonych liści zachodzą procesy fermentacyjne podnoszące temperaturę panującą wewnątrz, tym samym tworząc dogodne warunki do tego, aby właśnie w tym miejscu jeże przetrwały zimę. Z kolei w Świdniku kopczyki liści pozostawiono na zimę pomiędzy drzewami za budynkiem Urzędu Miasta. Niebawem podobnych miejsc może być więcej, gdyż ustalane są tereny w mieście, gdzie bytują jeże. Dr Jerzy Ziętek z Uniwersytetu Przyrodniczego zachęca również do udziału w akcji wszystkich mieszkańców, którzy posiadają ogrody aby pozostawiali niewielkie kupki liści np. w rogach działek, gdzie nie będą przeszkadzać estetycznie, a jednocześnie będą istnieć z pożytkiem dla natury.

W Lublinie i Świdniku pomagają jeżom przetrwać zimę. Wszystko polega na pozostawieniu kopczyka liści

(fot. pixabay, UP)

4 komentarze

  1. W końcu do ludzi powoli dociera, że liście mają swoją rolę. Ja od dawna w ogrodzie pozostawiam liście na zimę. Może nie w zupełnym nieładzie, zamiatam pod drzewa, krzewy. Sąsiad grabi i pali, uwalniając wychwycony przez drzewa dwutlenek węgla z powrotem do atmosfery…

  2. za palenie jest mandat …było zadzwonic na policję ,to by się dowiedzial ile kosztuje palenie lisci

    • Kolejny ekolog?A tak zapytam nie śmiało te worki”plasticzane” na te biedne liście to co z nimi się dzieje nie mówiąc o ich produkcji?Chyba nikt się nad tym nie zastanawia,bo po co.

    • szkoda, że za siedzenie w internecie nie ma mandatu, wiesz ile prądu marnujesz i ile przez ciebie uwalnia się co2? wstydz się i sam zapłać mandat bez wezwania!

Z kraju