Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Ukrainiec z Białorusinem siedli do stołu i otworzyli butelkę wódki. Kiedy w rozmowie pojawił się temat wojny, w ruch poszedł nóż

Nawet dożywocie grozi obywatelowi Ukrainy, który zaatakował nożem Białorusina. Wcześniej między mężczyznami wywiązała się kłótnia dotycząca działań wojennych za naszą wschodnią granicą.

Prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie zdarzenia, jakie miało miejsce 1 marca w Kozłówce w powiecie lubartowskim. W jednym z mieszkań spotkali się obywatele Ukrainy i Białorusi: Maksym V. oraz Yauheni B. Obaj byli zatrudnieni przez lokalnego przedsiębiorcę, przy czym Ukrainiec mieszkał od pewnego czasu w Polsce, zaś Białorusin właśnie przyjechał do naszego kraju i najpierw miał odbyć kwarantannę.

Mężczyźni rozpoczęli znajomość od wyprawy do sklepu po alkohol. Kiedy butelka robiła się pusta, udawali się na zmianę po kolejną. Jak wynika z akt śledztwa, w pewnym momencie temat rozmowy miał zejść na temat wydarzeń, jakie mają miejsce za naszą wschodnią granicą. Kilka dni wcześniej Rosja dokonała bowiem agresji zbrojnej na niepodległą Ukrainę.

Po tym, jak Maksym V. powiedział, że jego kraj atakowany jest także z terytorium Białorusi, Yauheni B. stanowczo zareagował wskazując, iż jest to nieprawda. Wtedy między mężczyznami wywiązała się kłótnia, więc postanowili zakończyć wspólne biesiadowanie. Jednak niebawem obywatel Ukrainy chwycił za nóż i zaatakował nim swojego przeciwnika zadając mu ciosy.

Poszkodowany wybiegł z domu, stanął na jezdni i zatrzymał nadjeżdżające auta prosząc o wezwanie pomocy. Po chwili na miejscu pojawili się ratownicy medyczni oraz policjanci. Yauheni B. trafił do szpitala, zaś Maksyma V. osadzono w policyjnej celi celem wytrzeźwienia.

Jak wyjaśniał pokrzywdzony w trakcie przesłuchania, kiedy szykował się do snu dostrzegł, że Maksym V. wziął do ręki saszetką, następnie zaatakował go od tyłu. Jedną ręką go podtrzymywał, drugą zaś atakował nożem w wyniku czego został ranny w klatkę piersiową oraz ramię. W pewnym momencie udało mu się odepchnąć napastnika. Wtedy zapytał go, co on robi. Jednak obywatel Ukrainy miał ponownie ruszyć na swoją ofiarę. Wtedy ten postanowił uciekać.

Śledczy wyjaśniają, że Maksym V. zapewniał, iż nie chciał zrobić krzywdy Białorusinowi. Tłumaczył, że owszem wymachiwał nożem, jednak zaprzeczył, aby celowo go ugodził. Nie ukrywał też, że przyczyną konfliktu była kłótnia dotycząca działań wojennych, jakie mają miejsce w jego kraju.

Mężczyzna usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa. Grozi mu dożywocie. Akt oskarżenia trafił już do Sądu Okręgowego w Lublinie.

(fot. lublin112)

16 komentarzy

  1. Idąc tokiem rosyjskiego rozumowania powinien mówić że nie ma broni i nie wojował 😉

  2. I mu wytłumaczył?

Z kraju