Na szlaku kolejowym Lublin-Łuków miał miejsce tragiczny w skutkach wypadek. Na miejscu pracują służby ratunkowe. Nie żyje kierowca land rovera, który wjechał pod lokomotywę.
nie uważał lub chciał się zabić – nie żyje. dobrze, że nikt postronny nie doznał obrażeń. ale ile osób się gdzieś spóźni i ile lat maszynista będzie chodził na terapię, to tylko oni wiedzą…
smyk
Tym razem przegrał grę w ruletkę na przejeżdzie , bo pewnie nie raz to robił mając wypasione zawieszenie .
Zuźka
Pewnie znaku stop nie zdążyli zainstalować, bo przecież gdyby był, to chłop na pewno by się zatrzymał. No bo jakże by nie?
Smiglo
Akurat znak tam jest i widoczność tez bardzo dobra, krzaki powycinane….
LBI
Można rzec stary a głupi… Sto razy tamtędy jeździł i się udawało a 101 coś nie pykło… Szkoda…
Do LBI
Skąd wiadomo, że to tamtejszy mieszkaniec? Przecież Jaski, to gmina Radzyń, a nie Ulan.
Franio
A co jeżeli samochód był już na przejeździe? Kto wtedy będzie winien?
Jakby ktoś nie wiedział o co chodzi w moim pytaniu, to niech zajrzy do artykułu z potrącenia na Kunickiego sprzed paru dni.
XYZ
oj, już przeglądamy poprzednie artykuły, by zobaczyć o co ci chodzi… żeby tylko strona nie padła od tego ruchu!
Głos rozsądku
No właśnie. Pociąg ma pierwszeństwo NA przejeździe, a nie PRZED nim. Śledztwo powinno wykazać, gdzie znajdował samochód, kiedy nadjechał pociąg.
Kierowca nie ma obowiązku zatrzymywać się przed przejazdem, jeśli jeszcze nie przejeżdża po nim pociąg.
LBI
A wiesz co to jest sarkazm?
Głos rozsądku
Jeśli przejazd kolejowy był niestrzeżony, to znaczy, że musiał przed nim stać znak STOP, który, oczywiście, dzban za kierownicą land rovera zignorował. Mamy więc kolejnego „męczennika”, który oddał życie za swoje ideały, które znajdowały swój wyraz w niekłanianiu się „nieżyciowym przepisom” oraz buńczucznym przeświadczeniu, że „nikt mu nie będzie mówił, jak ma żyć”.
Głos rozsądku
Bo lepiej umrzeć pod kołami pociągu niż żyć z piętnem „frajera”, który zatrzymuje się przed „durnym” znakiem STOP.
Ktos
Proponuję uszanować pamięć po zmarłym, i nie nazywać go „dzbanem” czytają to członkowie jego rodziny, ten, kto tak pisze sam jest dzbanem
Głos rozsądku
„Dzban” za mocno? Oj, przepraszam. To może „dureń”? Albo lepiej – „stary dureń”.
A ja nie jestem jego rodziną, żeby po nim płakać i oddawać mu tutaj cześć. Ja tylko oceniam jego bezdenną głupotę polegającą na władowaniu się wprost pod jadący pociąg w miejscu, gdzie najbardziej powinien się tego pociągu spodziewać.
To jak go inaczej nazwać? „Geniuszem”? „Odpowiedzialnym człowiekiem”? A może „bohaterem”? Bo nawet określić go „ofiarą” to nie bardzo pasuje, bo niby czego ofiarą? Własnej głupoty?
A, i jeszcze jedno. Skoro taki z Ciebie współczujący humanista, to może tak pochyliłbyś się nad traumą maszynisty tego pociągu i jego pasażerów? W przeciwieństwie do tego, którego dobrego imienia tak zaciekle bronisz – oni nie zawinili absolutnie NICZYM.
WAS
A maszynista był trzeźwy?
Ktos
Głos rozsądku – jak siebie nazywasz-sprawdź fakty, to nie był pociąg, tylko lokomotywa, więc pasażerów nie było. Kończę z tobą dyskusję
nie uważał lub chciał się zabić – nie żyje. dobrze, że nikt postronny nie doznał obrażeń. ale ile osób się gdzieś spóźni i ile lat maszynista będzie chodził na terapię, to tylko oni wiedzą…
Tym razem przegrał grę w ruletkę na przejeżdzie , bo pewnie nie raz to robił mając wypasione zawieszenie .
Pewnie znaku stop nie zdążyli zainstalować, bo przecież gdyby był, to chłop na pewno by się zatrzymał. No bo jakże by nie?
Akurat znak tam jest i widoczność tez bardzo dobra, krzaki powycinane….
Można rzec stary a głupi… Sto razy tamtędy jeździł i się udawało a 101 coś nie pykło… Szkoda…
Skąd wiadomo, że to tamtejszy mieszkaniec? Przecież Jaski, to gmina Radzyń, a nie Ulan.
A co jeżeli samochód był już na przejeździe? Kto wtedy będzie winien?
Jakby ktoś nie wiedział o co chodzi w moim pytaniu, to niech zajrzy do artykułu z potrącenia na Kunickiego sprzed paru dni.
oj, już przeglądamy poprzednie artykuły, by zobaczyć o co ci chodzi… żeby tylko strona nie padła od tego ruchu!
No właśnie. Pociąg ma pierwszeństwo NA przejeździe, a nie PRZED nim. Śledztwo powinno wykazać, gdzie znajdował samochód, kiedy nadjechał pociąg.
Kierowca nie ma obowiązku zatrzymywać się przed przejazdem, jeśli jeszcze nie przejeżdża po nim pociąg.
A wiesz co to jest sarkazm?
Jeśli przejazd kolejowy był niestrzeżony, to znaczy, że musiał przed nim stać znak STOP, który, oczywiście, dzban za kierownicą land rovera zignorował. Mamy więc kolejnego „męczennika”, który oddał życie za swoje ideały, które znajdowały swój wyraz w niekłanianiu się „nieżyciowym przepisom” oraz buńczucznym przeświadczeniu, że „nikt mu nie będzie mówił, jak ma żyć”.
Bo lepiej umrzeć pod kołami pociągu niż żyć z piętnem „frajera”, który zatrzymuje się przed „durnym” znakiem STOP.
Proponuję uszanować pamięć po zmarłym, i nie nazywać go „dzbanem” czytają to członkowie jego rodziny, ten, kto tak pisze sam jest dzbanem
„Dzban” za mocno? Oj, przepraszam. To może „dureń”? Albo lepiej – „stary dureń”.
A ja nie jestem jego rodziną, żeby po nim płakać i oddawać mu tutaj cześć. Ja tylko oceniam jego bezdenną głupotę polegającą na władowaniu się wprost pod jadący pociąg w miejscu, gdzie najbardziej powinien się tego pociągu spodziewać.
To jak go inaczej nazwać? „Geniuszem”? „Odpowiedzialnym człowiekiem”? A może „bohaterem”? Bo nawet określić go „ofiarą” to nie bardzo pasuje, bo niby czego ofiarą? Własnej głupoty?
A, i jeszcze jedno. Skoro taki z Ciebie współczujący humanista, to może tak pochyliłbyś się nad traumą maszynisty tego pociągu i jego pasażerów? W przeciwieństwie do tego, którego dobrego imienia tak zaciekle bronisz – oni nie zawinili absolutnie NICZYM.
A maszynista był trzeźwy?
Głos rozsądku – jak siebie nazywasz-sprawdź fakty, to nie był pociąg, tylko lokomotywa, więc pasażerów nie było. Kończę z tobą dyskusję