Rozumiem, że leżenie na polnej drodze o 14.20 to normalna czynność mężczyzn w wieku denata.
zadziwwiony
to akurat niema nic do rzeczy.
Franio
Ale jakie znaczenie ma to, z jakiego powodu ktoś gdzieś leży? Znajduje się coś czy ktoś na naszej drodze, czyli występuje przeszkoda na naszej drodze, to ją omijamy, czy się przed nią zatrzymujemy, gdy się nie da jej ominąć.
Inna sprawa, że osobie leżącej nawet gdziekolwiek, ale gdy budzi to podejrzenie tego, że potrzebuje ona pomocy, należy pomóc.
Jeżeli idziesz chodnikiem, a przed tobą, wywróci się dziecko na hulajnodze, to je rozdepczesz, bo „na chodniku się nie leży”?
16.00
A zastanawialiście się jak wyglądają polne drogi? Czasem trawa i chwasty wyżej niż pół metra. Jak leżał „srodkiem” w takiej trawie to wcale się nie dziwię 🙁 ciekawe czy nie po %.
JR
Jedyny mądry komentarz.
nikoGO
ale tłukom nie wytłumaczysz…oni wiedzą lepiej jak polna droga wygląda i już by kierowcę rozstrzelali ,bo winny
Pawlo
Gdyby to bylo w nocy to rozumiem,ale w bialy dzien lezacego goscia nie widziec,ciekawe czy gdyby stal los to tez by nie widzial,zabrac prawko a sad nie wiem jak to rozstrzygnie
abcd
Ciekawe czy ten co go ostatni potrącił to był też pierwszym? Nie trudno sobie wyobrazić sytuację, w której osoba potrącona zostawiona sama sobie zostaje jeszcze raz przejechana… ale tego pierwszego pirata drogowego już dawno nie ma, uciekł. Za kratki trafi ten co „poprawił” ale miał sumienie zadzwonić po pogotowie.
zadziwwiony
coś naginasz . Na polnej drodze aż taki truch ?
Franio
może policjanci z alkomatem stali, i okoliczny ruch przeniósł się na polną drogę
abcd
Nic nie naginam tylko rozciągam.
a mało to masz wypadków o 3 w nocy na skrzyżowaniach? Zero ruchu a co weekend blacharka szaleje.
Franio
To nawet nie ma znaczenia, jako który w kolejności kierujący najechał na leżącego człowieka. Pierwsze najechanie, to jest jedno zdarzenie (jedno zdarzenie drogowe), a drugie najechanie to jest inne zdarzenie.
Może być nawet tak, że pierwsze potrącenie było niegroźne (ale z nieznanych powodów ktoś pozostał, lekko ranny na drodze), a to drugie było dopiero śmiertelne.
Wtedy ten pierwszy będzie odpowiadał za spowodowanie kolizji i nieudzielenie pomocy rannemu (jeżeli takiej potrzebował), a drugie będzie spowodowaniem wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
abcd
a no może i tak, ale to już zależy jak bardzo biegły jest pan biegły.
Pawlo
Tylko temu pierwszemu mogl nagle wbiec jak cos wypil,ale ten drugi musial widzec ze lezy
Franio
I mógł sobie odjechać i pozostawić rannego na drodze bez pomocy?
16.00
Ale gdzie tu jest napisane że ktokolwiek kogokolwiek gdzieś zostawił bez udzielenia pomocy?? Ludzie, czytajcie że zrozumieniem i nie nadinterpretujcie. Nikt nie zna okoliczności i faktów poza samymi uczestnikami. Gdybać to sobie można.
Gnom
Jak o godzinie 14 nie zauważyć człowieka leżącego na drodze ?
Pieczychlebek Garncarz
Jeden sobie leżał, drugi jechał… Taka dziwna sprawa, że tak powiem.
Rozumiem że kierujący jest niewidomy.
Rozumiem, że leżenie na polnej drodze o 14.20 to normalna czynność mężczyzn w wieku denata.
to akurat niema nic do rzeczy.
Ale jakie znaczenie ma to, z jakiego powodu ktoś gdzieś leży? Znajduje się coś czy ktoś na naszej drodze, czyli występuje przeszkoda na naszej drodze, to ją omijamy, czy się przed nią zatrzymujemy, gdy się nie da jej ominąć.
Inna sprawa, że osobie leżącej nawet gdziekolwiek, ale gdy budzi to podejrzenie tego, że potrzebuje ona pomocy, należy pomóc.
Jeżeli idziesz chodnikiem, a przed tobą, wywróci się dziecko na hulajnodze, to je rozdepczesz, bo „na chodniku się nie leży”?
A zastanawialiście się jak wyglądają polne drogi? Czasem trawa i chwasty wyżej niż pół metra. Jak leżał „srodkiem” w takiej trawie to wcale się nie dziwię 🙁 ciekawe czy nie po %.
Jedyny mądry komentarz.
ale tłukom nie wytłumaczysz…oni wiedzą lepiej jak polna droga wygląda i już by kierowcę rozstrzelali ,bo winny
Gdyby to bylo w nocy to rozumiem,ale w bialy dzien lezacego goscia nie widziec,ciekawe czy gdyby stal los to tez by nie widzial,zabrac prawko a sad nie wiem jak to rozstrzygnie
Ciekawe czy ten co go ostatni potrącił to był też pierwszym? Nie trudno sobie wyobrazić sytuację, w której osoba potrącona zostawiona sama sobie zostaje jeszcze raz przejechana… ale tego pierwszego pirata drogowego już dawno nie ma, uciekł. Za kratki trafi ten co „poprawił” ale miał sumienie zadzwonić po pogotowie.
coś naginasz . Na polnej drodze aż taki truch ?
może policjanci z alkomatem stali, i okoliczny ruch przeniósł się na polną drogę
Nic nie naginam tylko rozciągam.
a mało to masz wypadków o 3 w nocy na skrzyżowaniach? Zero ruchu a co weekend blacharka szaleje.
To nawet nie ma znaczenia, jako który w kolejności kierujący najechał na leżącego człowieka. Pierwsze najechanie, to jest jedno zdarzenie (jedno zdarzenie drogowe), a drugie najechanie to jest inne zdarzenie.
Może być nawet tak, że pierwsze potrącenie było niegroźne (ale z nieznanych powodów ktoś pozostał, lekko ranny na drodze), a to drugie było dopiero śmiertelne.
Wtedy ten pierwszy będzie odpowiadał za spowodowanie kolizji i nieudzielenie pomocy rannemu (jeżeli takiej potrzebował), a drugie będzie spowodowaniem wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
a no może i tak, ale to już zależy jak bardzo biegły jest pan biegły.
Tylko temu pierwszemu mogl nagle wbiec jak cos wypil,ale ten drugi musial widzec ze lezy
I mógł sobie odjechać i pozostawić rannego na drodze bez pomocy?
Ale gdzie tu jest napisane że ktokolwiek kogokolwiek gdzieś zostawił bez udzielenia pomocy?? Ludzie, czytajcie że zrozumieniem i nie nadinterpretujcie. Nikt nie zna okoliczności i faktów poza samymi uczestnikami. Gdybać to sobie można.
Jak o godzinie 14 nie zauważyć człowieka leżącego na drodze ?
Jeden sobie leżał, drugi jechał… Taka dziwna sprawa, że tak powiem.
Powinien dostać dożywocie.
Leżał sobie a co poleżeć nie wolno?
juź wszystko wiem,kto i co.
Może zasłabł i leżał tak czy siak kierowca ślepy