Tragiczny finał wieczoru kawalerskiego. Ruszył na pomoc kolegom, sam stracił życie
10:33 16-08-2020
Do zdarzenia doszło w sobotę około godziny 23 w miejscowości Rudnik Pierwszy w powiecie kraśnickim. W jednym z gospodarstw agroturystycznych zorganizowany został wieczór kawalerski. W pewnym momencie kilku uczestników imprezy postanowiło popływać po zlokalizowanym w pobliżu stawie.
Mężczyźni weszli do łódki, jednak po pewnym czasie ta uległa wywróceniu i zatonęła. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, na pomoc mężczyznom, którzy wpadli do wody, ruszył jeden z ich kolegów. Skoczył z pomostu do stawu i zniknął pod powierzchnią wody.
Właścicielka gospodarstwa zaalarmowała służby ratunkowe. Na miejscu interweniowała straż pożarna z JRG w Kraśniku i OSP w Zakrzówku, zespół ratownictwa medycznego oraz policja. Zadysponowano także specjalistyczną grupę ratownictwa wodnego z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
Strażacy w pierwszej kolejności wyciągnęli z wody mężczyzn, którzy wypadli z łódki, po czym zaczęli poszukiwania zaginionego uczestnika imprezy. Za pomocą wioseł i bosaków przeczesywali dno stawu. Działania utrudniała pora nocna, jak też nieregularne dno zbiornika, który miał nawet do 6 metrów głębokości.
Po kilkudziesięciu minutach udało się odnaleźć mężczyznę. Został on wyciągnięty na brzeg i ratownicy przystąpili do resuscytacji krążeniowo – oddechowej. Pomimo długiej reanimacji nie udało się uratować życia 35-letniego mężczyzny. Obecnie policjanci pod nadzorem prokuratora ustalają szczegółowe okoliczności zdarzenia.
(fot. lublin112.pl – zdjęcie ilustracyjne)
Jeszcze powiedzcie że ten co zmarł to miał być Pan Młody…
nawet jesli nie to i tak wesele juz nie bedzie za wesole
Udanej zabawy na weselu w takim razie- głupota ludzka nie zna granic
bedzie wesele razem ze stypą i łoooo
Ja ci takie wpisy ze łba mogę wybić pusty człowieku…… Tylko się podpisz
Przecież wesele i stypa to dobre połączenie
Czego to jeszcze mlodym zachciewa sie do ”szczescia” ? Jak nie haloweeny , escaproomy to jeszcze i ”wieczory kawalerskie”. Nawet nie wiedza jak wspaniale i udane wesela byly robione kiedys chocby w zwyklej wiejskiej stodole, duzo lepsze niz te ”wystawne” teraz
Właśnie w stodole , moje takie było i przez dwa dni orkiestra grała a trzeciego dnia najbliźsza rodzina około 50 osób tyle trwało.Dom wybudowałem , syna spłodziłem i las zasadziłem , bez wieczoru kawalerskiego.
*** i tyle ….Noc plus woda i alkohol to zawsze równa się śmierć .
Lipton
tragedia, bo zginął nie ten co trzeba. założę się, że na łódce było popisywanie się i bujanie, bo co może się stać – w innym przypadku łódka na stawie się nie wywraca…
powinien się utopić ten geniusz z łodzi, a nie koleś, który stał na brzegu i próbował pomóc.
RIP Marcin
Brawura i zgrywanie bohatera po pijaku
a i nie chcę wam mówić ale ten facet co utonął był wokalistą disco polo NoLime Marcin Felek nie wiedzieliście i niestety osierocił dzieci a jego żona została przedwcześnie wdową?