Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

To już akt desperacji. Sadownicy rozdają jabłka za darmo

Sami nic nie zarobią, więc postanowili rozdawać jabłka za darmo. To skutek drastycznie niskich cen, jakie proponują im zakłady przetwórcze.

Niektórzy sadownicy z naszego regionu, w akcie desperacji, postanowili rozdawać jabłka za darmo wszystkim chętnym. W Józefowie nad Wisłą jeden z sadowników ustawił przy ulicy ogromne skrzyniopalety wypełnione owocami. Przejeżdżające drogą osoby mogą nie tylko poczęstować się jabłkami, ale również wziąć sobie ich zapas do domu. Okolica ta jest nazywana lubelskim zagłębiem sadowniczym, większość mieszkańców utrzymuje się właśnie z uprawy różnego rodzaju owoców. Tymczasem ceny, jakie oferują im zakłady przetwórcze nie zapewniają nawet zwrotu kosztów poniesionych na wyprodukowanie jabłek.

– Może niektórym się wydawać, że jabłka rosną same, a my je tylko zrywamy i sprzedajemy. Nic bardziej mylnego. Aby uzyskać owoce, pracujemy cały rok. Sady nigdy nie śpią, nawet w zimie jest w nich wiele pracy. Drzewa należy prześwietlać, przerzedzać gałęzie, nawozić, chronić przed chorobami i szkodnikami czy też przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. Zbiór owoców to dopiero ukoronowanie całorocznej, ciężkiej pracy. My pracujemy cały rok, aby uzyskać zapłatę po zbiorze. Tymczasem to co płacą w skupach jest niczym innym jak tylko poniżaniem ludzi, którzy się tym zajmują – wyjaśniał nam ostatnio jeden z sadowników z powiatu opolskiego.

Zakłady przetwórcze oferują w tym roku ok 10 do 15 groszy za kilogram jabłek przemysłowych. Jak tłumaczą sadownicy, tak niskiej ceny nie było od ponad 10 lat. Dodają, że podliczając tylko koszt paliwa do maszyn i oprysków, więcej musieli wydać, aby te jabłka wyprodukować. Nie wliczają w to swojej pracy, nie mówiąc już o jakimkolwiek zysku. Wielu sadowników wstrzymuje się ze zbieraniem owoców, mając jeszcze nadzieję, że cena wzrośnie.

Wiadomo już, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zadecydowało o uruchomieniu pomocy dla sadowników uruchamiając skup interwencyjny jabłek. W naszym regionie będzie za niego odpowiadać Lubelski Rynek Hurtowy Elizówka. Owoce skupować ma również spółka Eskimos. Cena za kilogram jabłek ma być stała i wynosić 25 groszy. Sam rynek Elizówka, wykorzystując zakłady w Motyczu i Poniatowej, będzie w stanie przerobić nawet kilkadziesiąt ton jabłek na dobę. Sadownicy apelują o wprowadzenie rozwiązań, dzięki którym ustalana by była cena minimalna oraz możliwość zawierania umów kontraktacyjnych, również z gwarantowaną ceną skupu.

(fot. Joanna Zaręba-Kotowska)

44 komentarze

  1. Polska – kraj, który przestał istnieć bez wojny

    Problem dotyczy nas WSZYSTKICH, nie tylko rolników!

    Nieprawdopodobne! ASF celowo spuścili na Polskę? Zagraniczne mięso zamiast polskiego?
    https://www.youtube.com/watch?v=ti4o4RdMjkA

  2. A ja kupuje pomarańcze i mandarynki, bo są tańsze od polskich jabłek. Nie wiem, kto tak robi, że rolnicy-sadownicy rozdają jabłka…. a pośrednicy w sklepach sprzedają po 3.80 zł.

  3. Pamiętam jak to krzywousty perekińczyk obiecywał ze 2 lata temu ułatwienia przy zagospodarowaniu jabłek tj. np. ułatwienie produkcji cydru. I co ?
    I gunwo!

    PIS PO żydowsko-niemieckie zło!

  4. A ja jaj…. Rolnikom znowu nic się nie opłaca….. i tak w kółko i ciągle i co roku….. A fajne chatki i samochody to na kredyt ?
    Mam rodziców na wsi i się ze mnie śmieją, że co miesiąc czynsz płacę 🙂

    • A wiesz dlaczego płacisz czynsz? Z Twojej wypowiedzi wynika, że jednak nie. Płacąc czynsz nie ponosisz żadnych innych wydatków „około – mieszkalnych”. A oni mieszkając na wsi muszą wszystko zrobić sami m.in. koszenie, sprzątanie, naprawa dachu czy innych usterek, czyszczenie elewacji, ogrzewanie typu drewno + węgiel, opłaty za gaz, śmieci, podatek od nieruchomosci itd. A Ty mieszkając w swoich czterech ścianach niczym nie musisz się interesować.

Z kraju