Przechodnie tłumnie stanęli w obronie ulicznego grajka, którego strażnicy miejscy zamierzali ukarać mandatem. Powodem całego zamieszania okazał się fakt, iż miejsce w którym znajdował się grajek, było wyznaczone jako teren Jarmarku Jagiellońskiego. Po tej stronie deptaka nie było jednak żadnych straganów.