Premier Donald Tusk w czwartek zapowiedział, że wprowadzone na listę infrastruktury krytycznej zostaną przejścia graniczne z Ukrainą. Na te słowa zareagował Mateusz Morawiecki i wskazał, że ta decyzja oznacza siłową blokadę protestu rolników.
Zapowiedziano podjęcie kolejnych kroków zmierzających do uszczelnienia granicy polsko-ukraińskiej w kontekście transportu produktów rolnych i rolno-spożywczych. Najbliższe działania mają dotyczyć cukru, jaki w dużych ilościach zaczął być zwożony do Polski z Ukrainy.
W poniedziałek w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim gościł Michał Kołodziejczak, który wziął udział w briefingu prasowym. Na spotkaniu obecny był również wojewoda lubelski Krzysztof Komorski, a także przedstawiciele służb celno-skarbowych, sanitarno-epidemiologicznych oraz weterynaryjnych i wicewojewodowie lubelscy Wojciech Wołoch i Andrzej Maj. Po briefingu, wiceminister z wojewodą udali się na przejście graniczne w Dorohusku.
Po tym, jak wśród ukraińskich kierowców rozeszła się wieść, iż przejście graniczne w Dorohusku zostało odblokowane, tłumnie ruszyli w tym kierunku. To sprawiło, iż kolejka sięgnęła Piask. Zaczęłaby się zbliżać nawet do Lublina, jednak służby natychmiast zareagowały i zaczęły kierować pojazdy w stronę Zamościa.
Oficjalnie, na skutek awarii znów zablokowany został dojazd do przejścia granicznego w Dorohusku. Na granicy zbiera się coraz więcej protestujących. Wskazują, że Ukraińcy wiedzą wcześniej, jakie kroki podejmą nasze władze.
Wiceminister infrastruktury Ukrainy Serhij Derkacz oraz konsul generalny Ukrainy w Lublinie Oleh Kuts przyjechali na granicę. Padło wiele ostrych słów wobec protestujących Polaków. Ci kategorycznie nie zgadzają się z oskarżeniami.
Coraz bardziej napięta sytuacja przed przejściem granicznym w Dorohusku. Dziś w południe kierowcy z Ukrainy ruszyli na protestujących przewoźników. Zostali zatrzymali przez policję. W wyniku tego sami postanowili zablokować drogę.
Na granicy z Ukrainą protestują przewoźnicy. Setki pojazdów ciężarowych stoją w kolejkach do przejść granicznych. Na drodze krajowej nr 12 sznur ciężarówek zaczyna się już w Stołpiu. Czas oczekiwania na odprawę wynosi obecnie blisko cztery doby.
Wbrew obawom, nie ma dużej kolejki przed przejściami granicznymi z Białorusią w naszym regionie. W Koroszczynie czas oczekiwania jest coraz krótszy, w Terespolu odprawy są na bieżąco. Polskie władze rozważają zamknięcie również i tych przejść.
Od jutra, na drogach prowadzących w kierunku granicy, a zwłaszcza przejścia w Terespolu, spodziewany jest wzrost natężenia ruchu. Wszystko dlatego, że będzie to jedyne czynne przejście graniczne z Białorusią.
Od godzin porannych występują duże utrudnienia w ruchu na drodze krajowej nr 68. Na miejscu interweniują policjanci, trwa udrożnianie przejazdu.
Przejście graniczne w Dyniskach otwierane jest zaledwie kilka razy do roku. Pod koniec października będzie jedna z niewielu okazji, aby przekroczyć tam granicę.
Na przejściu granicznym Kukuryki-Kozłowicze występują utrudnienia w płynności odpraw towarowych na kierunku wywozowym z Polski. Służby białoruskie mają wolne tempo przyjmowania pojazdów przez stronę białoruską.