Funkcjonariusze Służby Więziennej z Aresztu Śledczego w Lublinie zaalarmowali nas o przypadku ich kolegi z pracy, który wpadł na jeździe samochodem po pijanemu. Obawiają się, że sprawa została "zamieciona pod dywan", gdyż strażnik nie poniósł żadnych konsekwencji.
Kompletnie pijany strażnik miejski pojawił się w niedzielę w pracy. Na szczęście przełożeni szybko dostrzegli, że mężczyzna nie nadaje się do pracy i nie dopuszczono go do pełnienia obowiązków. Już podjęto decyzję o wyrzuceniu strażnika z pracy.