Tak szybkiego odzyskania swojej własności nie spodziewała się mieszkanka Krasnegostawu. Jednego dnia ktoś ukradł jej rower, na drugi dzień jej siostra zauważyła jadącego na nim mężczyznę.
Pewna mieszkanka Lubyczy Królewskiej wysłała list do Komendy Głównej Policji w Warszawie z podziękowaniami za odzyskanie skradzionego roweru. Jednoślad nie miał dużej wartości, był jednak jej jedynym środkiem lokomocji.