Po raz kolejny na ul. Hirszfelda w Lublinie zawędrował łoś. Zwierzęciem zaopiekowali się specjaliści. Cały i zdrowy trafił znów poza miasto.
Kilka godzin trwała akcja związana z bezpiecznym wywiezieniem z Lublina łosia, który wędrował po mieście. W przeciwieństwie do poprzedniego zwierzęcia, tego udało się uratować.
Obrażenia jednego z łosi były tak duże, że konieczne okazało się jego uśpienie. Pozostałe zwierzęta najprawdopodobniej samodzielne zdołały opuścić teren miasta. Od kilku godzin nikt ich bowiem już nie widział.
Od ponad tygodnia, w lesie Dąbrowa, rozkładają się zwłoki łosia. Pomimo tego, że na całą okolicę roznosi się ogromny fetor, odpowiedzialne za to służby nie potrafią sobie poradzić z problemem. Nie po raz pierwszy z resztą.
Przez blisko dwie godziny lubelskie służby ratownicze usiłowały złapać młodą samicę łosia, która biegała po terenach dzielnicy Ponikwoda. Zwierzę trzeba było uspokoić zastrzykiem, pomimo obrażeń, najprawdopodobniej uda się je uratować.