Scenariusz za każdym razem był ten sam. Wchodził mężczyzna w fartuchu i prosił o pożyczkę tłumacząc, że jest kucharzem z pobliskiej restauracji, a szef nie zostawił mu pieniędzy, aby odebrać dostawę towaru. Po otrzymaniu gotówki znikał.
Do jednego ze sklepów przy ul. 1 Maja w Lublinie wszedł mężczyzna w fartuchu. Twierdził, że jest kucharzem ze znajdującej się obok pizzerii. Pożyczył pieniądze na mąkę i tyle go widziano.
Dwunastu osadzonych w Zakładzie Karnym we Włodawie zakończyło właśnie kurs kucharza. Celem programu było zwiększenie ich zdolności do zatrudnienia po wyjściu na wolność.
Kucharz z jednej z lubelskich restauracji zajął zaszczytne drugie miejsce w ogólnopolskim konkursie na danie z wykorzystaniem gęsiny. Pokonał blisko 130 konkurentów.