Problem z dzikim lokatorem, który przebywa na osiedlu Skarpa nadal jest nierozwiązany. Mężczyzna zrobił sobie z klatek schodowych noclegownię i załatwia tam swoje potrzeby fizjologiczne. Mieszkańcy tracą cierpliwość, a służby miejskie nadal są "bezsilne".
Od pewnego czasu mieszkańcy osiedla Skarpa borykają się z problemem dzikiego lokatora na klatce schodowej. Mężczyzna odwiedza różne bloki mieszkalne, w których śpi i załatwia potrzeby fizjologiczne.
Poszła na strych wieszać pranie, znalazła paczki po papierosach. Podejrzewała, że mąż popala po kryjomu. Okazało się jednak, że mają dzikiego lokatora.