Funkcjonariusze lubelskiej Służby Celno-Skarbowej zatrzymali na granicy okazy chronione przepisami konwencji CITES. Podróżni próbowali nielegalnie wwieźć żywą papugę, pijawki lekarskie, muszle, koralowce, a także tabletki z ekstraktem z konika morskiego. Przekraczający granicę nie mieli odpowiednich zezwoleń na legalny przewóz okazów CITES przez granicę.
Muszlę skrzydelnika olbrzymiego wykryli funkcjonariusze lubelskiej Służby Celno-Skarbowej w jednej z paczek pocztowych. Ślimaki tego gatunku należą do chronionych na podstawie Konwencji Waszyngtońskiej.
Wakacje to czas wyjazdów, wiele osób postanawia wczasy spędzić za granicą, niejednokrotnie w egzotycznych krajach. Tradycją jest również, aby wracając z wczasów przywieźć ze sobą pamiątki. Nie wszyscy jednak pamiętają, że należy uważać, co się kupuje, gdyż czasami muszelka z plaży, oryginalny upominek, czy regionalna wędlina mogą sprawić wiele problemów, z których kara grzywny to najłagodniejsze konsekwencje.
Każdego roku na przejściach granicznych funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej zatrzymują tysiące okazów CITES, które podróżni bezrefleksyjnie przywożą, na przykład jako pamiątki z podróży. Tym razem na przejściu granicznym w Dorohusku w bagażu obywatela Węgier znajdowały się m.in. koralowce.
Żółw stepowy, rafa koralowa oraz skóra z wilka szarego to tylko niektóre z ujawnionych w ostatnich tygodniach przez funkcjonariuszy lubelskiej Służby Celno-Skarbowej okazów objętych ochroną. Większość stanowiły gatunki wymienione w Konwencji o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem.
Papugę i 132 raki błotne ujawnili funkcjonariusze lubelskiej służby celno-skarbowej. Zarekwirowane zwierzęta trafiły do ogrodu zoologicznego.
W czerwcu funkcjonariusze lubelskiej Służby Celno-Skarbowej ujawnili w bagażu jednego z podróżnych m.in. zęby morsa. Mężczyzna nie wiedział, że przedmioty obejmuje ochrona na podstawie konwencji CITES.
Funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej, na granicy w Sławatyczach, ujawnili w jednym z kontrolowanych pojazdów skamieniałego koralowca. Podróżny tłumaczył funkcjonariuszom, że zakupił koralowca na Krymie, w sklepie z pamiątkami.
Celnicy z przejścia granicznego w Hrebennem znaleźli u 48-letniego Łotysza spreparowanego myszołowa. Wypchany ptak miał być prezentem, a stał się sporym problemem.
Uważajmy na przedmioty, które przywozimy z wakacji. Niepozorna pamiątka może okazać się źródłem poważnych problemów.