Od naszego Czytelnika otrzymaliśmy zdjęcia banerów wyborczych rozwieszonych na terenie Poniatowej. Nietrudno ocenić, iż zagrażają one bezpieczeństwu w rejonie skrzyżowań. Ktoś, kto je umieszczał, zrobił to bez wyobraźni.
Na zabytkowej bramie prowadzącej do zespołu pałacowo-parkowego z XVI wieku pojawiły się banery wyborcze. To kolejny przykład, że niektórzy kandydaci, czy też członkowie ich sztabów wyborczych, za nic mają przepisy prawa. Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków podjął już działania w tej sprawie.
Po 15 października br., a więc nazajutrz po tegorocznych wyborach do Sejmu i Senatu RP, poszczególne komitety wyborcze przystąpiły do usuwania bilbordów, plakatów i innych materiałów swych kandydatów z przestrzeni publicznej miasta. Jedni uporali się z tym bardzo szybko, inni potrzebowali więcej czasu. A jeszcze inni uśmiechają się z bilbordów do dziś.
Po kampaniach politycznych w całej Polsce są tysiące, a może nawet miliony banerów wyborczych, które wiszą na płotach, siatkach czy budynkach. Zgodnie z przepisami należy je usunąć maksymalnie w ciągu 30 dni od daty przeprowadzenia wyborów. Ale co zrobić z niepotrzebnymi materiałami? W jaki sposób je wykorzystać, by nie zmarnowały się? Ekspert z branży reklamowej podpowiada.
Szereg zgłoszeń dotyczących niszczenia banerów wyborczych otrzymali przed wyborami lubelscy policjanci. W wielu przypadkach sprawy cały czas trwają. Właśnie wpadł kolejny ze sprawców.
Bez zezwolenia powieszono mu na ogrodzeniu posesji baner wyborczy. Został zdjęty i oddany, mężczyznę przeproszono i zapewniono, iż więcej się to nie powtórzy. Dzień później sytuacja się powtórzyła. Mieszkaniec wezwał policję.
Świdniccy policjanci ustalili i zatrzymali mężczyznę, który niszczył i kradł banery informacyjne oraz wyborcze jednej z partii politycznych. Straty jakie spowodował swoją działalnością 48-latek oszacowano na prawie 2500 zł. Wkrótce mieszkaniec gminy Mełgiew stanie przed sądem.
Artur Soboń kandydat na posła z ramienia PiS opublikował nagranie, na którym widać mężczyznę zrywającego jego baner wyborczy. Poseł skomentował całe zdarzenie: "Myślicie, że możecie dzień w dzień niszczyć moje banery? Nie możecie." Sprawą zajmują się policjanci.
Na ulicach Lublina pojawia się coraz więcej przedwyborczych banerów oraz bilbordów. Uaktywnili się również wandale, którzy niszczą wyborcze afisze.
Jeden z radnych zwrócił się do prezydenta Lublina o wprowadzenie zakazu umieszczania banerów wyborczych w pasach drogowych miejskich ulic. Wiadomo już, że nie ma szans na tego typu rozwiązanie.
Z banerów wyborczych szyte będą mocne i praktyczne torby na zakupy, zaś materiały, których nie da się w ten sposób przerobić, mają trafić do schronisk dla zwierząt. Artur Soboń zapowiedział, że zaczyna sprzątanie po swojej kampanii wyborczej.
Po raz kolejny poruszamy problem banerów wyborczych poustawianych w całym Lublinie, które są zagrożeniem dla zdrowia i życia mieszkańców. Od rana dostajemy informacje o przewróconych afiszach wyborczych, które są niebezpieczne dla pieszych, rowerzystów i kierowców innych pojazdów.
To było do przewidzenia, mówi nasz Czytelnik. Jeden dzień silnego wiatru i duża część wyborczych banerów leży na trawnikach i chodnikach. Kto za ten cały bałagan odpowiada? - pyta pan Piotr.
Minionej nocy policjanci zatrzymali mężczyznę, który niszczył banery wyborcze. Mężczyzna tłumaczył swój czyn niechęcią do polityków.
Prawdopodobnie w nocy ze środy na czwartek zostały uszkodzone banery wyborcze należące do kandydatów Prawa i Sprawiedliwości. Z wyborczych reklam ktoś wyciął twarze.