Liczne ślady krwi na odcinku kilkudziesięciu metrów i leżący na środku ulicy ranny mężczyzna. Taki widok zastały minionej nocy przechodzące osoby w Lublinie. Od razu zaalarmowane zostały służby ratunkowe.
Nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. 25-latek z Bełżyc, który w niedzielę zaatakował maczetą dwie osoby, trafił do aresztu.
Właściciel posesji zwrócił uwagę mężczyźnie, ten urażony tym faktem po kilku dniach wrócił uzbrojony w maczety. Zaatakował dwie osoby i uciekł. Został już zatrzymany.