Mieszkanka Chełma padła ofiarą oszustwa, po tym jak poznała przez Internet "angielskiego żołnierza" stacjonującego na misji pokojowej w Somalii. Rozmówca poprosił ją o wystosowanie listu do jego zwierzchników z prośbą o zgodę na jego urlop oraz opłacenie przelotu. Okazało się, że do tego celu potrzebny jest prywatny odrzutowiec.