Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Strzelba stała w kącie od dłuższego czasu. Jest już wstępna przyczyna rodzinnej tragedii na Czechowie

Od wczorajszego wieczoru trwają czynności zmierzające do ustalenia wszystkich okoliczności rodzinnej tragedii na Czechowie. Wszystkie ofiary miały rany postrzałowe głowy. Zwłoki obu kobiet znajdowały się na łóżkach, mężczyzna leżał na podłodze.

Wstępne ustalenia wskazują, że rodzina, której ciała znaleziono w piątkowy wieczór w jednym z mieszkań w bloku przy ul. Lawinowej w Lublinie, straciła życie na początku tygodnia. Najprawdopodobniej w poniedziałek lub wtorek. Wszyscy zginęli od strzału w głowę, przy czym najpierw zastrzelone zostały kobiety, które znajdowały się w swoich łóżkach. Jak udało nam się ustalić, starsza z nich najprawdopodobniej zginęła we śnie. Była w pidżamie i częściowo przykryta kołdrą.

Dotychczas przeprowadzone czynności wykazały, że praktycznie pewne jest, iż to 72-letni Wojciech B. najpierw zabił swoją 70-letnią żonę i 38-letnią córkę, po czym przeszedł do przedpokoju, gdzie popełnił samobójstwo. Znaleziono go leżącego na podłodze w kałuży krwi, obok niego znajdowała się strzelba.

O ile w mieszkaniu roznosił się już nieprzyjemny zapach, na zewnątrz nie był on jeszcze wyczuwalny. Zwłoki zostały odkryte po interwencji drugiej z córek małżeństwa, która od kilku dni nie mogła się w żaden sposób skontaktować z najbliższymi. Kobieta mieszkała w Warszawie, jednak postanowiła wraz z mężem przyjechać do Lublina, aby sprawdzić, co się stało. Nie mogąc dostać się do mieszkania, powiadomiła o wszystkim policję.

Funkcjonariusze po rozmowie z małżeństwem poprosili o pomoc strażaków. Ci dostali się do mieszkania, gdzie odkryto zwłoki. Jak nas poinformował kom. Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie, rodzina pochodziła ze Świdnika. Do Lublina przeprowadzili się na czas remontu swojego mieszkania. W międzyczasie jednak, mężczyzna postanowił sprzedać mieszkanie w Świdniku. Wojciech B. był lekarzem, a jednocześnie od kilku kadencji pełnił funkcję miejskiego radnego w Świdniku.

Wstępnie ustalono, że mężczyzna cierpiał na depresję. Kolejnym powodem, który miał być przyczyną jego desperackiego czynu, były długi w jakie popadł. Udało nam się ustalić, że od pewnego czasu jego stan się pogarszał. Kilkukrotnie interweniowało w mieszkaniu też pogotowie ratunkowe.

Z rozmów z najbliższymi sąsiadami wynika, że była to normalna i spokojna rodzina. Nikt nigdy nie słyszał, żeby dochodziły z mieszkania krzyki czy kłótnie. Nie należeli również do takich, co izolują się przed innymi. Często zamieniali z sąsiadami po kilka słów, na mężczyznę zaś zawsze można było liczyć, w przypadku potrzeby pomocy. Podobnie mieli z nim jego pacjenci, gdyż zdarzało się, że przyjmował ich w domu, po godzinach.

Udało nam się również ustalić, że broń, z której cała trójka zginęła, od pewnego czasu stała w kącie w mieszkaniu. Widzieli ją odwiedzający lekarza. Wojciech B. miał na nią jednak pozwolenie i posiadał ją w pełni legalnie.

(fot. lublin112)
2018-04-07 18:39:00

34 komentarze

  1. no i wiktor przypal bedzie

  2. Wreszcie jakiś artykuł, który można przeczytać i nie dostać mdłości. Ocena raczej nie należy do żadnego z internautów. 112 nie potrzebujecie moderatora ? 😉

  3. Zdelegalizowac myslistwo, bo juz masa osob zginela z rak mysliwych specjalnie lub niby przez pomylke (z dzikiem jakos czesto ludzi mylą. Przypadek?)

  4. Kurde szok. Znałem faceta od wielu lat. Mieliśmy działki na przeciwko siebie nad Piasecznem…..

  5. Znałem go i to był kawał drania i złodzieja, zrujnował życie paru osobom. Uważam, że zastrzelenie siebie to najlepsze co zrobił, tylko szkoda, że o kilka lat za późno.

  6. Czyżby Radny platformy oszustów z kłopotami finansowymi wezwanie do CBA dostał?

Z kraju