Wtorek, 16 kwietnia 202416/04/2024
690 680 960
690 680 960

Strażacy wyciągnęli z płonącej trawy młode sarny. Mają nadpalone futro i zwęglone uszy (zdjęcia)

W trakcie akcji gaśniczej podpalonych traw strażacy natrafili na kilkudniowe sarny. Zwierzęta ucierpiały w płomieniach, jednak udało się je uratować.

Pomimo tego, że sezon na wypalanie traw i nieużytków dobiegł już końca, to jednak strażacy każdego dnia notują jeszcze tego typu zdarzenia. Obecnie pożary te wywołują ogromne straty w środowisku naturalnym. Wszystko dlatego, że w miejscach tych znajdują się liczne gniazda z jajami ptaków lub też pisklętami. Stanowią one również schronienie dla młodych dzikich zwierząt. Nie mają one możliwości ucieczki i często giną w płomieniach.

Właśnie takie zdarzenie miało miejsce w powiecie krasnostawskim, gdzie podpalone zostały trawy na nieużytkach. Na miejscu interweniowała straż pożarna. W trakcie akcji gaśniczej strażacy natrafili na młode sarny. Udało się je uratować, jednak zwierzęta ucierpiały w wyniku działania ognia. Podjęta została decyzja o ich przetransportowaniu do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Skrzynicach.

– Bliźniaki sarny zostały uratowane przez dzielnych strażaków z OSP Brzeziny, którzy walczyli z ogromnym pożarem traw spowodowanym podpaleniem. Dzieciaki mają może dwa, trzy dni. U jednego obrażenia są bardzo poważne. Spaleniu uległo większość futerka, sarna ma też zwęglone uszy. Mam wrażenie, że gdybym mocniej je dotknęła po prostu by się skruszyły. Poparzone są też drogi oddechowe i cała buzia z głębszymi rankami na bokach głowy. Jedno oko wygląda na uszkodzone. Drugi z bliźniąt miał większe szczęście. Poparzone ma uszy i cały pyszczek – wyjaśniają przedstawiciele Stowarzyszenia Leśne Przytulisko, które prowadzi ośrodek.

Strażacy niejednokrotnie alarmowali, że w trakcie gaszenia takich pożarów napotykają na spalone ptaki, jeże czy nawet właśnie młode dziki i sarny. W płomieniach giną też ludzie. Tylko w tym roku na terenie województwa lubelskiego zanotowano kilka takich przypadków. Jednak pomimo tego nie brakuje osób, które podkładają ogień. Pracownicy ośrodka w Skrzynicach nie kryją ostrych słów, na takie zachowanie. Jak wskazują, „przez kretynizm i brak mózgu części społeczeństwa” szereg zwierząt ginie w męczarniach.

Strażacy wyciągnęli z płonącej trawy młode sarny. Mają nadpalone futro i zwęglone uszy (zdjęcia)

Strażacy wyciągnęli z płonącej trawy młode sarny. Mają nadpalone futro i zwęglone uszy (zdjęcia)

Strażacy wyciągnęli z płonącej trawy młode sarny. Mają nadpalone futro i zwęglone uszy (zdjęcia)

Strażacy wyciągnęli z płonącej trawy młode sarny. Mają nadpalone futro i zwęglone uszy (zdjęcia)

(fot. Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Skrzynicach)

12 komentarzy

  1. Bydlęta, a nie ludzie

  2. Nazywajmy rzeczy po imieniu – trawy podpalają bydlęta właściciele. Nie ma w normalnych warunkach pogodowych samozapłonów czy przypadkowych podpaleń. Właściciele bydlęta powinni za każdy pożar płacić po 10-20 tysięcy kary. Nie chcą płacić i uważają, że nie podpalają? To są na to sposoby. Zaorać nieużytki, posadzić las albo sprzedać lub oddać państwu skoro nie radzą sobie z terenem. Niby dlaczego trawy nie płoną u normalnych ludzi, tylko co roku u tych samych bydląt?

  3. Dociekliwy Napisałeś komentarz jak mało rozumny homo sapiens.

  4. szlag mnie trafia za każdym razem, kiedy czytam coś takiego
    oczywiście winnych brak
    koszty ponoszę ja i każdy pracujący obywatel którejś tam RP, zwierzęta cierpią i giną, „państwo” nie robi nic, by zmienić ten stan rzeczy
    tfu!

  5. Tak nam PiS wychowuje kolejne pokolenia – w pogardzie dla wszystkiego co żywe. Vlad dumny.

    • tak ,,dozynanie watachy” czyje to slowa?skierowane do ludzi! a to radek z PO!

    • W pogardzie do wszystkiego co żywe? To co taki szum w sprawie aborcji i eutanazji na życzenie?

  6. Szkoda tych sarenek ale jeżeli są poparzone drogi oddechowe to nie ma już czego ratować i takie siłowe podtrzymywanie ich życia to fizyczne znęcanie się nad nimi a nie ratowanie.

Z kraju