Czwartek, 18 kwietnia 202418/04/2024
690 680 960
690 680 960

Sprowadzał z Danii odpady i składował je na terenie miasta. Sprawą zajęła się prokuratura

Nawet pięć lat więzienia grozi mieszkańcowi Włodawy, który sprowadzał do Polski odpady. Składował je na jednej z działek na terenie miasta. Niebawem odpowie za to przed sądem.

Zakończyło się śledztwo w sprawie setek ton odpadów, jakie były zwożone z zagranicy i składowane we Włodawie. W połowie ub. roku mieszkańcy wszczęli alarm widząc, że na teren obok byłej mleczarni zjeżdżają kolejne ciężarówki pełne różnego rodzaju śmieci. Wszystko zaś było składowane pod gołym niebem, w pobliżu bloków mieszkalnych. Spory niepokój budził też fakt, że w tym samym czasie w całym kraju praktycznie każdego dnia dochodziło do pożarów na tego typu nielegalnych składowiskach.

Powiadomione o wszystkim władze miasta zareagowały błyskawicznie. Starosta w trybie nadzwyczajnym zwołał posiedzenie zespołu zarządzania kryzysowego po którym na miejsce udały się wszystkie możliwe służby. Zastano tam kolejne dwie ciężarówki, z których jedna była już częściowo rozładowana. Jak później obliczono, odpadów na hałdach było 465 ton, wszystko to różnego rodzaju tworzywa sztuczne. Śmieci zwożono m.in. z Wielkiej Brytanii, Dani oraz Szwecji.

Jak się okazało, działka należała do mieszkańca Radzynia Podlaskiego, ten jednak wydzierżawił ją właścicielowi włodawskiej firmy WKA Recykling. Jej właściciel, 25-letni Waldemar S. nie miał żadnych pozwoleń na sprowadzanie, składowanie ani też przetwarzanie odpadów. Podczas przesłuchania w prokuraturze odmówił składania jakichkolwiek wyjaśnień, nie przyznał się również do zarzucanych mu czynów.

Te zaś dotyczą nielegalnego składowania śmieci oraz sprowadzania ich niezgodnie z ustawą o międzynarodowym transporcie odpadów. Wobec mężczyzny zastosowany został środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji oraz zakazu opuszczania kraju. W trakcie śledztwa prokuratura starała się ustalić, czy utworzenie nielegalnego składowiska odpadów było jego pomysłem, czy też działał na zlecenie innych osób będąc tylko tzw. słupem. Z racji braku woli współpracy Waldemara S., ten wątek śledztwa nie został wyjaśniony.

Włodawska prokuratura skierowała właśnie do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Mężczyźnie grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

Nie jest to jedyny problem Waldemara S. z prawem. Jego poprzedni biznes również zakończył się sprawą w sądzie. Mężczyzna odpowiada za naruszenie przepisów o ubezpieczeniach społecznych. Mianowicie nie odprowadzał do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych żadnych świadczeń od zatrudnionych u siebie 15 osób. Oprócz tego nie zawarł z nimi nawet umów o pracę.

(fot. pixabay – zdjęcie ilustracyjne)

7 komentarzy

  1. Jeśli pojdzie siedziec to na krótko i kary finansowej nie dostanie dużej. Ale ile zarobił to jego. Powinni teraz te śmieci na jego koszt gdzieś wywieźć. Oduczyć tego typu biznesu

    • A jak on ma na siebie tylko 2 gołębie na dachu i parę portek na d…e to co mu zrobią?

    • Pewnie słup. To, ze odsiedzi ze 3 lata w pierdlu, ma wliczone w ten biznes i widac mu sie to oplaca.

  2. Dokładnie, obciążyć wszelakimi możliwymi kosztami a komornik powinien go stale pilnować i to tak ze jak kupi gumę do żucia to powinien mu ją zabrać zanim rozpakuje 😀

    • Ciekawe czy komornik tak ochoczo zarekwiruje ten towar, który sprowadził i tanio go sprzeda???

  3. Znając życie to za kilka miesięcy następny biznes będzie prowadził

  4. Nie chce współpracować? Zamknąć na te 5 lat co mu grozi i może język się rozwiąże.

Z kraju