Wtorek, 23 kwietnia 202423/04/2024
690 680 960
690 680 960

Spaliła córeczkę w piecu, potem poszła się bawić na wesele. „Ciąża była dla niej kłopotem”

Jest wyrok dla 23-latki, która spaliła w piecu noworodka, następnie wraz z partnerem poszła się bawić na wesele. Tam też została zatrzymana. Są uznał jednak, że nie może ona odpowiadać za zabójstwo.

We wtorek przed Sądem Okręgowym w Lublinie zapadł wyrok w głośnej sprawie 23-letniej Agaty F., mieszkanki Majdanu Kozłowieckiego koło Lubartowa, która spaliła swoje dziecko w piecu. Chodzi o zdarzenia z czerwca 2018 roku, kiedy to w jednym z domów znaleziono częściowo nadpalone ciało noworodka. Znajdowało się ono w piecu służącym do ogrzewania pomieszczenia. Matką dziecka okazała się mieszkająca w tym domu młoda kobieta. Jej najbliżsi już wcześniej zaczęli podejrzewać, że może ona być w ciąży. Nie chciała się jednak do tego przyznać.

Kiedy domownicy zauważyli, że jej figura znów wróciła do normy postanowili sprawdzić, czy czasem nie zrobiła krzywdy swojemu dziecku. Podczas jej nieobecności zaczęli przeszukiwać mieszkanie. W piecu dokonali makabrycznego odkrycia. Od razu powiadomili policję. Funkcjonariusze zatrzymali wówczas 21-latkę, kiedy wraz ze swoim partnerem jakby nigdy nic, bawiła się na przyjęciu weselnym.

Studentka jednej z lubelskich uczelni tłumaczyła, że wstydziła się ciąży, w którą miała zajść niedługo po tym, jak zaczęła się spotykać ze swoim partnerem. Nie chciała się przyznać rodzinie, że spodziewa się dziecka. Coraz większy brzuch starała się ukryć nosząc luźne ubrania. Nawet swojego partnera zapewniała, że się myli, kiedy pytał ją o ciążę.

Śledczy ustalili, że dziecko urodziło się w ósmym miesiącu ciąży. Poród odbył się w nocy i miał miejsce w łazience. Następnie Agata F. owinęła noworodka ręcznikiem i ukryła w palenisku znajdującego się w jej pokoju pieca. Później przystąpiła do sprzątania śladów porodu. Następnego dnia wraz z chłopakiem pojechali do znajomych, wieczorem wrócili, uprawiali seks, po czym udali się na wesele. Tam Agata F. została zatrzymana przez policję.

W trakcie przesłuchania w prokuraturze kobieta zapewniała, że jej córeczka urodziła się martwa. Wyniki sekcji zwłok okazały się jednak sprzeczne ze złożonymi przez nią wyjaśnieniami. Biegli ustalili bowiem, że z dużym prawdopodobieństwem dziecko urodziło się żywe i zdolne do samodzielnego oddychania. Co więcej, w organizmie noworodka znajdowała się pochodna amfetaminy. Narkotyki kobieta miała zażywać przed porodem, w wyniku czego przedostały się również do organizmu dziecka.

Z uwagi, że zabezpieczone zostały dowody mówiące o tym, iż Agata F. jeszcze przed porodem szukała w sieci sposobów na pozbycie się dziecka śledczy uznali, że jej działanie było zaplanowane. Dodatkowo kobieta zeznawała, że po porodzie nie wiedziała, co ma zrobić ze swoją córeczką. Dlatego też oskarżono ją o dokonanie zabójstwa i zbezczeszczenia zwłok.

W trakcie procesu, który rozpoczął się w marcu ub. roku, sąd chciał mieć pewność, czy dziecko żyło po porodzie, czy też nie. Jednak opinie kolejnych biegłych w dalszym ciągu nie były jednoznaczne. Dlatego też ostatecznie skazał Agatę F. nie za zabójstwo, lecz nieudolne usiłowanie zabójstwa oraz zbezczeszczenie zwłok. Co do tego nie było bowiem żadnych wątpliwości.

Sędzia Marcelina Kasprowicz wyjaśniała, że nie było jednoznacznych i miarodajnych dowodów, aby z całą pewnością stwierdzić, że dziecko urodziło się żywe. Dlatego też nie można było skazać kobiety za zabójstwo. Jednak to, że Agata F. zamierzała pozbyć się swojego dziecka, zostało udowodnione.

Sędzia wyjaśniała również, że z ustaleń wynika, iż ciąża dla Agaty F. była kłopotem. Pomimo tego, że miała wsparcie rodziny i partnera, którzy bez problemu pomogliby jej w opiece nad dzieckiem, ta wybrała tak drastyczne wyjście. Z kolei ukrywając ciążę zachowywała się tak, jakby ona w ogóle nie istniała. Śledczy żądali dla kobiety 12 lat pozbawienia wolności, obrona wnioskowała zaś o nadzwyczajne złagodzenie kary. Sąd uznał, że kobieta zasługuje na karę 8 lat pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny.

(fot. lublin112.pl)

36 komentarzy

  1. Wszyscy pisza o kk, sedziach itp…a sprawa jest banalnie prosta, wystarczyło udać się do pobliskiego gs-u i zakupić najtansze prezerwatywy.
    Jeżeli to było zbyt drogie lub stało się przed dylematem zakupu taniego wina to wystarczyło by bohaterka historii nauczyla się korzystać z odbytu…
    Jednak prawda jest to że istnieją na tym świecie ludzie którzy lepiej by poczynili oddając się dobrowolnie na nawóz niz zatruwali atmosfere?

    ,,Świat jest pełen ludzkiego śmiecia”

Z kraju