Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Skierowali mężczyznę do prac na dachu, zmarł po upadku. Gmina zapłaci rodzinie zadośćuczynienie

Po prawie 13 latach od tragicznego wypadku, rodzina ofiary wywalczyła w sądzie odszkodowanie za śmierć swojego bliskiego. Wypłaci je urząd gminy.

Zapadł kolejny sądowy wyrok w sprawie śmierci 33-letniego mężczyzny, który stracił życie w trakcie wykonywania naprawy dachu, zleconego przez gminnych urzędników. Zdarzenie miało miejsce w połowie lipca 2006 roku w Trzeszczanach w powiecie hrubieszowskim. Wtedy to w trakcie prac prowadzonych na dachu budynku skupu żywca, doszło do tragicznego w skutkach zdarzenia. W pewnym momencie pod jednym z robotników załamał się eternit i mężczyzna spadł na betonową posadzkę. Z poważnymi urazami głowy został on przetransportowany do szpitala. Kilka dni później zmarł.

Czynności wyjaśniające wszczęli policjanci, prokuratura oraz inspekcja pracy. Jak się okazało, Wiesław M. nie miał żadnego doświadczenia w prowadzeniu tego typu róbót. Wraz z grupą innych bezrobotnych, skierowano go do prac interwencyjnych. Mieli oni za zadanie wymienić uszkodzone płyty eternitu na dachu. Co więcej, 33-latek nie miał przeprowadzonych badań do wykonywania prac na wysokościach, nie przeszedł żadnego szkolenia, nie był też wyposażony w żadne elementy zabezpieczające przed upadkiem.

Początkowo nadzorująca śledztwo Prokuratura Rejonowa w Hrubieszowie zadecydowała o umorzeniu postępowania. Powodem był fakt, iż nie udało się udowodnić, aby Wiesław M. otrzymał polecenie wejścia na dach od osoby nadzorującej prace ze strony Urzędu Gminy. Uznano więc, że osoba odpowiedzialna za BHP nie jest winna narażenia go na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia. Z decyzją śledczych nie zgodziła się rodzina ofiary. Sprawa trafiła więc do sądu.

Wtedy wyszło na jaw, że podpis Wiesława M. na liście osób, które przeszły szkolenie z zasad BHP został podrobiony. Przyznał się do tego pracownik Urzędu Gminy. Jak jednak wyjaśniał, mężczyzna odbył szkolenie, jednak w wyniku niedopatrzenia nie złożył podpisu na liście. Kiedy doszło do wypadku, obawiając się konsekwencji, urzędnik sfałszował podpis. Sąd uznał, że mężczyzna mówi prawdę i zdecydował o warunkowym umorzeniu postępowania na okres próby wynoszący trzy lata. Wtedy rodzina Wiesława M. złożyła wniosek o rekompensatę za śmierć 33-latka. Orzeczenie, które niedawno zapadło, nakazuje Gminie Trzeszczany zapłatę zadośćuczynienia dla bliskich mężczyzny. Ma ono wynosić 150 tys. złotych. Wyrok nie jest prawomocny.

(fot. pixabay – zdjęcie ilustracyjne)

9 komentarzy

  1. To nie sądy napisały kodeks pracy itp umieszczając tam 'badania do szkoleń na uprawnienia’….

  2. te szkolenia to pic na wodę i każdy o tym dobrze wie, grunt to kasę wyrwać i dać kwit! A swoją drogą nie trzeba go było na dach bez uprzęży puszczać! A cały problem to sąd bo takie sprawy powinny się wyjaśniać w ciągu miesiąca bo nad czym tu dywagować?! Ryzyko podjął pracownik, że wszedł bez uprzęży. Ryzyko zlecający pracę, że wpuścił tam bez uprzęży pracownika. Kto winny? Jakby się umówili na podstawie umowy cywilnej to winny „osobisty wykonawca” ale ponieważ to pracownik był to winny zleceniodawca, że dopuścił do prac bez zabezpieczeń.

  3. Jak widać człowiek człowiekowi nie równy z jakiej okazji „rodziny smoleńskie” dostały miliony?

  4. Bredzisz jak potłuczony.

    • sam bredzisz. wszyscy dookoła niewinni jak masz dwie lewe ręce. Jak ci pracodawca daje gównianą robotę zagrażającą życiu i bez zabezpieczeń to przepraszam ale rzuca się taką robotę w diabły, chyba że jest się frajerem i kretynem. Wszyscy winni tylko nie ja. Jak spowoduję wypadek na prostym skrzyżowaniu to winne światła bo je… wyłączyli… Czasy lewusów i melepet nastały i to jest problem.

  5. Absurd to wyganiać gościa na dach tylko dlatego ze jest bezrobotny i nie ma wyjścia bo roboty interwencyjne i być moze zabrali by mu jakąś zapomogę czy coś takiego, powinni chociaż zapewnić uprząż a nie obgonić po taniości żeby ” na premię” zarobić. Polska rzeczywistość, a na hu.. to czy tamto skoro i tak się nic nie stanie a te przepisy jednak głupi nie wymyślał mimo że są często za mocno przesadzone .

    • Ta norma patologiczna na polskich budowach. Leć jeden z drugim na górę, byle odwalić robotę. Typowe myślenie d.ebili (pseudobudowlańców) z parciem na kasę. Kiedyś do pracy na wysokościach nigdy nie została wysłana osoba bez badań!

  6. Bardzo słuszny wyrok. Powyższe komentarze ,,speców” od BHP należy o kant d..y rozbić. Do takiej czynności powinna być wynajęta specjalistyczna firma z ludźmi przygotowanymi do pracy w warunkach niebezpiecznych(azbest+ wysokość). Dla nie znających zasad BHP informacja: Pracą na wysokości jest wykonywanie zadań powyżej, lub poniżej 1 metra od podłoża stałego( tak w skrócie). Pracownika z łapanki można zatrudnić przy pracach nie wymagających specjalnego przeszkolenia, oraz potrzebnych środków ochrony osobistej.
    Który urzędnik w gminie wie, jak należy chodzić po dachu pokrytym eternitem??? W mojej ocenie bardzo słuszny wyrok, za brak kompetencji urzędnika musi odpowiadać UG. Patologią jest czas od tragedii do wyroku.

Z kraju