Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Sarna wbiegła wprost przed jadące auto. Kierowca nie zdołał uniknąć zderzenia (wideo)

Z pobocza, tuż przed jadące auto, wbiegła sarna. Zwierzę zostało potrącone. Całe zdarzenie zarejestrowała zamontowana w pojeździe kamera.

W ostatnich dniach na drogach województwa lubelskiego praktycznie codziennie dochodzi do kolizji z udziałem dzikich zwierząt. Najczęściej są to potrącenia saren. Wszystko dlatego, że na polach i w lasach żyje ich najwięcej. Z ubiegłorocznej inwentaryzacji przeprowadzonej przez leśników wynika, że saren w naszym regionie jest ok. 67 tys. Dla porównania jeleni naliczono 13 tys., łosi 5,8 tys. a dzików 2 tys. sztuk.

W większości przypadków dzikie zwierzęta pojawiają się nagle na drodze, nie dając kierowcy praktycznie żadnych szans na reakcję. Tak też było w Niemcach, kiedy to jeden z naszych czytelników, jadąc w kierunku Lubartowa, zderzył się właśnie z sarną.

Całe zdarzenie zostało zarejestrowane przez zamontowaną w pojeździe kamerę. Kolizja miała miejsce na wyjeździe z miejscowości, tuż przed zakładem Pol-Skone. Sarna wbiegła na jezdnię z lewej strony, wprost przed nadjeżdżające auto. Jak ustaliliśmy, policjanci zgłoszenia o tego typu zdarzeniach otrzymują praktycznie każdego dnia.

(wideo nadesłane Tomasz)

37 komentarzy

  1. Sarna pojawia się pod koniec 1 sekundy filmu. Uderzenie jest w 3 sekundzie czyli trwało to ok. póltorej sekundy, max 2. Auto wg filmu zdaje się 53 km/h. , czyli ok. 15m/s. Całość odbyła się na ok. 20-30 metrach. na dobrą sprawę zachowanie kierowcy , dla niektórych paradoksalnie, było optymalne. Gdyby zaczął hamować, zamist środkiem auta uderzyłby prawym bokiem (sarna byłaby nieco dalej w biegu przez drogę. Samochód mógłby zacząc się „kręcić” i jesli z tyłu było jakies auto mogłoby dojść do kolizji.
    Miałem kiedyś zderzenie z sarną – co prawda nocą i w lesie – nie zdązyłem nawet hamowac – i całe szczęście – sarna uderzyła w moje drzwi kierowcy, jakbym hamował , to bym w nią uderzył przodem.
    Zatem komentarze, ze kierowca mógł coś w tej konkretnej sytuacji zrobić są dalekie od prawdy.

    • Bzdura. To, że miałeś spotkanie z sarną nie oznacza, że masz doświadczenie i możesz innych pouczać.
      W takich sytuacjach jak ta na filmie i jest sucho, dajesz po heblach i skręcasz w miejsce z którego właśnie zwierzę wybiegło (jest rozpędzone i tam nie wróci). ABS zrobi swoje, tylko trzeba gnieść w podłogę. I jest duża szansa, że będzie tylko muśnięcie prawym rogiem. A to zawsze jest lepsze niż branie na maskę.

      • Tylko że w tym przypadku gość całkowicie nie spodziewał się, że coś mu wybiegnie, jechał sobie na luzaka i to jest jego błąd. Jeżdżąc drogami krajowymi trzeba być cały czas przygotowanym na takie sytuacjie i mieć ciągle w głowie, że coś może wyskoczyć na drogę, wtedy to co opisałeś ma szansę się udać.
        Widząc cwaniaków cisnących na łeb na szyję w nocy po krajówkach gdzie dookoła pola albo lasy, to można sobie uzmysłowić, ilu jest takich co nawet im przez myśl nie przejdzie, że coś więcej niż samochody może być na tej drodze.

        • To nie tak. NIE DA SIĘ jechać X kilometrów zachowując szczególną ostrożność cały czas. To jest fizycznie niemożliwe, po prostu. Oczywiście należy zachowywać ostrożność jadąc samochodem cały czas, ale w każdym jednym ułamku sekundy jazdy wypatrywać potencjalnych zagrożeń wszędzie wokół to można przez minutę-dwie, a jak się tak próbuje jadąc np. godzinę (o dłuższych trasach nie wspominając, ale zasadniczo na dłuższych trasach raz na godzinę warto się zatrzymać i chociaż parę minut odpocząć od jazdy) fizycznie jest to niemożliwe.

  2. widzę pełno filozofów z franiem na czele oceniających widoczność, prędkość samochodu, możliwość ominięcia rogatego, czasu reakcji, rozmowy z pasażerem, itp, itd. ale jak kierowca faktycznie próbowałby z jakimiś manewrami omijającymi mógłby wylądować w rowie. I wtedy ci sami filozofowie: nie powinien omijać, powinien trzymać się toru jazdy itp, itd…

  3. Sami biegli z zakresu kolizji. Szkoda że nie mieli w życiu takiej sytuacji i uszkodzeń pojazdu … wtedy komentarze są całkowicie odwrotne. Pomyśl trochę albo nie pisz. Baboli i tak jest w necie krocie.

  4. Jestem bo muszę nauczać innych

    Sama dzieciarnia na tym Lublinie, żal mi was

  5. nawet jako widz filmu, zobaczyłem sarnę w ostatniej chwili, kierowca nie miał szans zareagować, mimo że nie jechał szybko. życie, są przypadki, na które wpływu nie masz. trezba się cieszyć, że nic strasznego się nie stało

  6. Słaby kierowca, pewnie jakaś kobitka. Amatorów jazdy co wygrali prawo jazdy w Laysach nie brakuje.

  7. dasdasda ty to jesteś fachowiec od saren.

  8. zero reakcji ważne tylko czy się nagrało

    • Jakiej reakcji? Ja jako kierowca z nastoletnim stażem i wypełnioną połową rubryczek w blankiecie, widząc film zatytułowany „zderzenie z sarną”, zobaczyłem ją na pół sekundy przed uderzeniem może. Cofać nagranie i się przyglądać to każdy głupi potrafi, zareagować jakkolwiek w tym przypadku nie było szans najmniejszych.

  9. Według niektórych przepisów jest tak, że jeżeli sarna wyskoczy w obszarze zabudowanym i w miejscu nieoznakowanym to ubezpieczyciel ma obowiązek wypłacenia odszkodowania. Jeżeli jest to miejsce oznakowane obowiązek taki nie występuję. Kiedyś rano w drodze do pracy na 7 też wyskoczyły dwa koziołki na wysokości Biedronki w Niemcach, kierowcy tylko osłona tablicy rejestracyjnej poszła. Ten odcinek wjazdowy o ile sobie dobrze przypominam nie jest oznakowany o dzikich zwierzętach więc jest możliwość wypłaty odszkodowania. A mianowicie koniec znaku obowiązuje na wjezdzie do Niemiec w kierunku Lublina.

Z kraju