Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Sąd rozstrzygnie, czy kierowca BMW umyślnie doprowadził do tragicznego wypadku

Prokuratura oskarżyła 30-letniego kierowcę BMW o umyślne doprowadzenie do wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Michał T. nie zgadza się z tym zapewniając, że zrobił wszystko, aby uniknąć zderzenia.

Przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód rozpoczęło się postępowanie w sprawie tragicznego w skutkach wypadku, jaki miał miejsce na początku września ub. roku na ul. Krężnickiej w Lublinie. W godzinach wieczornych między ul. Letniskową a Mariną samochód osobowy marki BMW zderzył się ze skuterem marki Yamaha. W wyniku tego życie stracił poruszający się jednośladem 42-latek.

Prowadzone w tej sprawie śledztwo wykazało, że kierujący BMW 30-letni Michał T. poruszał się w kierunku centrum. W pewnym momencie podjął manewr wyprzedzania jadących przed nim pojazdów. Wtedy zderzył się z nadjeżdżającym z naprzeciwka jednośladem.

Biegli z zakresu rekonstrukcji zdarzeń drogowych ustalili, że kierowca BMW poruszał się ok. 60 km/h zaś kierowca skutera ok 20 km/h. W miejscu, gdzie doszło do wypadku, obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h. Nie było zastrzeżeń, co do trzeźwości kierowców oraz stanu technicznego obu pojazdów. Samochód był prawie nowy, zaś pojazdy poruszały się z włączonym pełnym oświetleniem.

Śledczy ustalili również, że tego dnia warunki atmosferyczne nie miały wpływu na widoczność na drodze i była ona bardzo dobra. Oznacza to, że kierowca BMW bez problemu powinien zauważyć jadący z naprzeciwka jednoślad. Dlatego też uznali, że Michał T. umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym poprzez niezachowanie szczególnej ostrożności podczas wykonywania niebezpiecznego manewru jakim jest wyprzedzanie, oraz przekroczenie dozwolonej prędkości.

Prokurator oskarżył 30-latka o umyślne doprowadzenie do wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Mężczyzna częściowo przyznał się do winy. Nie negował ustaleń związanych z przebiegiem zdarzenia, nie zgodził się jednak z tym, że wszystko wydarzyło się w wyniku umyślnego działania. Jak twierdził, widział światła jadącego z naprzeciwka jednośladu, jednak sądził iż jest on daleko i zdąży bezpiecznie wykonać swój manewr.

Negował jednocześnie ustalenia prokuratury co do warunków pogodowych, jakie tego dnia panowały. Jak wyjaśniał, nie należały one do najlepszych. Oprócz tego, że było ciemno a ulica była nieoświetlona, na dodatek miało być pochmurno. Dodatkowo kiedy zorientował się, że za chwilę dojdzie do zderzenia, starał się uniknąć wypadku próbując zjechać do rowu. Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Sąd rozstrzygnie, czy kierowca BMW umyślnie doprowadził do tragicznego wypadku

(fot. lublin112)

31 komentarzy

  1. Jak można świadomie kogos obcego świadomie rozjechać. Rozumiem jakby by był w trakcie rozwodu i to by była jego żona to mogło by zachodzić że świadomie rozjechał. W tym przypadku to była nieuwaga i splot nie szczęśliwych zabiegów okoliczności. Przykro, że nie żyje człowiek.

  2. Ale o co wam chodzi ?

    Tak tak Dariuszu ,masz rację …to była tylko „nieuwaga i splot niszczęsliwych zbiegów okolicznosci ” …ja bym w ogule nie zawracał głowy „biednemu ” kierowcy BMW po takiej traumie …nówka BEEMKe poobijać i podrapać …wiecie co to znaczy dla posiadacza BMW ? to gorsze niz śmierć .,…starał się jechac jak na prawdziwego kierowcę BMW ,czyli wyprzedzał co się da i gdzie się da ,gdzie sie nie da ,też …czego wy się tu czepiacie ? co zrobił nie tak ?

  3. W tych pięknych okolicznościach przyrody ....

    Bimmer gdzie jesteś ??
    Gdzie Twoje słynne i śmieje się z was ….

  4. Musi się jakoś bronić – nikt nie chce iść siedzieć – wina jest jego ewidentna, prędkość też na 100% była większa niż te 60km/h – w jego przypadku główną rolę

    • grają pieniądze – i zobaczymy przy wyroku jak głęboko jest skorumpowana administracja sądowa.

  5. Ciekawe na podstawie czego ustalili jego prędkość na 60 km/h. Przy takiej prędkości to można wyprzedzić bezpiecznie zaprzęg konny a nie kilka samochodów.Bzdura. Depnął po pedale ale nie zdążył. Zamknąć na kilka lat przynajmniej nie doprowadzi do następnego nieszczęścia i nie osieroci komuś dzieci.

  6. chciałabym żeby przeżył

Z kraju