Mierzą prędkość pojazdów, jednak nie wykonują zdjęć kierowcom, którzy jeżdżą za szybko. Pomimo tego spełniają swoją funkcję, gdyż większość aut zwalnia w tym miejscu.
Takie radary na Słowacji to standard. Wszędzie tam są.
abc
Pomiar z takiego radaru i tak jest dokładniejszy niż pomiar zrobiony przez policjantów z nieoznakowanego radiowozu. Nie zawyża tyle 🙂
Robin
Pytanie czy nie wystarczyłoby tam fotoradaru w yanosiku oznaczyć ;p
miki
czekamy na łowców rekordów
kierowca
Bardzo fajne rozwiazanie .A jeszcze lepsze są „sekundniki ” odliczające czas przy sygnalizacji świetlnej ,gdzie z daleka widac czy się zdązy czy nie .Ale to raczej nie popularne rozwiazanie ,bo kosztuje i nie zarabia kasy ,Lepsze są kamery które „łapia ” pechowców na póznym żółtym a zwykle już czerwonym ,te przynajmniej nie dość że się szybko zwrócą to jeszcze caly czas zarabiają kase ,takie kury niosace złote jajka
Fjcjj
Takie radary stawia też itd do typowania miejsc fotoradarów. Więc jak będą wszyscy zapierniczac to za rok będzie tam żółta skrzynka 😉 na wlocie od Hrubieszowa większość ludzi zwalnia i to działa
Mila
Niedługo samochód nie bedzie potrzebny bo będą ograniczenia predkosci do 30.To nie prędkość jest przyczyną wypadków tylko bezmózgowce.
Oleksy
Badania lekarskie też niejeden załatwił za łapówki bo ślepy jak kret ale prawko na.
Ppp
Mieszkam we Francji, takie radary to codzienność. Niektóre każą zwolnić lub „dziękują” inne pokazują, ile punktów przysługiwałoby za dane przekroczenie prędkości. Moje ulubione, to te z buźkami, jedziesz powoli, zapala się uśmiechnięta buźka, jedziesz za szybko, pojawia się buźka wnerwiona. Liczniki na sygnalizatorach też świetny pomysł. Szkoda, że nie ma takich rzeczy w moim rodzinnym Lublinie.
no i gyt, chyba właśnie o to chodzi…
Takie radary na Słowacji to standard. Wszędzie tam są.
Pomiar z takiego radaru i tak jest dokładniejszy niż pomiar zrobiony przez policjantów z nieoznakowanego radiowozu. Nie zawyża tyle 🙂
Pytanie czy nie wystarczyłoby tam fotoradaru w yanosiku oznaczyć ;p
czekamy na łowców rekordów
Bardzo fajne rozwiazanie .A jeszcze lepsze są „sekundniki ” odliczające czas przy sygnalizacji świetlnej ,gdzie z daleka widac czy się zdązy czy nie .Ale to raczej nie popularne rozwiazanie ,bo kosztuje i nie zarabia kasy ,Lepsze są kamery które „łapia ” pechowców na póznym żółtym a zwykle już czerwonym ,te przynajmniej nie dość że się szybko zwrócą to jeszcze caly czas zarabiają kase ,takie kury niosace złote jajka
Takie radary stawia też itd do typowania miejsc fotoradarów. Więc jak będą wszyscy zapierniczac to za rok będzie tam żółta skrzynka 😉 na wlocie od Hrubieszowa większość ludzi zwalnia i to działa
Niedługo samochód nie bedzie potrzebny bo będą ograniczenia predkosci do 30.To nie prędkość jest przyczyną wypadków tylko bezmózgowce.
Badania lekarskie też niejeden załatwił za łapówki bo ślepy jak kret ale prawko na.
Mieszkam we Francji, takie radary to codzienność. Niektóre każą zwolnić lub „dziękują” inne pokazują, ile punktów przysługiwałoby za dane przekroczenie prędkości. Moje ulubione, to te z buźkami, jedziesz powoli, zapala się uśmiechnięta buźka, jedziesz za szybko, pojawia się buźka wnerwiona. Liczniki na sygnalizatorach też świetny pomysł. Szkoda, że nie ma takich rzeczy w moim rodzinnym Lublinie.